Chapter X

1.9K 217 14
                                    

Ayo~ ^^ Przyszedł czas na nowy rozdzialik! :D Wiem, że się (nie) cieszycie XD No ale nic to :D Zapraszam!

Minęło jeszcze kilka dni zanim zdołałem wstać z łóżka. Każda próba współpracy z moimi nogami kończyła się niepowodzeniem. Ale mimo to próbowałem, jak najszybciej wrócić do zdrowia. Niewiele zmieniło się od tamtego czasu. Z Naokim trzymamy się tak, jak wcześniej, a może nawet jeszcze lepiej? W prawdzie udajemy (przynajmniej ja), że tamtego całusa wcale nie było. Nawet myśl o tym powoduje, że moja twarz staje się czerwona. Mimo wszystko trudno jest udawać, że ta sytuacja nie miała miejsca.

Od ostatniej lekcji nasi wrogowie nie stwarzali zagrożenia ani nie naruszali naszego terenu. Atsushi wiele razy powtarzał, że to dziwne. Nie znam natury tych 'nieludzi', więc nie mogłem się wypowiedzieć. Trójka naszych maluchów wciąż czatowała nocami. Suzaku tak samo, nie schodził ze swojego stanowiska. Wszystko wydawało się być w porządku, oprócz tego, że Layla często znikała na kilka godzin. Czasem nie było jej w norze przez cały dzień, tłumacząc się tym, że była w lesie dopracować swoje umiejętności. Nie wszyscy jej wierzyli. Suzaku ostatnio stał się dla niej bardzo niemiły. Wiem, bo dziewczyna już nie raz skarżyła się do Naokiego. Często zastanawiam się, co ona ma w głowie. Nie lubiłem jej zbytnio od samego początku. Mogę powiedzieć, że mnie przerażała.

Dziś miałem zacząć lekcje z Atsushim. Zastanawiałem się, co nowego wymyślił. Będę się uczył czytać? Przecież umiem. Pisać? Tego uczą w podstawówce, którą ukończyłem z obiecującym świadectwem już kilka lat temu. To mnie bardzo zastanawiało.

Pan cudowny, czarnowłosy pomógł mi wstać z łóżka i pójść do komnaty Atsushiego. Jakoś mi się udało. Trochę denerwowało mnie to, że Naoki prowadzał mnie wszędzie za rączkę i to dosłownie! Ale wiedziałem, że chce dla mnie jak najlepiej. Bardzo się starał, czasem aż za bardzo.

Stanęliśmy przed drzwiami do komnaty Atsushiego. Już miałem wchodzić, kiedy to czarnowłosy mnie zatrzymał.

- Co jest? - zapytałem, spoglądając na chłopaka.

- Powiedziałem Atsushiemu, żeby Cię bardzo nie katował. Ty też się oszczędzaj - usłyszałem jego troskliwy głos. Ucieszyłem się.

- Spokojnie Naoki-kun - powiedziałem, przeczesując jego włosy dłonią. - Będę się oszczędzał.

- Dobrze... - powiedział cicho, łapiąc moją rękę. - Wrócę po Ciebie, gdy tylko...

- Nao-san! - wypowiedź chłopaka przerwał nagły krzyk dziewczyny. - Można na chwilę?

- Khh... Jasne - odpowiedział niechętnie czarnowłosy i udał się w stronę blondynki. Ja za to chwyciłem klamkę od drzwi z zamiarem wejścia do środka. Niestety to, co usłyszałem ponownie mnie zatrzymało.

Stałem nieruchomo przodem do drzwi, nasłuchując, jak Layla podpuszcza Naokiego.

„Ja mu nie ufam, bracie... On jest inny niż my, nie może nawet dokonać przemiany. Oddajmy go im. Oni się nim zajmą, będziemy mięli spokój"

Wiedziałem, że Layla mnie nie lubi, ale żeby aż tak? Nie spodziewałem się tego. Delikatnie odwróciłem się w ich stronę. Widziałem, jak kładzie swoje parszywe łapy na jego ramionach. Nie chciałem tego widzieć, ale jednak ich obserwowałem. Byłem na nią zły. Bardzo zły. Poza tym od dłuższego czasu próbowała zwrócić uwagę Naokiego na siebie. Czyżby była zazdrosna? Może... może ona go kocha? Chwilę się nad tym zastanawiałem. Widząc, jak próbuje pocałować czarnowłosego, poczułem, że muszę przerwać tą „romantyczną" scenę.

- Nie wiedziałem, że już chcesz się mnie pozbyć - powiedziałem z tęgą miną, krzyżując ręce na klatce. - Poza tym... ekhm, mogłaś poczekać aż wejdę do Atsushiego. Takie rzeczy przy nastolatkach?

NEKOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz