Mam czasem ochotę wziąć nóż i zabić swoją rodzinę...
Wiem teraz pewnie uznacie mnie za psychopatkę?...
Nie pogniewam się o to,przyzwyczaiłam się.
Ale powinniście czasem doznać tego uczucia no nie wiem jak go nazwać.
Zazdrość o lepsze traktowanie...Tak to pewnie o to chodzi.
W moim przypadku mój "kochany"braciszek jest faworyzowany przez matkę.
Jak on coś przeskrobie to zawsze moja wina.
Wszystko on dostaje co najlepsze...
Wiele razy wyobrażałam sobie ich śmierć..Wieczne Dziwadło...