Rozdział 2

53 5 3
                                    

Powrót ze szkoły był raczej spokojny. Szłam ulicą prowadzącą do mojego domu ze słuchawkami w uszach. Akurat leciała piosenka Beyonce - Crazy in Love , gdy poczułam na szyi ciepłe powietrze. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam bruneta, był wyraźnie zdenerwowany. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Harry zapytał :
-Co to za chłopak z którym rozmawiałaś? -jego policzki zrobiły się czerwone
-Nathan, kolega z równoległej klasy. A co ?- podnioslam brew
-Tak pytam, po prostu zdziwiło mnie to ze taki chłopak zaprasza Cię gdzieś.

UPS

-Słucham?! - wyraźnie się zdenerwowałam- co masz na myśli mówiąc ze Ciebie to zdziwiło ?! Uważasz że jestem brzydka?- tupałam nogą.

Chłopak podrapał się po szyi. Jego oczy nie oddawały już żadnych emocji. Odszedł, przez chwile nic nie mówiąc. Patrzyłam na jego plecy, nogi, gdy odchodzi. Na mojej twarzy malował się żal i złość.

-Nie. - odpowiedział krótko- uważam, że jesteś piękna i zdziwiłem się, gdy chłopak niższych sfer z Tobą rozmawia.- Jego oczy patrzyły na sznurówki. Chciał uniknąć ze mną kontaktu wzrokowego.

Moje serce zabiło szybciej. Nie mówiąc nic, podeszłam do Niego i rzuciłam mu się na szyję. Objął mnie mocno i powiedział:

-Przepraszam. Nie chciałem, żeby tak to zabrzmiało.

Uśmiechnęłam się, stwierdziłam, że nie ma sensu dalej ciągnąć smutnej atmosfery.

-Luzik, czasem ktoś mnie musi dowartościować.- ze śmiechem odpowiedziałam.

Kierowaliśmy się w stronę mojego domu, gdzie Harry uwielbiał przebywać. Moich rodziców nie było w mieszkaniu więc wyciągnęłam z fioletowej torby klucze i otworzyłam je. Za mną oczywiście wszedł chłopak.

-Coś do picia? Jedzenia? - zapytałam ściągając buty.

-Nie, dzięki. Jak coś to sam sobie zrobię.

Rzuciłam mu krótkie spojrzenie i poszłam na górę do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa, żeby sprawdzić facebooka. Przypomniałam sobie, że nie wzięłam torby z kuchni, więc szybko wyskoczyłam ze swojego pokoju i usłyszałam głos Harrego, który najprawdopodobniej rozmawiał przez telefon:

-Nie, teraz nie mogę. Najwyżej za dwie godziny. Tak, tak. Chipsy? No to załatwione, rozgrzej się dobrze bo czeka cię długie popołudnie - skończył.

OKEJ

Jakby nigdy nic weszłam do kuchni. Przewiesiłam torbę przez ramię i zapytałam:

-Idziesz? Czy będziesz tu stał i rozmawiał przez telefon?

-Ja, ja...- jąkał się- już idę.

Dorównał mi kroku i poszliśmy do pokoju.

Chłopak rzucił się na moje łóżko wyjmując z kieszeni spodni swojego Iphona. Skrzyżował nogi i leżał. Sięgnęłam ręką swojego laptopa i zalogowałam się na facebooka. Nagle napisał do mnie Nathan :

*Bądź gotowa na 18:00. Podjadę po Ciebie ;*

Odpisałam tylko "Ok" i stanęłam przed szafą. Wybierając odpowiednie ubranie czułam na sobie wzrok Harrego, w pewnym momencie odwróciłam się przykładając do siebie dwie sukienki w kolorze czarnym i czerwonym.

-Którą wziąć? Zapytałam.

-Tę czerwoną, ma fajny dekolt. A gdzie się wybierasz?

-No na tą imprezę z Nathanem. -odpowiedziałam i od razu przybiłam sobie mentalnie piątkę z twarzą.

-Aaa, w takim razie weź czarną. Czerwona ma za duży ten dekolt.- przewróciłam na te słowa oczami i odwróciłam się w stronę szafy odwieszając niepotrzebną sukienkę.

Harry nadal wlepiał swoje oczy we mnie, czułam się, jakby miał mi wypalić dziurę w brzuchu a z każdym kolejnym ruchem jego wzrok stawał się coraz głębszy.

Do mojego ubrania dobrałam czarne szpilki, na szyję zawiesiłam tylko jasny srebrny wisiorek i założyłam białe kolczyki-perełki. Poszłam jeszcze do łazienki rozczesać moje długie blond włosy i poprawić makijaż. Usłyszałam znajomy głos:

-Już tak się nie pindrz , nie potrzebne Ci to.

-Chłopcy nigdy nie zrozumieją tego, że większość dziewczyn czuje się lepiej w makijażu- wzięłam głęboki oddech- a ja do tej większości należę- uśmiechnęłam się.

Harry tylko skinął głową, po czym znów usiadł na łóżku.

Spojrzałam na zegarek pokazujący godzinę 17:50.

-Idziesz, czy czekasz aż wrócę? - zapytałam

-Idę, też się muszę trochę ogarnąć bo również wychodzę. - powiedział poważnym tonem.

Skinęłam tylko głową na znak że rozumiem kiedy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Zbiegłam szybko na dół oglądając się ostatni raz w lustrze i otworzyłam drzwi.

Moim oczom ukazał się Nathan.

-Gotowa? - wyciągnął do mnie rękę patrząc na mnie zalotnym spojrzeniem.

Nagle zza mnie wyszedł Harry całując mnie na pożegnanie w policzek zwracając się do Nathana:

-A Ty lepiej uważaj-pokazał na niego palcem- jak zrobisz coś, przez co jej tusz na rzęsach będzie w formie wody, która wydobywa się z jej oczu to popamiętasz - spojrzał na ciemne już niebo - wieczorami nasze miasto jest pełne niebezpieczeństw.

I poszedł uśmiechając się.

^*^

Czyta to ktoś? :) Dajcie po sobie znak! :)



-

-

Just friends // H.SWhere stories live. Discover now