6.Wyjazd

13 1 2
                                    

Wybiła godzina 16:00, zaczęłam szykować się na "randkę". Kiedy rozmawiałam z Damianem przez telefon, jego głosie było słychać... smutek. Nie wiem, co się stało.
Weszłam do łazienki. Zawiązałam swoje długie blond włosy w luźnego kucyka i poprawiłam makijaż. Ubrałam czarne obcisłe jeansy i luźną białą koszulkę oraz jasnofioletową bluzę. To tego założyłam Vansy, sięgnęłam po komórkę, która leżała na biurku i o 17:20 byłam już gotowa do wyjścia.
Moi rodzice wiedzą, że miałam wyjść, więc zeszłam na dół i cicho zamknęłam za sobą drzwi.
Będąc na miejscu, chłopak kilka chwil na mnie czekał. Wstał i na powitanie pocałował namiętnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek.
- Siadaj kochanie. - powiedział kierując się do wygodnych foteli, tym razem wewnątrz budynku.
- Co się stało? - zapytałam, kiedy zamówiliśmy napoje.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham?
Chłopak zakrył twarz dłońmi, a następnie złapał mnie za rękę.
- Muszę wyjechać.
- Co? Jak to?
- Wiesz, że jestem w drużynie szkolnej. Musimy wyjechać na ważne zawody w Niemczech.
- Ale...
- Muszę z nimi jechać, to tylko tydzień, dasz sobie radę sama.
Moje oczy były pełne łez. Dam radę? Sama?! Chcę z nim być tu, w Londynie, a nie czekać, aż wróci dopiero za tydzień!
- Damian, nie zostawiaj mnie. - wyksztusiłam, a potem się rozpłakałam.
- Proszę, nie płacz. Obiecuję, że będę codziennie do ciebie dzwonił. A kiedy wrócę, wybierzemy się tam, gdzie chcesz, tylko we dwoje.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. - przesunął się do mnie i pocałował w czoło.
Tego się nie spodziewałam. Tydzień bez niego? Nie mogę sobie nawet tego wyobrazić.
Pożegnałam się z nim, bo musiał iść do domu i spakować potrzebne przedmioty na wyjazd. Poszłam wolnym krokiem do domu. Nie spieszyło mi się do rutynowego życia bez mojego ukochanego. Ale będę musiała. Idąc przed siebie spotkałam Radka. Smutnego Radka.
- Hej, Radek.
- O, Angie... cześć...
- Co taki smutny?
- Odpowiesz mi na jedno pytanie?
- Jasne.
- Co byś zrobiła, gdybyś była chłopakiem i spodobałaby ci się piękna, mądra dziewczyna, a nie wiedziałabyś jak jej powiedzieć, że ją kochasz?
Trochę mnie zamurowało.
- A dlaczego pytasz?
- Odpowiedz.
- No... spotkałabym się z tą dziewczyną i powiedziała, co do niej czuję. Nie rozumiem, czemu pytasz.
- Tak na przyszłość. - uśmiechnął się.
- Spoko. Mnie na szczęście nic takiego nie dotyczy.
- Co masz na myśli?
- Mam chłopaka.
Uśmiech zniknął z jego twarzy. Radek wyglądał na zaskoczonego. No tak, większość osób wiedziała, że jestem z Damianem, ale zapomniałam, że nie wszyscy. W końcu w szkole jeszcze się razem nie spotkaliśmy.
- Znaczy się, od dzisiaj. Miałeś prawo nie wiedzieć.
Popatrzyłam na niego. Powoli zaczęłam rozumieć czemu zadał mi to pytanie.
- Jasne... Muszę już iść. Pozdrów ode mnie tego szczęściarza.
- Okej, do jutra.
Przed 19 byłam w domu. Moi rodzice znów pojechali do pracy na nocny dyżur. Postanowiłam zjeść kanapkę na kolację.
Po posiłku udałam się do pokoju po piżamę i recznik i zabrałam się z tym wszystkim do łazienki. Postanowiłam zrobić sobie przyjemną kąpiel. Zczepiłam włosy w koka, weszłam do wanny pełnej dość ciepłej wody. Zamknęłam oczy. Myślałam nad wyjazdem Damiana. Na szczęście będzie dzwonił. Może i widzieliśmy się kilka razy i chodzimy ze sobą dopiero od dzisiaj, zakochałam się w nim, odkąd na mnie wpadł.
Woda zaczęła robić się zimna, wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem.

__________

Rozdział 5. :)
Mam nadzieję, że się podoba.
Pozdrawiam. nie_znajoma :)

ZranionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz