trzydziesty trzeci

546 29 7
                                    

Harry pov.

Okazało się, że ten koszmar (lub mama) obudził mnie o 19:00, więc zacząłem się szykować na imprezę do LouLou.

Byłem już gotowy, kiedy przed wyjściem z pokoju spojrzałem na swój notatnik leżący na biurku. Podszedłem tam, biorąc do ręki długopis, a następnie na czystej kartce pisząc tytuł nowej piosenki.

"I want write you a song"

Później wyszedłem z pokoju.

-Mamo, gdzie są kluczyki od auta?- zapytałem, nie mogąc nigdzie znaleźć owej zguby.

-A kto ci pozwolił jeździć moim autem?- uniosła brwi, patrząc na mnie znad gazety, którą obecnie czytała.

-Daj spokój już.- wywróciłem oczami.

-Cóż, leżą tam gdzie zawsze, czyli w koszyku na przedpokoju.

Podziękowałem jej, uprzednio informując, że nie wrócę późno ani w stanie bardzo nietrzeźwym i ruszyłem ku Toyocie mamy, by po chwili jechać wprost do domu Louisa, gdzie ostatnio zaczęły się moje problemy.

Na miejscu nie było takiego tłumu obcych ludzi, jak podejrzewałem, co bardzo mnie ucieszyło. Po wejściu do domu, szybko znalazłem Nialla pijącego drinka, więc podszedłem właśnie do niego.

-Oioi, Ni.- poklepałem chłopaka ramieniu.

Wysłał w moją stronę pytające spojrzenie.

-Chciałem cię przeprosić za to, że zachowywałem się jak dupek. Po prostu byłem zazdrosny o Olivię.- tłumaczyłem się.

Na moje szczęście Niall uśmiechnął się, przyciągając mnie do szczerego męskiego uścisku.

Tuliliśmy się tak jak dwaj idioci, dopóki nie zauważyłem tej samej dziewczyny, która w mniemaniu Victorii przespała z Louisem. Zdeterminowany podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstek.

-Ała, puść mnie!

-Najpierw powiesz dziewczynie Louisa, jak było naprawdę.

Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Vic. Następnie powiedziałem jej, w które dokładnie miejsce ma przyjść.

-Louis chciał tego tak samo jak i ja. Nie mam zamiaru nikomu się tłumaczyć z tego co zrobiliśmy.- wyrywała się.

Spojrzałem na nią i zacząłem się głośno śmiać.

-Masz szesnaście lat, więc jeśli powiem twoim rodzicom, że puszczasz się na prawo i lewo ze starszymi chłopakami to nie będą zadowoleni.

-Nie zrobisz tego.- rzuciła mi wyzwanie.

-Oh, czyżby? Nie wiesz, jakim kutasem mogę być, kiedy ktoś się o to prosi. To jak, powiesz jak było?

Dziewczyna zbyt długo jak na mój gust, zastanawiała się nad tym, co zrobić. W końcu zauważyłem zmierzającą w moją stronę Victorię, wraz z Louisem podążającym jej krokami.

-Co ona tu robi!?- uniosła się Vic na tyle głośno, by większa część zgromadzonych zwróciła na nas uwagę.

-Myślę, że ma ci coś ważnego do powiedzenia.

Jakiś czas potem Victoria przeprosiła Lou za swoje oskarżenia i właściwie wszystko wróciło między nimi do normalnego stanu.

Patrzyłem na nich z pewnego rodzaju uwielbieniem, bo mimo, iż wkurzają mnie razem, to bez siebie są jeszcze gorsi.

Naprawdę cieszyłem się, że udało mi się naprawić ich związek i moją przyjaźń z Horanem.

Na liście pozostał ostatni, najważniejszy podpunkt.

Friendzone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz