Now is good

406 39 1
                                    

Zayn wszedł do przytulnego salonu przyjaciela. Usiadł na kanapie, koło Liama, który zdążył się już wygodnie wyłożyć. O dziwo czuł się komfortowo w jego domu.
-A więc chyba mamy sobie dużo do opowiedzenia- powiedział Liam
-Tak, zdecydowanie. Na początku chciałbym Cię przeprosić. No i oczywiście chłopaków za wszystko co powiedziałem niestosownego podczas wywiadów. Byłem trochę sfrustrowany i zachowywałem się jak dupek. Pewnie masz mi to za złe ale nie chcę abyś był na mnie o to zły.- spojrzał w oczy dawnego przyjaciela i ujrzał zrozumienie.
-Wiesz co Zayn, przykro mi trochę było z tego powodu, byłem nawet trochę wkurwiony. Ale wiedziałem, że nie jest Ci łatwo. Nam też nie było. Akceptowałem to, że nie chcesz być już w zespole, ale nie potrafiłem zaakceptować tego, że kontakt między nami się urwał. To zdecydowanie było do dupy.- Liam zrobił chwilę przerwy i wziął jedno piwo, drugie podał Zaynowi. Otworzył je i upił łyka- Co było tym kluczowym momentem, że postanowiłeś odejść na początku trasy?
Zayn nie patrzył na szatyna. Bawił się swoimi palcami, ale to był ten czas gdy miał wszystko wyjaśnić.
-Myślałem, że dam radę wyruszyć jeszcze w tą jedną trasę. Szybko zrozumiałem, że nie mogę tego zrobić, bo wplątam się w jeszcze większe gówno. Bałem się, że znowu zacznę ćpać i znowu się załame. Nasi cudowni managerowie też nie chceli już się ze mną cackać, dlatego zapłaciłem tylko połowę kary za anulowanie kontraktu. Wróciłem do Londynu aby poukładać swoje życie na nowo. Wiedziałem co chcę zmienić. Musiałem zerwać z Perrie. Oczywiście nigdy jej nie zdradziłem, jest cudowną dziewczyną, ale nie dla mnie. Przeprowadziłem się do Los Angeles, tutaj jest moje miejsce. To, że opuściłem One Direction, nie znaczy, że chciałem skończyć z muzyką. Dlatego poszedłem w solowy projekt. Myślałem, że nie stracę z Wami kontaktu, ale nie wyszło- Zayn już umilkł. Naprawdę bolało go to, co zrobił, ale teraz już czuł się lepiej.
-Zi, ja Cię naprawdę rozumiem. Dobrze, że postanowiłeś wziąć życie w swoje ręce. Wszyscy naprawdę za Tobą tęsknimy. Teraz dopinguję Cię jak najmocniej potrafię. Stary, Twoja muzyka jest genialna!-Liam żeby rozluźnić atmosferę zmienił temat- a powiedz mi jak tam Ci się układa z Gigi, czytałem, że jesteście razem.- Zayn zarumienił się lekko
-Wiesz jak to jest, ona nie jest moją dziewczyną tylko bardzo dobrą przyjaciółką. Wspieramy się wzajemnie, to bardzo nam pomaga. A dlaczego przestałeś się przyjaźnić z Sophią?
-Okazało się, że czuje coś do mnie, a nie chciałem jej łamać serca. W moim życiu nie ma miejsca na prawdziwe związki, wiesz jak to jest.
-Rozumiem doskonale. A jak tam się układa u Louisa i Harrego?
-Jest trochę ciężej, wprowadzili Louisa w takie gówno, że aż szkoda gadać, to całe dziecko, Danielle. Ale spokojnie, oni się tam potrafią dogadać i rozluźnić we własny sposób- zaśmiał się Liam i sięgnął po kolejne piwo
-Dobra to może coś obejrzymy jak za dawnych dobrych lat?
-No jasne, może Deadpool?-zaproponował Liam
-Idealnie.- Li podszedł do telewizora i włączył film, po czym znowu usiadł, tym razem bliżej Zayna
-Brakowało mi tego bardzo- powiedział i spojrzał w jego oczy, może odrobinę za długo
-Tak mi też, nie wierzę, że wszystko tak bardzo się zepsuło- Liam już nic nie odpowiedział, zajęli się oglądaniem filmu, pijąc alkohol. Co jakiś czas Zayn przyglądał się koledze, był naprawdę przystojny. Miał ochotę bardziej się do niego przytulić ale wiedział, że byłoby to niestosowne. Pewnie tamten by go odepchnął i wyrzucił z domu, więc nie chciał ryzykować. Film powoli się kończył, a oboje nie byli do końca trzeźwi.
-Dobra Liam, na mnie chyba już pora- powiedział Zayn po czym chciał wstać, ale poczuł pociągnięcie za pasek w dół tak, że musiał z powrotem usiąść
-Jesteś samochodem, prawda? Piłeś, nigdzie Cie nie puszczę w takim stanie, przenocujesz dzisiaj tutaj- oczywiście Liam jak zwykle był ostrożny. -Mam pokój gościnny, więc nie widzę problemu w tym, żebyś został- Zayn nie opierał się i tylko przytaknął.
-Masz ochotę jeszcze na coś do jedzenia?
-Nie, dzięki, nie jestem głodny, ale w sumie zmęczony, chyba pójdę już spać, pokażesz mi sypialnię i łazienkę?
-Jasne, chodź- powiedział Li i wstał a mulat poszedł za nim. Najpierw weszli do łazienki, gdzie Liam wyciągnął mu świeży ręcznik, a następnie zaprowadził go do sypialni. Była ona mała, ale bardzo przytulna.
- Już wszystko jest pościelone, więc możesz iść od razu spać- zatrzymał się na chwilę i popatrzył na Zayna- to może ja Cię już zostawię- chciał już wychodzić ale drugi go zawołał
-Liam...- chłopak popatrzył się na niego z powrotem- ja dziękuję, że się ode mnie nie odwróciłeś i postanowiłeś się ze mną spotkać, to dużo dla mnie znaczy stary- w tym momencie Zayn już patrzył w podłogę
-Nawet gdybym chciał, nie potrafiłbym Ci nie wybaczyć- Po tych słowach Liam szybko wyszedł z pokoju i Zayn został sam. Szybko skorzystał jeszcze z toalety i poszedł spać

~~~
Ogólnie przyznam się, że po natchnieniu nie przeczytałam o której godzinie Zayn przyjechał do Liama, pozostaje mi nadzieja, że nie poszli spać o 16 😂
Taki krótki rozdział na rozgrzewkę po nieobecności 😏

War ZoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz