******
Zoey
W poprzednim rozdziale:
-A więc tak ..........
Ale czego się pózniej dowiedziałam nie zapomne nigdy.
- A więc tak przyjechałem do was bo mam złą wiadomość. Stado Gronward dowiedziało się,że za nie długo władzę nad stadem ma przejąc Zoey i chcą ją porwać albo żeby połaczyli dwa stada. Ale wiem że ona nigdy się na to nie zgodzi bo jest za uparta żeby szybko się poddać. I dlatego tu jestem żeby za wszelką cenę nie pozwolić na to. Od tej pory będę was obydwie chronić chociażby za swoje życie-opowiada a ja nie mogę uwierzyć
-Ale ja się nie zgadzam żebyś nas chronił. Jesteś dla mnie najważniejszy i nie dopuszcze do tego-mówie ze łzami w oczach
-Nie mamy wyjścia albo ja będę was chronić albo oni będą chcieli ciebie porwać-odpowiada sfrustrowany po czym dodaje-Zoey klamka zapadła. Zanim tu przyjechałem pojechałem do Rady Zarządu żeby im to powiedzieć i się zgodzili
-Jaki jest haczyk?-mówie podejrzliwie
-Masz jak najszybciej znalezdz swojego mate bo inaczej wydadzą cie za syna jednego z radnych
-Jak się nazywa ten syn radnego?-pyta Marcelle,która do tej chwili była bardzo cicho
- Nazywa się Philipe Federico Werdoon jest synem Emmy i Roberta Werdoonów. I jest przyszłym alfą stada-mówi tata a ja, Marcelle i Mike mamy oczy szeroko otwarte ze zdziwienia
-To nie możliwe. Nie ma takiej opcji że ten idiota będzie moim mężem-mówie już zła
-Nie mamy wyjscia. Dobra idzcie na góre a ty Zoey musisz mu powiedzieć prawdę jak najszybciej-mówi tato po czym wstaje i kieruje się w stronę swojego pokoju
*******
Następnego dnia wstałam w dość dobrym humorze. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia.Jak ja mam powiedzieć mu,że możliwe będzie moim mężem. Po tych rozmyśleniach zobaczyłam że jest godzina 6:30 więc czas się szykować do szkoły. Wstałam z łóżka podchodząc do szafy. Wyjełam z niej bielizny i ubarnia na dzis po czym poszłam do łazienki wziąść szybki prysznic. Weszłam do łazienki po czym zdjęłam piżamę i weszłam pod prysznic. Umyłam się pachnącym szamponem(czekoladowy) a włosy umyłam truskawkowym. Ubrałam bielizne po czym włosy związałam w turban po czym wyszłam z pokoju. Ubrałam:
A włosy zostawiłam rozpuszczone,żeby same wyschły. Wyszłam z pokoju kierując się na dół do kuchni skąd dobiegały piękne zapachy. Naleśniki. Wbiegłam do kuchni po czym dałam całusa w policzek mamie,tacie.
-Cześć mamuś,cześć tatuś-powiedziałam siadając przy stole
-Cześć słonko-odpowiedział tata czytając jak co rano gazetę.- Jak tam w szkole-pyta mama kładąc na stole naleśniki z Nutellą.
-Całkiem dobrze. Postanowiłam,że dzisiaj powiem Philipowi wszystko-odpowiadam biorąc trzy naleśniki na talerz i je jem
-Dobrze córciu-mówi mama jedząc
-A gdzie Marcelle?-pytam patrząc na miejsce gdzie ona zawsze siedziała
-Ty jestem-mówi ona a ja aż się przestraszyłam gdy ją usłyszałam za sobą aż podskoczyłam-Zo idziemy do szkoły bo już jest 7:25
-Coo?-krzyczę po czym szybko biegnę po plecak i zbiegam na dół gdzie czeka na mnie Marcelle
-Idziemy?-pyta a ja kiwam głową
-Idziemy-po czym wychodzimy i po 20 minutach jesteśmy pod szkoła.
Nie spodziewałam się,że tak się zakończy ten dzień.....
~*~*~*~*~*~*~*~*
CZYTASZ
Samica Alfa
WerewolfMam na imię Zoey jestem od urodzenia wilkiem wraz z moją siostrą bliźniaczką Marcelle. Co sie stanie gdy blizniaczki pójdą do nowej szkoły. Czy będą umiały zaufac innej watasze. Tego przekonacie się czytając moją książke na która zapraszam wszystkic...