II rozdział

947 46 9
                                    

Philipe

Wyszłem z matematyki. Jak ja jej nie nawidzę. Szłem własnie w stronę wyjścia ze szkoły tam gdzie zawsze siedzieliśmy z moją paczką. Usiedliśmy pod drzewem a ja czekałem na blizniaczki,które mieliśmy oprowadzić.

-Widzieliście gdzieś Marcelle i Zoey- pytam spoglądając na wszystkich
-Jako pierwsze wybiegły z klasy wiec nie wiem-odpowiada Max
-E patrzcie idą-odpowiada Justin
-Dobra to ja ide je oprowadzic-powiedziałem po czym zacząłem się kierować w ich stronę.

Zoey

Szłyśmy w stronę szkoły. Teraz sobie przypomniałam,że Philipe miał nas oprowadzić.

-Marcelle jak myślisz iść do Philipa żeby nas oprowadził po szkole-pytam spoglądając na nią
-No możemy może będzie jakaś fajna akcja-odpowiada podekscytowana-O patrz idzie w naszą stronę
-Dobra to chodz-mówię po czym idziemy w jego stronę
-Cześć dziewczyny-mówi Philipe podchodząc do nas
-Hej-odpowiedziałyśmy razem na co się zaśmiałyśmy
-No to chodzcie-mówi po czym idziemy za nim.

Philipe pokazuje nam po kolei wszystkie klasy lekcyjne,stołówkę itd. Po tym oprowadzaniu co zajeło nam cała przerwę poszliśmy na kolejną lekcje w-f.

Szybko się przebrałyśmy po czym poszłyśmy na sale rozmawiając i śmiejąc się.
Po chwili weszedł nauczyciel. Byl bardzo młody na oko 25 lat brunet o zielonych oczach. Sprawdzał obecność a gdy na nas wypadło spojrzał na nas po czym powiedział:

-Zoey i Mar  ile to czasu mineło jak was ostatni raz widziałem. To było chyba z 8-9 lat temu a byłyście takie malutkie- mówi uśmiechając się co odwzajemniamy
-A jak masz na imię jeśli mogę wiedzieć-pyta Marcelle naszego nauczyciela
-To wy już nie poznajecie mnie. Waszego najlepszego przyjaciela a zarazem kuzyna-mówi a nam szczęka opadła- A przepraszam zapomniałem się przedstawic. Nazywam sie Mike Wolf-Moon i jestem ich kuzynem.
-Jezu to ty Mikuś nie poznałam cię-mówię po czym razem z Marcelle go przytulamy co odwzajemnia i się śmieje
-No własnie Zo i Mar ile to czasu mineło-odpowiada po czym spogląda na innych-dobra a teraz 15 kółek, ćwiczenia.i gramy w piłkę nożną. A z wami dziewczyny muszę pózniej porozmawiac
-Jasne Mikuś-odpowiadamy razem na co inni zaczynają się śmiać a on nam posyła gromiącę spojrzenie.

Philipe

Tego to się nie spodziewałem. Mój stary kumpel jest naszym nauczycielem od w-f a do tego mnie nie poznał. Ale co tam. Pózniej do niego zagadam.

Ale teraz jak to Zoey i Marcelle są kuzynkami Mike. Nigdy nie opowiadał o swojej rodzinie a tym bardziej o kuzynkach.

Po przebiegnięciu 15 kółek,które były nie lada wyzwaniem dla innych ale nie dla mnie. Dla mnie  to pestka. Codziennie na treningach biegamy więcej niż na w-f.

-Dobra chodzcie tu-mówi nauczyciel po czym wszyscy przychodzą a on mówi-Gracie w nogę. Wybierają Zo i Philipe
-Jasne-odpowiadamy rownocześnie.

Tak się złożyło,że w mojej drużynie była połowa mojej paczki i kilka cieniasów. A u Zoey reszta paczki, kilka osób które na oko umieją grać i Marcelle. Widać że ona jak i Zoey są podekscytowane. Nie ma czym i tak wiem że to wygramy.

Zoey

Nie mogę uwierzyć że mój kochany Mikuś jest tutaj a do tego będzie nas uczył. Wybieraliśmy drużyny. Moja jest dobra tak samo jak i Philipa. Ale nie ma tego dobrego. Ja zawsze wygrywam w piłke nożną.

Gra sie zaczeła. Wszytko szło dobrze. Było 2:2 a do końca zostało 2 minuty. Nie ma co trzeba wykonać mój trik. Patrzę na Marcelle i posyłam jej spojrzenie typu" nasz trik" a ona kiwa głową i się uśmiecha.
Piłke ma drużyna przeciwna, ale nagle Marcelle odbiera im piłkę po czym kieruje się w stronę bramki a ja jestem po środku. Podaje mi piłkę a ja ją podbijam do góry po czym kopie i odbiła się od jednego słupka do drugiego po czym trafiłam.
Wszyscy są zszokowani oprócz mnie,Marcelle i Mike który się uśmiecha.

-Koniec lekcji-mówi po czym kierujemy się w stronę wyjścia a on mnie zatrzymał i Marcelle- muszę z wami i waszymi rodzicami dzisiaj pogadać. O której kończycie?
-Mamy jeszcze 4 lekcji to jak coś czekaj na parkingu i pojedziemy do nas-odpowiadam po czym idę z siostrą do szatni się przebrać.

******

Po skończonych lekcjach wyszłyśmy ze szkoły po czym skierowałyśmy się w stronę parkingu gdzie czekał Mike oparty o swoje auto.

-Mike daj prowadzić-mówie robiąc maślane oczy a on się zaśmiał
-Dobra niech ci będzie. Wsiadajmy i jedzmy-mówi a ja siadam za kierownicą i jedziemy do domu.

Droga do dmu trwa nam w miłej atmosferze. Śpiewamy piosenki z radia, śmiejemy się i wygłupiamy.

Po 20 minutach jesteśmy pod naszym domem. Ja wychodzę po czym wychodzi Marcelle i Mike.

-Jak ja dawno tu nie byłem-mówi rozglądając się-nic się nie zmieniło
-No dawno ciebie tu nie było ale bedziesz teraz wpadał częściej-mówi Marcelle po czym wchodzimy do domu śmiejąc się.

Wchodzimy i widzimy naszych rodziców w salonie oglądających jakiś film.

-Cześć mamo, cześć tato-mówie po czym daje im buziaka w policzek a Marcelle robi to samo. Rodzice się patrzą na bruneta chwilę a on odpowiada.
-Cześć ciociu cześć wujku. Ile to mineło lat. Chyba 9 bo nic się nie zmieniło. Jestem Mike Wolf-Moon-mówi a moi rodzice nagle wstają i go przytują
-Ale ty Mike wyrosłeś-odpowiada moja mama
-Co cię do nas sprowadza- pyta tym razem tato
-A więc tak ..........

Ale czego się pózniej dowiedziałam nie zapomne nigdy.

*~*~*~*~*~*~

Rozdział poprawiony. Teraz jest lepszy. Jutro następny jak dam radę.


Możliwe że rozdziały do XXII bedą poprawiane. Wręcz jestem tego pewna żę będą zmiany.

Samica Alfa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz