34. Trzy widzące

295 44 58
                                    

Dedykacja dla ReinnFall, bo ma matury :P

-***-

Trzy dni później pozwolono jej w końcu opuścić łóżko. W tym czasie Dartin ciągle przesiadywał w jej pokoju, opowiadając różne ciekawe rzeczy o Falkonach. Także ich samych miała okazję poznać. Zupełnie różnili się od wszystkich dotąd poznanych ras. Było w nich tyle sprzeczności...

- Gotowa na obejrzenie Kapetriciny? - Wchodzący do pokoju Dartin przerwał jej rozmyślanie.

- Tak - odparła lakonicznie.

Po chwili po raz pierwszy od dawna dane jej było odetchnąć świeżym powietrzem. Bardzo skwapliwie z tego skorzystała, kiedy wyszła na ganek. Już na wstępie zachwyciły ją przepiękne, rzeźbione w fantazyjne kształty, barierki. Zeszła po schodkach, rozglądając się dookoła. Otaczały ją śliczne chatki, przy których rosły tuziny kwiatów. Mieszkańcy musieli kochać roślinność, to było widać na pierwszy rzut oka. Nie zauważyła natomiast samych Falkonów. O tej porze wioska powinna tętnić życiem; tutaj jedynie od czasu do czasu przechodziła jedna czy dwie osoby.

- Gdzie są wszyscy? - zwróciła się do idącego za nią myśliwego.

- W pracy. Jedzenie samo się nie zrobi, prawda? - Lekki uśmiech wstąpił na jego twarz. Cieszyło go, że znów widzi Avę na nogach. Niedługo zapewne czeka ich dalsza droga, do czarodzieja było już naprawdę blisko, a potem... potem się zobaczy.

- Wiesz, że po południu czeka cię spotkanie z trzema Falkonkami, które dadzą ci rady? - zagadnął, gdy spacerowali jedyną alejką w osadzie.

- Leja coś wspominała, ale nie zdradzała szczegółów. Na czym to będzie polegać?

- Jak wiesz - zaczął mężczyzna - każdy Falkon ma dar widzenia przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Ale ich talent może być różnie wykorzystany. Jednym łatwiej idzie rozpoznawanie chorób - wtedy zostają opiekunami - lub dobrze rządzą innymi - wtedy wybierają ich na jednego z wodzów. Mogą też dobrze znać się na roślinach czy hibajnach. Różnie bywa. Niektórym jednak najlepiej idzie czytanie w ludzkich pragnieniach i uczuciach. Wtedy zostają widzącymi. To do nich najczęściej skierowani zostają Poszukiwacze. Teraz my jesteśmy Poszukiwaczami i...

- Zaraz... idziesz tam ze mną? - przerwała mu dziewczyna.

- Nie. - Pokręcił głową. - Ja już u nich byłem.

- I? Co ci powiedzieli?

- Powiedziały. To kobiety - poprawił ją. - Przykro mi, to zbyt osobiste. Sama zobaczysz. Może kiedyś ci opowiem...

-***-

Wypuściła głośno powietrze. Stała przed drzwiami wykonanymi z jasnego drewna, na których wyrzeźbione były liczne sceny z życia Falkonów. Za nimi czekać powinna pierwsza z trzech Widzących, z którymi miała się dziś zobaczyć - obdarzona darem poznania przeszłości. Avalon nie miała pojęcia, co ją tam spotka. Dartin nie chciał nic zdradzić. Teraz razem z Leją czekał na nią na zewnątrz.

Natomiast duchy... Rinę i Teodora widziała od przebudzenia tylko dwa razy, a i to na krótko. Okazało się bowiem, że Rasa Znająca Czas - tak też się czasami określali - jest w stanie normalnie rozmawiać z bezcielesnymi istotami. I całkiem nieźle się ze sobą dogadywali. Podobno nie można było przewidzieć przyszłości czy poznać przeszłości ducha, ponieważ już umarli i nie wytwarzali takich fal jak żywi ludzie. Ponoć dałoby się poznać ich losy w inny sposób, na przykład sprawdzając miejsca, w których przebywali lata temu, ale jakoś nikt nie miał na to ochoty. Bo i po co, skoro Rina, a szczególnie Teodor, okazali się dość wylewni i opowiedzieli Falkonom część swych przygód?

Wieczna podróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz