Rozdział 1

72 0 1
                                    

Pewnego dnia wybrałam się do sklepu, aby kupić jedzenie na śniadanie dla mojej rodziny. Nagle zobaczyłam pięknego, różowego motyla. Bardzo lubiłam motyle i uwielbiałam na nie patrzeć , dlatego pobiegłam za nim, żeby się mu przyjrzeć. Po chwili poczułam, że gdzieś wpadłam, noga zaczęła mnie przeraźliwie boleć. Rozejrzałam się i nagle ogarnął mnie strach. Znalazłam się w podziemiach. Wpadłam tam przez otwartą klapę kanalizacyjną.

Po chwili usłyszałam kroki, serce zaczęło mi mocniej bić. Zobaczyłam przed sobą grubego, wielkiego, włochatego stwora. Pomyślałam, że to upiór z podziemi, który mnie zaraz zabije. Potwór zbliżył się do mnie i podniósł mnie wbrew mojej woli. Zaczęłam się szarpać, ale noga coraz bardziej mnie bolała, więc ustąpiłam.

Upiór szedł ze mną ciemnymi, fioletowymi korytarzami przez parę minut. Gdy się zatrzymał, ujrzałam podziemny świat- wielką salę wypełnioną różnymi zapachami, niekoniecznie przyjemnymi. Po środku znajdowało się sztuczne ognisko. Wszędzie chodziły straszne, włochate, fioletowe stwory. Ściany sali były niestarannie pomalowane fioletową farbą, a podłogę pokrywały wielkie dywany. Naokoło ogniska były poustawiane wielkie pojedyncze i podwójne łóżka, na których leżały brudne, dziurawe koce.  Stwór, który mnie porwał, położył mnie na jednym z łóżek. Bałam się, że zaraz mi coś zrobi, ale on tylko położył mi na nodze liść i wypowiedział parę słów w dziwnym języku. Po chwili noga przestała mnie boleć. Zdziwiłam się, że potwór mi pomógł. Podziękowałam mu, a on powiedział do mnie parę niezrozumiałych słów.

Gdy po paru godzinach obudziłam się z głębokiego snu, usłyszałam dziwne dźwięki. Rozejrzałam się i przypomniałam sobie, że jestem pod powierzchnią ziemi. Ujrzałam stwory, które zaczęły tańczyć w rytmie muzyki dobiegającej z zardzewiałego radia. Przy moim łóżku stał ten sam potwór, który wyleczył mi złamaną nogę. Obrócił się do mnie i uśmiechnął. Chciałam z nim porozmawiać, ale on odszedł. Stwory nadal tańczyły jedząc mięso i chleb.  Nagle spanikowałam, bo przypomniałam sobie, że moi rodzice pewnie się o mnie martwią, a ja nawet nie wiem jak się z nimi skontaktować. Wstałam z łóżka i próbowałam znaleźć wyjście z tej wielkiej jaskini. Najwyraźniej było ukryte, bo nie mogłam go znaleźć. Zaczęłam płakać.

Po paru chwilach podszedł do mnie stwór, który mnie wyleczył. Za nim szedł kolejny stwór. Był większy od innych i nosił zegarek.
 Witaj w Podziemiach! Jestem Albin, a ty jak się nazywasz? Ile masz lat? - powiedział do mnie.

