pierwszy

1.5K 53 22
                                    

Olivia pov.

-Olivia! Dziecko, zejdź na dół, Harry przyszedł!

Westchnęłam na wołania babci, po czym zamknęłam laptopa.

W salonie przywitał mnie widok mojego przyjaciela i babci.

-Nawet kiedy odwiedzają cię goście nie założysz porządnych ubrań.- skarciła mnie opiekunka, z resztą to codzienność.

Spojrzałam błagalnie na Harrego, a on to wyłapał, bo ruszył za mną do mojego pokoju.

-Twoja babcia nigdy nie da ci spokoju.- zaśmiał się, zamykając drzwi.

Wywróciłam oczami.

-To nie tak, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam.

Zielonooki zaczął opowiadać o jego dzisiejszej randce, ówcześnie rzucając się na moje łóżko.

Wyłączyłam słuchanie przyglądając się mu. Mimo, że widzę go niemal codziennie, to z każdym dniem jest coraz bardziej perfekcyjny. Na moje nieszczęście, ten chłopak nie ma wad.
No i jest moim najlepszym przyjacielem.

-Wtedy zapłaciłem rachunek i wyszedłem. Myślisz, że powinienem był dać jej drugą szansę?

Spojrzał na mnie wyczekująco.

-Olivia, żyjesz?

Otrząsnęłam się.

-Wydaje się być suką. Olej.

Zaśmiał się krótko.

On ma taki cudowny i melodyjny śmiech.

-Też tak uważam. Masz ochotę na lody?

Skinęłam głową, przez co dziesięć minut później znajdowaliśmy się w kolejce po przysmaki.

Zamówi truskawkowe.

-Poproszę gałkę truskawkowych oraz dla przyjaciółki miętowe.

Kobieta patrzyła na niego, chcąc coś powiedzieć, ale jedynie rozbierała chłopaka wzrokiem. Oczywiście Harry też to widział, ale nie zareagował.

Kiedy już podała nam zamówione lody, usiedliśmy przy jednym ze stolików.

-Nie wiem, może nie muszę szukać sobie kogoś na siłę, skoro dalej nie trafiam.- stwierdził smutno.

-Ja nie szukam, bo nikt nie spełnia moich wymagań.

Nikt oprócz ciebie.

Szatyn obdarzył mnie dziwnym spojrzeniem.

-Nie trzeba być idealnym, by idealnie do kogoś pasować.

Zdobyłam się na cichy pomruk.

-Wiesz, ostatnio dziwnie się zachowujesz. Coś się stało?- zapytał zmartwiony.

-Huh? Jestem po prostu zmęczona szkołą.- wzruszyłam ramionami.

-Nie idę na to, ale mam nadzieję, że jesteś ze mną szczera.

-Możemy wracać do domu?- jęknęłam, zmieniając temat.

Zmarszczył brwi, po czym wstał.

W czasie drogi praktycznie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. W milczeniu kończyliśmy swoje lody.

-Będziesz zły, jeśli powiem, że chce iść spać?- zapytałam, gdy staliśmy przed moim domem.

-Oczywiście, że nie, jednak jest 17:00 w sobotę.

-Co to ma do rzeczy?

Zastanowił się chwilę.

-Stracisz sobotni wieczór.

-Jestem naprawdę zmęczona.- skłamałam.

-W takim razie odpocznij, kochanie.

Kochaniekochaniekochanie

-Do jutra, Harry.

Nie dałam mu więcej dość do słowa, ponieważ szybko go wyminęłam wchodząc do środka.

Zamknęłam się w swoim pokoju i zaczęłam płakać. Nie mogłam dłużej słuchać o jego nowych dziewczynach.

Na szczęście za miesiąc razem z babcią i tatą wyprowadzamy się do Bradford. Harry nic o tym nie wie i nie jestem pewna, czy nie powiem mu w ostatniej chwili.

Friendzone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz