***
Pogrzeb Megan Cassells odbył się pięć dni później. Mała Meg została ubrana w swoją ulubioną granatową sukienkę z koronkowymi rękawami, tak jak kiedyś sobie zażyczyła i została złożona do pięknej czarnej trumny, w której miała spoczywać, pogrążona we śnie wiecznym. Uroczystość różniła się nieco od tradycyjnego pochówku zmarłych. Dziewczynka jeszcze za życia powiedziała, że chce, aby wszystkie dzieci na jej pogrzebie były ubrane, jakby właśnie wybierały się na bal przebierańców. Mike dopilnował, by jej wola została wypełniona, mimo że dość dziwnie się czuł stojąc pośród piratów, czarownic i księżniczek, podczas gdy sam wystroił się w czarny garnitur oraz idealnie do niego pasujące buty i krawat. Po zakończeniu ceremonii, gdy wszyscy już opuścili teren cmentarza, Mike został jeszcze na chwilę, by pośród bukietów kwiatów i wiązanek złożonych na nagrobku dziewczynki, znaleźć miejsce dla napisanego przez siebie listu, skierowanego do świętej pamięci Megan Cassells.
„Kochana Meg
Minęły dopiero cztery dni, odkąd przytuliłem Cię po raz ostatni, a już tak strasznie za Tobą tęsknię. Bardzo ciężko jest mi pogodzić się z myślą, że już więcej się z Tobą nie pobawię, nie wtulę się w Ciebie, nie ujrzę Twojego ślicznego uśmiechu, jednak mam nadzieję, że tam gdzie jesteś teraz, spędzasz czas że swoim tatą, jesteś szczęśliwa i nie cierpisz. Przyznaj się, ile koncertów zdążył tata urządzić w Niebie? Na pewno całą masę i z pewnością zyskał już grupę fanów. Mam nadzieję, że świetnie się tam razem bawicie. O mnie się nie martw, mała. Radzę sobie jakoś, ponieważ cały czas pamiętam, co mi obiecałaś. Przyrzekłaś, że zostaniesz moim aniołkiem stróżem i będziesz nade mną czuwać. Czuję Twoją obecność Meg. O tutaj...w serduszku. Część jego już na zawsze będzie należeć tylko do Ciebie. Megan, chcę Ci bardzo podziękować. Dzięki Tobie uwierzyłem, że istnieje prawdziwa przyjaźń, dawałaś mi wsparcie w trudnych chwilach, sam uścisk od Ciebie sprawiał, że zapominałem o problemach. Teraz funkcję pocieszania mnie przejęła Lynn, z którą oficjalnie zostaliśmy parą. Gdyby nie ty, mała, nigdy bym jej nie poznał. Nawet nie wiesz, ile ci zawdzięczam. W tym ostatnim pożegnaniu chciałem zawrzeć wszystkie swoje odczucia, jednak gdy teraz nad tym myślę, dochodzę do wniosku, że nie potrafię ubrać swoich myśli w słowa, gdyż nie istnieją takie które należycie przekazałyby moje emocje. Od zawsze rozumieliśmy się bez słów, więc sądzę, że rozpisywanie się nie ma zupełnie sensu. Jestem przekonany, że doskonale wiesz, co chcę Ci przekazać. Powiem, więc krótko. Kocham Cię bardzo Megan i dziękuję za wszystko. Do zobaczenia po drugiej stronie, siostrzyczko".
CZYTASZ
When my time comes
Teen Fiction- Mikey? - zaczęła malutka, kierując wzrok na swojego opiekuna - Tak? - Po co się rodzimy, skoro i tak wszyscy kiedyś umrzemy? - zadała bardzo trudne pytanie, którego Mike całkowicie się nie spodziewał. - Megan, wszystko, co dzieje się wokół nas ma...