Yyyy... Maja, mam 11 lat. Dlaczego mówisz, a inni nie? -spytałam się.
Zostałem obdarzony mocą porozumiewania się z ludźmi przez króla Podziemi Nikolasa. Wszyscy z tej jaskini rozumieją się nawzajem i rozumieją język ludzki, ale tylko ja i król umiemy się nim posługiwać. Każdy w tej jaskini ma jakąś moc. Jest tu moc: uleczania, śpiewania, tańczenia, gotowania, malowania, reperowania i wiele innych - odpowiedział.
 Aha, kim jesteście i dlaczego mieszkacie pod ziemią?- spytałam.
 Nasz gatunek nazywa się Hapilumus. Jesteśmy zwierzętami rozumnymi, podobnymi do ludzi. Niektórzy mówią na nas stwory, potwory lub małpy, choć nie wiem sam czemu. Nie jesteśmy straszni, co nie? Nie umiemy mówić ludzkim językiem, poza wyjątkami– Albin zarumienił się.  Inne Hapilumusy wydają dźwięki przypominające gaworzenie małych dziecizaśmiał się. Mieszkamy pod ziemią, bo nie lubimy światła. Oczy nas od tego bolą. Kiedyś próbowaliśmy zamieszkać na ziemi, ale gdy wyszliśmy na powierzchnię oczy zaczęły nas palić, a poza tym usłyszeliśmy przerażone, oddalające się od nas krzyki, możliwe, że ludzi. Bali się nas. Dlatego mieszkamy tu, pod ziemią. Gdy wpadłaś do kanału mój kolega Bali, który ma moc uleczania, wyleczył ci nogę magicznym liściem, podarowanym przez króla Nikolasa. Dał nam go dawno temu, abyśmy wyleczyli siebie nawzajem, gdy coś nam się stanie. Jednak liścia mogą użyć wyłącznie te osoby, które mają moc uleczania. Od pozostałych Hapilumusów liść po prostu ucieka i nie pozwala się użyć. Trochę to zabawne. Tak się złożyło, że do tej pory nikomu z nas nic się nie stało, więc wyleczyliśmy ciebie. Liść ma działanie: przeciwbólowe, zrastające, przemywające, lecznicze, regenerujące i wiele innych. Liść spowodował zrośnięcie pękniętej kości i uśmierzenie bólu. Pomogliśmy ci, bo lubimy pomagać, a także chcieliśmy zapoznać się z jakimś człowiekiemwypowiedział się.

 Zaskakująca ta historia. Bardzo dziękuję, że mi pomogliście – zachwyciłam się.

 Nie ma za co -powiedział Albin i odszedł.

Zostałam sama i zaczęłam myśleć o tej przedziwnej wypowiedzi Albina. Jak to możliwe, że istnieje gatunek Hapilumus? Przecież nie ma takiego w encyklopediach zwierząt. Dlaczego oni mówią o jakiś mocach, magicznych liściach? Przecież magia nie istnieje! Ja chcę do domu! Tęsknie za moją mamą, tatą i moim małym braciszkiem. Mały ma dopiero rok. Gdy mama go karmiła, poprosiła mnie o to, żebym kupiła chleb na śniadanie. Jak mam ją poinformować, że nic mi nie jest? Kto wie, może policja mnie już szuka. Dlaczego te zwierzęta nie chcą mnie wypuścić do domu, przetrzymują mnie jak więźnia. Nie dali mi nawet jedzenia.

 Nagle muzyka ucichła i zwierzęta przestały tańczyć. Na środek jaskini wszedł potężny Hapilumus z koroną na głowie. Miał długą, czerwoną pelerynę. W ręce trzymał berło. Jego mimika twarzy wskazywała, że jest bardzo zdenerwowany i smutny. Jego ubiór wskazywał na króla. Może to król Nikolas, o którym mówił mi Albin.

 Witam moi poddani!  wszyscy, łącznie ze mną ukłonili się.  Przyszedłem do was z niesamowicie złą wieścią! Otóż z mojej jaskini zostały skradzione dwa kryształy. Bez nich nie uda mi się otworzyć mojej komnaty z tajnymi rzeczami i skarbami! Czy ktoś może wie, gdzie są kryształy spytał król.

Jakaś postać wybełkotała niezrozumiałe słowa. Król najwyraźniej zrozumiał to gaworzenie.
 Co?! Ukradły je Samuły?? Niech to szlag! -zdenerwował się król. Tylko osoby, które nie boją się światła mogą odzyskać kryształy, bo w jaskini Samułów jest olbrzymia ilość światła! Co my teraz zrobimy?spytał się. 

 Królu!! U nas jest dziewczynka o imieniu Maja! Jest człowiekiem, może mogłaby nam pomóc?krzyknął Albin.

 Szczęśliwie się składa! Gdzie ona jest? powiedział król Nikolas.

Albin pokazał na mnie palcem i podszedł do mnie wraz z królem.
– Maju, czy mogłabyś nam pomóc?  spytał dziwnym głosem król.


Tajemnice PodziemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz