7.Wiadomość

21 1 2
                                    

Rano obudziłam się o 10:30. A raczej obudził mnie dzwonek mojego telefonu. To Damian.
- Halo?
- Cześć kochanie... co u ciebie?
- Od ostatniego spotkania niewiele się zmieniło. Już jesteście na miejscu?
- Jeszcze jedziemy, kotek. Wyjechaliśmy o piątej, na pewno wtedy spałaś. Obudziłem cię?
- Znaczy... przed chwilą się obudziłam.
- Słychać. W takim razie zadzwonię, jak tylko będzie taka możliwość. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Do usłuszenia.
Posmutniałam, kiedy się rozłączył. Ale w końcu niedługo wróci.
Poleżałam jeszcze kilka minut w łóżku, a następnie weszłam do łazienki, aby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, zrobiłam, jak zwykle, lekki makijaż i rozczesałam włosy. Pozostawiłam je rozpuszczone. Schodząc na dół, żeby zrobić sobie śniadanie, moim oczom ukazała się mama.
- Cześć... Ty nie w pracy?
- Wzięłam urlop, trochę źle się czuję.
- Aha, okej.
Powoli podążałam w kierunku kuchni, ale moja rodzicielka mnie zatrzymała.
- To dla ciebie - podała mi niewielką białą kopertę. - od Laury. Kiedy szłam do domu z zakupami spotkałam ją, a ona poprosiła mnie o dostarczenie ci tej koperty.
- Dzięki.
Zamiast iść zrobić kanapki do szkoły, usiadłam na kanapie. Mama siedziała obok mnie. Cały czas patrzyła w moją stronę. Dałam jej znak, że nie chcę dzielić się z nikim wiadomością od przyjaciółki. Rodzicielka opuściła salon, a ja energicznie otworzyłam kopertę. Znajdowała się w niej mała karteczka. Zaczęłam cicho czytać treść.

"Cześć Angie,
Postanowiłam dać Ci karteczkę, bo nie dałabym rady napisać do Ciebie sms'a, a tym bardziej powiedzieć Ci to prosto w oczy. Nie wiem od czego zacząć... Bo widzisz.... to dziecko... ech... Antek nie jest ojcem tego CZEGOŚ, tylko Damian. Twój Damian. Zrobiliśmy to zanim się poznaliście w kawiarni. A z Antkiem to to trzymanie się za ręce i w ogóle, to wszystko było na pokaz. I jeszcze jedno: właśnie się przeprowadziłam. Zmieniłam numer. Nie próbuj mnie szukać i pisać na Fb. To koniec naszej przyjaźni. A ciąże postanowiłam usunąć i to jak najszybciej. Wcale nie pojechał na zawody. Dupek pewnie zapłodnił już niejedną i teraz pewnie robi to samo. Trzymaj się.
Laura"

Miałam oczy we łzach. Co oni zrobili?! Czy to prawda, czy tylko beka?! Jak oni mogli mi to zrobić?!
Pobiegłam do pokoju, wyjęłam z plecaka książki, a włożyłam wszystkie potrzebne do "poszukiwań" rzeczy. Wyszłam z domu szybko, żeby mama nie zauważyła. Nie powiedziałam jej, że nie idę do szkoły. Jeśli zauważy, powiem jej, że jestem u znajomych na noc. Nie miałam zamiaru siedzieć w domu i nic nie robić! Kiedy dostałam się na drugą część miasta, kilka razy próbowałam dodzwonić się do Laury, ale miała wyłączony telefon lub na prawdę zmieniła numer. Po kilku nieudanych próbach postanowiłam skontaktować się z Damianem. Może on mi wszystko wyjaśni. Ale również nie odbierał. W końcu dodzwonił.
- Halo? Angie? Co się stało?
- Ty dupku! Jak mogłeś mnie tak oszukać?!
- Kochanie, proszę, uspokój się i powiedz od początku do końca co się stało.
- Masz dziecko z Laurą! To się stało! Nie wierzę, że to zrobiłeś! I pewnie teraz wcale nie jesteś na jakichś zawodach, tylko pieprzysz się z jakąś dziwką! Nienawidzę cię!!!
- Kochanie...
- Nie mów do mnie kochanie!
- To nie tak...
- A jak?! Nie udawaj, że nic nie zrobiłeś! Jesteś skończonym idiotą!
- Skoro już wszytko wiesz... tak, spałem z Laurą, kilka razy. Gdy cię zobaczyłem, wiedziałem, że mi ulegniesz i gdyby nie moja dziewczyna zrobiłbym z tobą to samo, co z każdą. Dałaś się nabrać. Aż mi szkoda, że tego nie zrobiliśmy!
Po tych słowach rozłączył się. Byłam kompletnie załamana. W jednej chwili straciłam najlepszą przyjaciółkę i chłopaka! To musi być sen! To nie mogło się stać!
Na Facebook'u i Laura, i Damian mnie zablokowali. Już nie miałam z żadnym z nich jakiegokolwiek kontaktu.
Zrobiło się dość ciemno, a ja zamiast wrócić do domu biekłam przed siebie. W końcu usiadłam na ławce koło metra. Zakryłam twarz dłońmi i płakałam. Ludzie przechodzący obok mnie pytali, czy wszystko jest w porządku. W pewnym sensie czułam się jak szmata, chociaż Damian nie skrzywdził mnie fizycznie.
Było grubo po 23, napisałam mamie sms'a, że nocuję u znajomych. Mijało mnie coraz mniej ludzi, w końcu zrobiło się cicho. Świeciły tylko lampy znajdujące się tuż przy drodze. Chciałam się gdzieś przespać, ale nie wiedziałam, gdzie jestem. Było mi zimno, oczy miałam całe spuchnięte i ledwo dostrzegłam nawet największy element miasta. Znów usiadłam na ławce. Nagle usłyszałam męski głos. Dosyć znajomy. Spojrzałam w prawo i dostrzegłam Radka.
Trochę zdyszany usiadł obok mnie.
- Co ty tu robisz? - zapytał ociarając pot z czoła.
- A ty..?
- Szukałem cię! Twoja mama zadzwoniła i powiedziała mi, że się o ciebie boi i poprosiła mnie, żebym cię poszukał.
- Przecież napisałam jej sms'a, że jestem u znajomych. - powiedziałam ociarając łzy.
- Nie wierzyła ci. Zresztą ja też.
Odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Miałam na sobie tylko błękitną bluzkę na krótki rękaw i cienką szarą bluzę. Radek złapał mnie za rękę, a ja gwałtownie obróciłam się i popatrzyłam mu w oczy. Chłopak zaczął ocierać łzy spływające po moich policzkach.

__________

Rozdział 6.
Przepraszam, że długo nie pisałam.
Mam dzieję, że się spodobał :)
Pozdrawiam. nie_znajoma :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 20, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ZranionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz