It's just like old times

552 46 6
                                    

Zayn POV
Zayn już od rana kręcił się niespokojnie po całym domu. Dzisiaj był w końcu ten szczególny i wyczekiwany dzień. Miał się spotkać z Liamem. Ale najpierw musiał załatwić sprawy dotyczące kariery. Wziął szybki prysznic, ułożył włosy i wybrał jak najlepsze ciuchy, ale takie, żeby nadal wyglądały codziennie. Postanowił, że dzisiaj założy jeszcze snapbacka. Dawno go nie nosił a mała zmiana jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła. To nie tak, że chciał się dobrze zaprezentować przed dawnym przyjacielem, po prostu chciał trochę odświeżyć wygląd. Za niedługo miał umówione spotkanie z managerką dlatego musiał już powoli zbierać się i wychodzić. Jak zwykle musiał zapalić papierosa od razu gdy wyszedł po za dom. Mimo, że był nałogowym palaczem, to nigdy nie palił w domu. Taką zasadę sobie przyjął, więc się do niej stosował. Wsiadł do samochodu i ruszył w drogę. Po przejażdżce szybko załatwił formalności w recepcji i pojechał windą do biura. Nie czekając na zaproszenie wszedł do pomieszczenia.
-Hej Mirando, wyczuwam, że masz dla mnie dobre wieści-podszedł do kobiety i cmoknął ją w policzek po czym oparł się o blat stołu
-Ja mam zawsze same genialne wieści! Otóż akceptujemy razem z zarządem każdą piosenkę na tej płycie! To jest coś wprost genialnego! Za kilka dni musimy nakręcić teledysk do kolejnego singla, pojawisz się też z nim u Jimmiego Fallona. Jak myślisz, którą piosnkę wybraliśmy?- zapytała z entuzjazmem Miranda
- Byłbym bardzo zadowolony gdyby to było It's you
- No to oboje jesteśmy szczęśliwi w takim razie! Ah no i jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz- tutaj zrobiła krótką pałzę- okładka płyty! Mamy ją! Kazałeś nam się nią zająć więc mam nadzieję, że Ci się spodoba!
Na plastikowej sztaludze koło kobiety było zdjęcie zakryte płótnem- Uwaga...- powiedziała i jednym ruchem ściągnęła płachtę. Zayn uśmiechnął się na jej widok. Było to jego zdjęcie z dzieciństwa z nałożonymi teraźniejszymi tatuażami
-Tak, to jest zdecydowanie genialne, sam lepiej nie wymyśliłbym tej okładki, naprawdę- wyciągnął telefon i zrobił szybko zdjęcie, które przy okazji wysłał Gigi. Musiał do niej zadzwonić, dawno ze sobą nie rozmawiali.
-Naprawdę nie mogę się już doczekać gdy wydamy tą płytę, w końcu to moje pierwsze prawdziwe dziecko muzyczne-zaśmiał się- nie chciałbym być niemiły, ale czy zostało jeszcze coś do obgadania? Trochę mi się spieszy- powiedział z lekką skruchą
-Leć zdolniacho- powiedziała Miranda na co on się uśmiechnął, pożegnał się z kobietą i wyszedł z biura. Chciał jak najszybciej zobaczyć się z Liamem, a nie dość, że musiał pokonać kawałek drogi to jeszcze wypadałoby wstąpić po piwo do sklepu. Więc postanowił zrobić to jak najsprawniej. Podjechał do najbliższego sklepu, kupił sześciopak oraz przekąski i pojechał do chłopaka. Był coraz bliżej, a dreszcz emocji i zdenerwowania były większe z każdą sekundą. Ogólnie było dopiero po 12 i picie alkoholu o tak wczesnej porze w taki upał nie było najlepszym pomysłem, ale ze starym przyjacielem można było się napić w takich okolicznościach. Wyciągnął telefon aby upewnić się o adres pod który miał zajechać i juz widział z daleka cel podróży. Dodał gazu i po chwili już był pod domem Liama. Brama wjazdowa była zamknięta więc musiał zadzwonić aby chłopak mu ją otworzył. Usłyszał tylko krótkie "halo" i odpowiedział "to ja, Zayn". Brama natychmiast zaczęła się otwierać. Na progu posiadłości pojawił się nie kto inny, a Liam we własnej osobie. Zayn szybko zaparkował, wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wyszedł z auta. Szedł w stronę uśmiechniętego przyjaciela
-No, no, no, do ostatnich chwil zastanawiałem się czy naprawdę przyjedziesz- powiedział brunet i gdy mulat w końcu znalazł się przy nim objął go jak za dawnych lat- naprawdę dobrze Cie widzieć!- o dziwo nie było ani trochę niezręcznie
- Nie rozumiem jak możesz w tak przyjacielski sposób traktować takiego dupka jak ja- odpowiedział mu i poklepał go po plecach. Trwali tak chwilę w milczeniu. Gdy w końcu Liam delikatnie się od niego odsunął. W sumie nic się nie zmienił. Nadal był tym wesołym i przystojnym facetem co kiedyś. Jednak na jego twarzy było widać zmęczenie, lecz w oczach można było dostrzec sympatyczny błysk
- Daj spokój Zi, nie obwiniam Cię o nic, naprawdę. Ale może zamiast tak sterczeć, to wejdziemy do środka?
- No jasne, chodźmy- odpowiedział i wszedł do domu podczas gdy Liam przytrzymywał mu drzwi.

~~~~~~
Obiecuję, że to był ostatni taki "przechodni" rozdział! Wolę raczej dodawać krótsze rozdziały i wyodrębniać w nich najważniejsze wydarzenia, ale możecie napisać mi w komentarzach, czy odpowiada Wam taka forma, czy wolicie dłuższe rozdziały, gdzie dzieje się więcej rzeczy. Nadal jestem chora, ale nie chciałam Was zostawiać tyle czasu bez nowego rozdziału, a dłuższy trudno byłoby mi napisać, bo samo patrzenie w telefon mnie boli haha
Do zobaczenia!

War ZoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz