Rozdział 1.

85 5 2
                                    

Jenny POV.

Poszłam spać dość szybko, ponieważ rano musiałam wstać do szkoły. Obudziło mnie stukanie do drzwi. Wstałam, spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 3;15, szybko narzuciłam na siebie cienki szlafrok i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Harry.

-Hej, Jenny.- pierwszy odezwał się brunet.- Słuchaj, mam sprawę... mógłbym..

-Ta, jasne. Wchodź, tylko cicho, bo rodzice śpią- przerwałam mu, bo doskonale wiedziałam, że chodzi mu o nocleg u mnie, to nie pierwszy raz.

Chłopak podszedł do mnie, rzucił krótkie ' dzięki ' i mocno przytulił. Wtedy poczułam od Niego okropny swąd alkoholu.

-Piłeś? - podniosłam lekko ton.

-Jestem tylko lekko wstawiony, skarbie. - dostałam buziaka w czoło. To normalne, jesteśmy przyjaciółmi i często tak robimy.

Przybiłam sobie piątkę z twarzą i poszłam do mojego pokoju, Harry oczywiście szedł za mną.

Harry jako pierwszy wskoczył na łóżko. Miał swoje miejsce na nim zaznaczone jego czarną poduszką, zaśmiałam się na ten widok i zajęła miejsce obok niego. A racji tego że był środek nocy próbowałam zasnąć, niestety daremnie, bo Harry mnie ciągle zagadywał.

Harry POV.

Wskoczyłem na łóżko na co Jenn się zasmiała, jest śliczna. Cieszę się, ze jest moją przyjaciółką. Spędziliśmy razem świetne 17 lat, pełne kłótni czy nieporozumień. Kocham ją jak siostrę. Rozmawialiśmy pół nocy. Była tak zmęczona ze poszła spać od razu. Ja nie mogłem, alkohol buszował w moich żyłach przez co wierciłem się po łóżku, modliłem się w duchu żeby Jenny się nie obudziła.

Rano wstałem wcześniej i stwierdziłem że pójdę zrobić śniadanie, grzecznie przywitałem się z mamą Jenn, która bardzo mnie lubi więc nie było problemu z powiadomieniem jej o mojej dzisiejszej nocce tutaj. Pani Sofie chciała pomóc mi zrobić coś dla blondynki ale zapewniałem ją że znam ten dom jak własną kieszeń. Zwinnie wyciągnąłem patelnię i położyłem ją na palniku, dodałem trochę masła i szybko rozbiłem jajka. Dodałem sól i trochę zieleniny, tak jak Jenny lubiła.

Jenny POV.

Obudziłam się koło 9, odwróciłam się w stronę Harry'ego lecz nie było go obok mnie, zaniepokoiłam się. Nagle usłyszałam jak coś się stłukło w kuchni i od razu zorientowałam się, że to sprawka bruneta. Uśmiechnęłam się sama do siebie i szybko zbiegłam na dół. Przytuliłam chłopaka na dzień dobry po czym zauważyłam że na stole leżą dwa talerze z jajecznicą. Spojrzałam na Harryego który patrzył na moje stopy.

-Panno Jenn, marsz do pokoju założyć skarpetki bo jak nie to inaczej sobie porozmawiamy. - próbował udawać poważnego, lecz zauważyłam, że kąciki ust lekko mu się podnoszą, to słodkie, że się troszczył. Postanowiłam się z nim trochę podroczyć.

- Nigdzie się nie wybieram - odpowiedziałam i pokazałam mu język.

-Jesteś tego pewna ? - zapytał, tym razem w jego oczach widziałam powagę.

Przytaknęłam głową a Harry z prędkością światła podbiegł do mnie i zarzucił mnie sobie przez ramie.

-Puszczaj mnie idioto! - parsknęłam śmiechem.

-Idioto? O nie, tak się nie będziemy bawić skarbie. - Zagroził i szybko pobiegł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku i zaczął łaskotać. Wiedział, że tego nienawidzę. Jednak podobało mi się to, jak wykorzystuje moje słabości pozytywnie.

Zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Nagle przestał i zrobił poważną minę.

-Panno Steel, powtarzam ostatni raz - wziął oddech - proszę założyć skarpetki.

-Ojej, no dobrze. - odpowiedziałam, bo nie miałam sił odciągać znów od siebie jego rąk.

-Grzeczna dziewczynka.- wykorzystał to, że wstaję i klepnął mnie w tyłek. Odwróciłam się rzucając się na niego. Teraz to ja byłam na górze.

-I w dodatku silna - zamruczał. Przytuliłam się do Niego a On dał mi buziaka w nos. To chyba największy powód dlaczego każdy myślał że mnie i Harryego łączy coś więcej niż przyjaźń.

Podparłam się rękoma i powoli wstałam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej krótkie, granatowe spodenki i białą koszulkę na naramkach . Pokazałam palcem chłopakowi że idę się ubrać a on zrozumiał to i się uśmiechnął. Weszłam do łazienki , założyłam świeżą bieliznę i ubrania. Roztargane przez Harryego włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, umyłam zęby i pomalowałam oczy. Po chwili byłam gotowa do szkoły.

Harry POV.

Jenn poszła się ubrać, a ja tylko wstałem i założyłem buty. Wiedziałem, że jej szykowanie się długo nie potrwa ponieważ robiła wszystko w ekspresowym tempie i w dodatku miała twarz bez żadnych krost więc nie musiała przez półgodziny nakładać na siebie tapety. Była śliczna nawet bez makijażu.

Po 5 minutach wyszła z łazienki i mogliśmy udać się do szkoły. Dziewczyna wzięła zręcznie swój telefon do ręki i dała mi znać że jest gotowa. Uśmiechnąłem się . Zeszliśmy na dół , pożegnaliśmy się z panią Sofie i ruszyliśmy .

Jenny POV.

Szliśmy bez słowa, cieszyłam się, że Harry jest obok mnie. Mogłabym tak ciągle spędzać z nim czas..zaraz, zaraz, co ja gadam?!

Niezręczną ciszę przerwał brunet:

-Dzisiaj muszę wyjść wcześniej ze szkoły więc nie czekaj na mnie. - uśmiechnął sie

-Aha. Niech zgadnę, idziesz do tej swojej laluni? - powiedziałam ironicznie i zagryzłam zęby.Harry nie miał dziewczyny, on nie bawił się w związki. Denerwowało mnie to, że traktuje dziewczyny jak zabawki na jedną noc. Przeleciał pół szkoły, a kolejne pół czeka.

-Tak- zaśmiał się- ale to chyba nie ma znaczenia.

DLA MNIE MA.

-Nie no co Ty. Nie mieszam się w Twoje życie.- Skłamałam nie słuchając swojego rozumu.

-Masz do niego prawo, jesteś moją przyjaciółką, więc jak masz jakiś problem to mów od razu. - spojrzał mi w oczy a ja mogłam w nich utonąć.

-Nie mam problemu - wydusiłam jakiś sensowny uśmiech.

Właśnie podchodziliśmy pod szkołę. Spojrzałam na plan lekcji i okazało się że mamy pierwszy angielski. Weszliśmy do klasy. Usiadłam obok mojej przyjaciółki Avalon a Harry obok Zacka.Wymieniliśmy się spojrzeniami i przywitałam Avalon buziakiem w policzek. Dziewczyna od razu wyczuła, że coś jest nie tak.

-Jenn, co się stało? - spytała

-Nic.- odpowiedziałam kłócąc się ze swoją świadomością, która mówiła mi, że jestem zazdrosna.

-Nie kłam, widzę że coś jest na rzeczy, jak masz...- przerwał jej Nathan. Kolega z innej klasy. Podszedł do mnie i zapytał:

-Hej , Jenn, prawda?

Skinęłam głową.

-Dasz się zaprosić do mnie na imprezę? Dzisiaj o 19- zapytał uprzejmie.

Stwierdziłam, że to dobry pomysł. Może na trochę zapomnę o tym wszystkim.

-Dam - uśmiechnęłam się - będę punktualnie.

Chłopak dał mi karteczkę z adresem i odszedł.

Spojrzałam na Harryego a on dosłownie palił się. Był cały czerwony.

Just friends // H.SWhere stories live. Discover now