Po wszystkich tych zabiegach jest prawie pewnym, że ludzie zaczną Cię dostrzegać, a co więcej – jeżeli dobrze pójdzie, to nawet zechcą spędzać z Tobą czas. Prawdopodobnie na początku nie będą to wielkie i szalone imprezy, albo całonocne przesiadywanie u kogoś w domu. Można się jednak spodziewać, że kiedyś tam zaproszą Cię na średniej wartości wino na polankę za drzewem. Może gdzieś na dach, żeby oglądać zachód słońca i wybadać Cię w trakcie spalania prawdopodobnie nielegalnych na Twój wiek używek. No chyba, że masz lat osiemnaście i więcej. Wtedy względem prawa wolno Ci nieco więcej. Ale tylko nieco, pamiętaj o tym.
Zacznijmy może jednak od zwykłego papierosa. Już wychodziłaś z szatni po zajęciach, kiedy nagle ktoś Ci go oferuje. (Nie wchodźmy w jakich okolicznościach, ani dlaczego. Załóżmy też, że się zgodziłaś, bo proponująca osoba wygląda ciekawie, albo przynajmniej jest rozpoznawalna przez jedną trzecią społeczności, w której obie się obracacie.)
Wybieracie ustronne miejsce, w którym proponująca osoba spaliła już prawdopodobnie kilkaset złotych, bo przecież obu Wam zależy na niezszarganej opinii grzecznych dziewczynek. A już na pewno zależy Wam na tym, żeby rodzice, ani nikt z ich znajomych Was nie zobaczył. To mogłoby być katastrofalne w skutkach.
Kiedy już uda Ci się odpalić, albo nie uda i druga osoba Ci pomoże, bo nie potrafisz posługiwać się zapalniczką powinnaś pamiętać o kilku rzeczach, które – gdyby były zapomniane – mogłyby zepsuć Twój wizerunek.
Po pierwsze i chyba najważniejsze ze wszystkich – nie zaciągaj się tak mocno, jakbyś wylazła z wody po dwuminutowym w niej siedzeniu i potrzebowała tlenu bardziej niż na gwałt. Sprawi to tylko tyle, że niewprawione płuca zaczną się buntować i poprzez nagły atak gruźlicowego kaszlu spróbują pozbyć się swojej zadymionej zawartości. Pamiętaj, powoli i po trochu. Nikt Cię nie pospiesza. Kiedyś będąc na osiemnastce jednej ze znajomych przytrafiła mi się pewna sytuacja. Otóż na mokry ganek wyszła cała zaproszona grupa, żeby potruć się razem w romantycznym świetle listopadowego księżyca. Po krótkiej chwili wszystkie osoby, oprócz mnie i jeszcze jednej wróciły do środka, przy wejściu wrzucając niedopałki do przeznaczonej dla nich butelki z wodą. Po krótkim spojrzeniu na siebie doszliśmy do wniosku, że tylko prawdziwe damy palą powoli i z gracją, a reszta robi to jak robole, którym kończy się przerwa. Powinnaś to przemyśleć.
Po drugie. Nie raz i nie dwa w swoim krótkim jak na razie życiu dostrzegłem rzecz, której dostrzec nigdy mi się nie marzyło. Mianowicie plucie przy paleniu. Rozumiem, że w ustach może pozostać nieprzyjemny posmak, ale pozbywanie się go w taki sposób nic nie da. On nadal tam zostanie, a osoba plująca wygląda gorzej niż tragicznie i gorzej niż obleśnie. Nie rób tego. Ani na osobności, a już w szczególności w towarzystwie. Nie pozwól sobie na to nawet wtedy, kiedy druga paląca z Tobą osoba to zrobi. Wtedy zwyczajnie spójrz na nią z wyrzutem i obrzydzeniem. Niech będzie świadoma swojego karygodnego błędu.
I jak to się mówi – last but not least. Oddech po. Uznajmy, że zadbałaś o zapach ubrań i wypsikałaś się perfumami z każdej możliwej strony. O tym więc można zapomnieć. W usta jednak sobie nimi nie pryśniesz, bo to całkiem niezdrowe. Pozostaje umycie zębów, albo jeżeli jesteś na mieście – guma do żucia. I nie myśl sobie tutaj, że skoro miętowa pasta wyprze ten nieprzyjemny zapach, to guma o tym samym smaku załatwi sprawę. Wręcz przeciwnie. Wyciągnie go na zewnątrz. Zaopatrz się najlepiej w jakieś owocowe, albo różowe orbity dla dzieci o nieokreślonym bliżej smaku. To najlepszy, choć nieidealny wybór.
Przejdźmy więc płynnie do rzeczy płynnych. I nie chodzi mi tu o wkłady do e –papierosów. Odnośnie win czy innych alkoholów nie ma co zbyt dużo mówić. Dobrze by było, gdybyś wybrała coś o łagodnym smaku, żeby nie było, że po otwarciu prawie w ogóle nic nie wypijesz. Może to zostać odebrane jako pokaz niechęci do współalkoholizujących się towarzyszy. Najlepiej jednak weź coś sprawdzonego, czego jesteś pewna.
Kiedy już się w to zaopatrzysz musisz pamiętać o rzeczy drugiej. Bardzo, bardzo ważnej. Nie upij się jak ta nieelegancka pani (o której mówi się o wiele gorzej, ale po co używać tu niepotrzebnych wulgaryzmów). Pamiętaj, że nadal wdrażasz się w nowe znajomości i nie wiesz na co możesz sobie przy nich pozwolić. Doskonale wiemy, że procenty łamią wszelkie wzniosłości, ale trzeba uważać, żeby nie złamały budowanych relacji, kiedy palnie się jakieś głupstwo, albo przypadkiem (o świecie, nie dopuść do tego nigdy) najdzie Cię ochota nagłego zwrócenia niechcianej zawartości żołądka. Na to można sobie pozwolić dopiero przy dobrych znajomych, albo w takim miejscu, gdzie wszyscy zwracają. Polanka za drzewem z pewnością do takich miejsc należeć nie będzie. Przecież każdy będzie musiał wrócić do domu i stanąć przed rodzicami, żeby poddać się zaplanowanej przez nich kontroli źrenic.
O używkach nieco gorszych i o wiele bardziej nielegalnych wspominać nie będę, bo są nielegalne.
A tak poza konkursem... Naprawdę wybaczcie nieudolne próby manualno - artystyczne. Jestem okropnym rysownikiem (ha, w ogóle nim nie jestem), ale przecież jesteśmy wszyscy przyjaciółmi i wiem, że mogę Ci zaufać w tej kwestii.
YOU ARE READING
Gentle. Poradnik klasy i elegancji
Teen FictionJak powinno się zachować na poważnym przyjęciu? W jaki sposób wykreować swój wizerunek, żeby ludzie patrzyli na Ciebie z podziwem? Masz kryzys wartości i chcesz zachowywać się szlachetnie? Zbiór prostych tricków i zasad, które z powodzeniem wprowadz...