Rozdział 1

13 3 0
                                    

Tomek siedział na lekcji polskiego i  czekał z niecierpliwieniem aż zadzwoni dzwonek.Oczywiście trochę nudził się  i wyjął z kieszeni telefon i zaczął na nim grać.Niestety zauważył to jego nauczyciel,który zrobił mu wykład na ten temat.Gdy już wreszcie zadzwonił dzwonek,który był jego zbawieniem,wyszedł z sali.Następnie poszedł do szatni i wziął kurtkę do ręki.Na podwórku było ciepło,słońce świeciło.Była połowa maja i zbliżały się wakacje.

Szedł do domu ,który był oddalony o 15 minut drogi od szkoły,gdy nagle usłyszał wołanie.
- Tomek,tomek...

Odwrócił się i zobaczył zbliżających się do niego przyjaciół: Piotrek,Karoline,Michała,Pauline i Wojtka.

-Siema wszystkim! - krzyknął Michał.
Hej- powiedzieli wszyscy równocześnie.
- No to co dziś robimy po szkole? - zapytała Paulina.
- Hmmm może dokończymy budować naszą baze?- zaproponował Michał.
- No to o 4 pod naszym drzewem Odbiór! - Powiedział Piotrek.
- No to Ja dziś odpadam... Przyjeżdzają moi kuzyni i muszę Ich pilnować do powrotu ciotki- Powiedział Michał.
- No z leksza lipa.. A może by tak Ich zabrać ze sobą? - zaproponowała Karolina.
Cała piątka na Nią spojrzała i wspólnie uzgodnili,że to nie jest zły pomysł.

Kuzyni Michała mieli po 10 lat,więc byli młodsi od pozostałych o 3 lata.Co rok odwiedzali chłopaka w wakacje i wspólnie z jego ekipą spędzali czas na zabawach.

Po powrocie do domu chłopak, poszedł do kuchni i czekał na powrót mamy.W tym czasie obrał ziemniaki i postawił je na ogniu.Następnie wyjął przygotowana wcześniej przez mamę mięso i odgrzał je w mikrofali.Obiad był gotowy przed 16 na powrót mamy z pracy.

Jego mama pracowała w pobliskiej kawiatni jako kelnerka i często nie miała czasu na obowiązki domowe.
Z kolei jego tata nie żył.Jechał pewnego dnia z pracy i miał wypadek.Osoba,która go zabiła uciekła z miejsca zbrodni.Policja szukała sprawcy,ale sprawa stała w miejscu.
Chłopak myślał,że jego tata jest na wojnie i jeszcze powróci.Uważał Go za bohatera i był z niego dumny.

Przed godziną 4 przyjechała ciocia z kuzynami i wyszedł z nimi do lasu.W tym czasie mama i jego ciocia pojechały na policję,bo były jakieś nowe wiadomości ze śmiercią ojca.

Gdy już wszyscy spotkali się na miejscu ,poszli do swojego domku.Budowali go od zeszłej zimy,gdy został przez nich przypadkiem zauważony.

Weszli do domku i siedzieli w ciszy,gdy nagle usłyszeli szelest liści i kroki.Wszyscy po cichu wstali z podłogi i popatrzyli w tamtym kierunku.Ścieżką szedł o lasce starszy,pogarbiony mężczyzna.Patrzył ciągle za siebie i nagle spojrzał w kierunku domku.

Zaczął powoli podchodzić w Ich stronę,a One zaczęły z krzykiem przed nim uciekać.Biegły,biegły i nagle Piotrek się przewrócił i upadł.Miał skręconą kostkę,lub w najgorszym przypadku złamaną nogę.Wszyscy nagle odwrócili się,przypominając sobie o goniącym go człowieku.Nikogo tam nie było,tylko cisza,las i Oni.

- Eeee... My go widzieliśmy,czy to tylko sen?-zapytał podczas drogi powrotnej Tomek.Przerwał ciszę,która trwała od wyjścia z lasu.
- No sama nie wiem.. Może powinniśmy o tym zapomnieć.- zaproponowała Paulina.
- Kto jest za ręka w góre.- powiedział Michał.Wszyscy podnieśli ręce i nadal szli.
- No chłopaki jak coś fajnie się bawiliśmy i nikomu o tym co się wydarzyło nie wspominacie nawet słowem.- powiedział do swoich kuzynów chłopak.

No to mamy rozdział 1 :)
Rozdziały będą dodawane nie regularnie.
Komentować,gwiazdkować,jeśli się podoba :D

Dom z przeszłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz