Let's try again

548 50 2
                                    

Zayn's POV
Zayn mógł zaliczyć ten wywiad do udanych. Dziennikarz był naprawdę w porządku, nie dociekał jego prywatnych spraw. Zadawał pytania tylko o muzykę i karierę. Miał nadzieję, że ludzie nie będą już patrzyli na niego jak na człowieka- dramę, a wartościowego artystę. Muzyką otulał się jak kokonem, ale chciał przekazać ją innym. Postanowił pokazać cząstkę siebie. Czasem wybuchowego, ale także wrażliwego chłopaka. Zawsze uważał, że jego jedyną prawdziwą miłością jest muzyka. Nie potrzebował dziewczyny. Ona tak naprawdę była tylko pod publikę. Był trochę rozdarty, bo z jednej strony chciał być znany tylko z tego, że tworzy coś wspaniałego, ale bez rozgłosu nie było odbiorców. Może był okrutny, ale sam dobrze wiedział, że Gigi także nie chciała się ustatkować. Potrzebowała tylko kompana w tym wszystkim. Dobrze się dogadywali, dlatego postanowili być przy sobie, wspierać się oraz nie pozwolić jedno drugiemu upaść. Ale to nadal nie było to, czego potrzebował Zayn. W końcu znalazł się w garderobie, gdzie zostawił rzeczy. Nadal w lekkim zamyśleniu włączył ponownie telefon. Zawsze po wywiadach miał dużo refleksji na temat swojego życia. W końcu popatrzył na komórkę. Był zaskoczony. Nie spodziewał się, że Liam do niego napisze smsa, a co dopiero zadzwoni. Postanowił, że odzwoni do niego dopiero gdy będzie w domu, chociaż korciło go, żeby zrobić to teraz. Szybko narzucił kurtkę i o dziwo udało mu się w spokoju przemknąć do samochodu. Na szczęście nie musiał nigdzie już wstąpić i mógł od razu jechać do swojego domu. Niestety Los Angeles było wielkie i przemieszczenie się z jednego miejsca do drugiego zajmowało trochę czasu. Oczywiście nie obyło się bez korków, ale po godzinie Zayn dotarł do domu. Wjechał na podjazd, wysiadł z auta i otworzył drzwi. Gdy już znalazł się w pomieszczeniu ściągnął buty. Chodził po salonie zastanawiając się co ma powiedzieć gdy zadzwoni. Jak się w ogóle miał przywitać. Chłopak bardzo się stresował zwykłym telefonem, co dopiero będzie gdy dojdzie do spotkania! W końcu szybkim odruchem kliknął imię Liama na ekranie i przyłożył urządzenie do ucha
Pierwszy sygnał
Drugi sygnał
I Zayn czuł jak jego serce zaczyna szybciej bić gdy usłyszał męski głos
-halo, Zayn?- to był on! W końcu rozmawiali!
-Ymm, tak, a więc...cześć Liam- wydukał i znowu ucichł. Co się z nim do cholery działo! Musiał się szybko uspokoić.
-Cześć Zayn, miło Cię znowu usłyszeć- mulat był mocno zaskoczony uprzejmością byłego przyjaciela. Spodziewał się pogardliwego tonu.
-tak, dziękuje, Ciebie też. Wiem, że dałem o sobie znać tak nagle, ale po prostu myślę, że musimy wyjaśnić kilka spraw, posłuchaj, nigdy nie chciałem tracić z Tobą...Wami kontaktu, naprawdę- Zayn zaczął mówić niekontrolowanie szybko, ale po drugiej stronie odezwał się Liam
-hej, spokojnie-zaśmiał się serdecznie-myślę, że to nie jest rozmowa na telefon. Może prościej byłoby się spotkać, wiesz jak za dawnych lat? Przyszedł byś do mnie, porozmawialibyśmy przy piwie, co ty na to?- Zayn naprawdę był w szoku. Zadziwiało go zachowanie nie tylko Liama, ale także jego samego. Musiał się ogarnąć, ale nie potrafił. Przecież to on chciał się spotkać, a wyszło, że to Liam wszystko inicjuje. W sumie był bardzo zadowolony, że chłopak także wykazuje chęć spotkania
-Jasne, brzmi dobrze- w końcu odpowiedział opanowany- tylko powiedz mi gdzie się zatrzymałeś i kiedy mam się u Ciebie zjawić?
-Adres wyślę Ci smsem, a jeżeli chodzi o termin to im szybciej tym lepiej. Może jutro, masz czas? Cały dzień spędzę w domu więc mógłbyś wpaść o której Ci tam pasuje
-Jutro brzmi dobrze. Rano muszę tylko załatwić kilka spraw z managerką ale tak to jestem wolny. Tylko mam do Ciebie małą prośbę, mógłbyś jeszcze nie mówić reszcie, ze się spotykamy? Chcę załatwić wszystko bez zbędnego pośpiechu
-Jasne, nie ma sprawy stary, wszystko zostaje między nami- Liam rozmawiał z nim tak swobodnie, jakby nigdy nie stracili ze sobą kontaktu- dobra ja już kończę, żeby wysłać Ci ten adres- Do zobaczenia
-Na razie- zdążył tylko odpowiedzieć Zayn, bo brunet się rozłączył.
Był bardzo zadowolony z przebiegu tej rozmowy. Dobrze czuł, że będzie mógł liczyć na starego przyjaciela. Po minucie Zayn poczuł wibracje telefonu, zwiastujące wiadomość, w której Liam podał mu adres. Okazało się, że zatrzymał się całkiem blisko niego, bo niecałe 20 minut drogi. Wiedział, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Cieszył się, że podjął próbę kontaktu z dawnym kumplem.

****
Ogólnie rozdział według mnie mógłby być bardziej kreatywny, ale niestety nie zdołałam wymyślić nic ciekawszego. Chciałam na początku pokazać haotyczne myśli Zayna, ale boję się, że nie wyszło to za dobrze. Nie chciałam zwlekać dłużej z tym rozdziałem, dlatego wstawiam go w tej formie. Jak pewnie się domyślacie, już w kolejnym rozdziale dojdzie do spotkania Ziama! Mam nadzieję, że jesteście podekscytowani tak bardzo jak ja!
No i oczywiście chciałabym bardzo podziękować wszystkim za gwiazdki i komentarze- to wiele dla mnie znaczy ❤️
Buziaki! x

War ZoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz