ROŹDZIAŁ 1. - WIELKI WYŚCIG

1.7K 58 3
                                    

Właśnie wstał kolejny ranek na wyspie Beark.
Czkawka obudził się właśnie.
Wstał i ubrał się.
-Wstawaj Mordko! - zawołał do Nocnej Furii.
Smok , gdy tylko się obudził liznął swego pana i zaprosił go na przejażdżkę.
Szybowali po niebie okrążając całą wyspę.
Gdy wrócili do domu mama Czkawki - Valka zawołała:
-Synu przymierzysz to?
Wtedy pokazała strój.
-Na co to ubranie?-spytał.
-Jak to : na co???- obużyła się.- na turniej.
-Zupełnie zapomniałem- wyszeptał- no tak. Wielki turniej wyspy Beark...
Przymierzył kostium i odpowiedział: jest ok... dzięki. Pa. Idę sprawdzić przygotowania. Do zobaczenia mamo!
Czkawka wsiadł na smoka i poleciał na arenę.
Spotkał tam Astrid.
-Hej piękna- zaczął - co tam? Masz chwilę?
-Aktualnie pomagam w przygotowaniach ... i ...- odparła Astrid.
-Ale później ... - dodał- za ..15 , 20 minut ....?

-A ok..- uśmiechnęła się- to bierzesz udział w konkursie?
- Jasne!
-A wódz nie powinien oceniać zawodników?
- Mama to zrobi ...
-ok...
Czkawka sprawdził wszystko dokładnie , a za 20 minut poleciał do Astrid.
-Gotowa? - spytał.
-Na co?
-Zobaczysz... chodź ze mną. ..
-Ok..
Lecieli nad morzem i wylądowali na skałach przy plaży.
Czkawka zszedł ze smoka i zerwał fioletowy kwiat.
Wyjął małe pudełeczko z kieszeni i uklęknął przed dziewczyną.
-Astrid, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
A mówiąc to otworzył pudełko z pierścionkiem i podał jej kwiatek.
Ta zaniemówiła.
-Tak !- krzyknęła szczęśliwa.
Chłopak założył jej pierścionek.
Następnie powiedział: kocham Cię! i obejmując ją, pocałował Astrid.
Ta z uśmiechem przytuliła go czule.
Następnie polecieli do domów, by przygotować się do turnieju.

Jej! Oficjalnie Astrid i Czkawka zostają parą. Super.Ale to nie koniec, bo przecież jeszcze został nam turniej!

Po doleceniu do domu Czkawka przebrał się w strój konkursowy.
Następnie powiedział :
-O.. Szczerbatek.. udało mi się! Astrid i ja jesteśmy parą. Jej!!!
Ten jakby uśmiechnął się i liznął Czkawkę.
-Szczerbatek!!!Przestań! - zawołał .
-Jak tam, gotowy? - spytała Valka wchodząc do pokoju syna.
-Chyba tak...-odparł.
-Super. -uśmiechnęła się - ale pamiętaj, że to tylko wyścig, tylko zabawa...
- Tak mamo...wiem przecież!
-Ok. Powodzenia. Musimy już lecieć, jeżeli nie chcesz się spóźnić.
-Dobra. Do zobaczenia. - powiedział wsiadając na smoka. - pa.
-Pa .
Czkawka leciał nad różnymi domami, aż nagle zauważył dziwnego człowieka w czarnym kapturze , kręcącego się obok domów.
-Nie znam go , a ty Mordko? -spytał.
Szczerbatek pokiwał przecząco głową.
-Wylądujmy więc....
Gdy byli na ziemi Czkawka spytał:
-Ktoś ty? Ale tamten nie odpowiedział. Uciekł szybko z oczów wodza.
-Strój - krzyknął Czkawka.
Pobiegł za nim.
- Ktoś ty ?- powtórzył.
-Ja? Eliot Rodley.-odparł nieznajomy- zmierzam brać udział w konkursie.
- Ale nie masz smoka.
-Mam- zaprotestował. - oto on. Ma na imię Rory i jest ona rasy Drzewokosem. A twój smok to Nocna Furia?
-Tak...
-Wybacz, spieszę się. Do zobaczenia na turnieju.
-Cześć. - odparł Czkawka- nie sądzisz, że był dziwny? - spytał swojego smoka.
Ale ten miał niepewną minę.
-No nic. Chodźmy , bo się spóźnimy.
Polecieli.
Gdy byli na miejscu , turniej się zaczął.
- Dobrze, skoro wszyscy zawodnicy są przypomnijmy sobie zasady:
Zawodnicy na sygnał START ruszają. Jak w zeszłym roku, łapią owce, które będą podrzucane do góry. Wrzuca się je do swego worka. Czarna owca zwiększa szansę wygranej.- skończyła Valka.
-Do biegu, gotowi? Start!
Ruszyli. Owce podrzucane w górę były łapane są przez wiele osób.
-Uwaga, uwaga!!!-mówi narrator wyścigu- a teraz 3 zawodników ma największe wyniki:
Astrid-13 owiec.
Eliot (ten nowy)-15 owiec.
Czkawka-15 owiec.
Oooooooo!!!! Uwaga! Proszę państwa a oto czarna owca zostaje podrzucona.
Smok Astrid - Wichura traci siły, natomiast Czkawka i Eliot na prowadzeniu. Kto wygra???????!!-wykrzyknął.
Czkawka już miał chwycić czarną owcę , ale Eliot krzyknął:
-Szczerbatek jest ranny! Krwawi mu noga!!!
Czkawka natychmiast zwolnił.
-I już wiemy! Eliot jest zwycięzcą! - dokończył narrator.
Czkawka wylądował i obejrzał Szczerbatka.
- Ależ on nie jest ranny-zrozumiał - to Eliot mnie oszukał, by wygrać.
- Eliot, jak mogłeś...-zaczął Czkawka.
-Wybacz, ale nie wiem o co ci chodzi- szyderczo się uśmiechnął - teraz udzielam wywiadu z fanami.
Czkawka rozwścieczony wraz z Szczerbatkiem poleciał przed siebie.

To koniec tego rozdziału. Łał! Czkawka ma jakby wroga.
Gdyby coś było nie ok- przepraszam, ale to moja pierwsza książka. Gwiazdkójcie i piszcie w komentarzach. To do nexta!💖(667 słów)

,, JAK WYTRESOWAĆ SMOKA |||"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz