Rozdział 2

2K 229 21
                                    


Lufromchina19 napisał:

.

Witaj, Sehunie,

Widzę, że również nie lubisz zbyt wiele o sobie mówić w miejscach publicznych, jednak chętnie dowiedziałbym się o tobie czegoś więcej. Może w prywatnych wiadomościach bardziej się otworzysz? Ja mam na imię Lu Han, mam 19 lat i pochodzę z Chin, co zresztą możesz wyczytać na moim profilu. Dlaczego nie powiesz mi czegoś co nie widnieje w twoim opisie? W zamian obiecuję zrobić to samo.

Lu Han

.

Sehun przeczytał wiadomość jeszcze cztery razy, po czym kliknął w imię chłopaka, dzięki czemu wyświetlił mu się jego profil. Tak jak się spodziewał po wiadomości, Chińczyk nie miał tam zbyt wiele informacji, jednak, z tego co zauważył, dzielił z nim jeden ulubiony zespół. Zjechał jeszcze niżej i ujrzał długą listę osób, które zostawiły wiadomości na jego tablicy. Niektóre brzmiały zwyczajnie („Cześć, co u ciebie?"), ale niektóre sprawiały, że nawet Sehun wykrzywiał usta w niesmaku, mimo że nawet nie były skierowane do niego („Cześć, słodziaku. Zawsze chciałam poznać jakiegoś Azjatę ^-^ Może umówimy się na kamerkę? ;)" ). Jednak nieważne jakiej były treści, było ich zwyczajnie dużo.

Sehun zdziwił się jak to możliwe, że osoba, która napisała o sobie tak mało, mogła otrzymywać tak wielką uwagę. Przejechał na sam szczyt ekranu, myśląc, że może pominął jakiś ważny szczegół w profilu chłopaka i zatrzymał wzrok na zdjęciu, nagle czując, że odkrył jego sekret. Lu Han był śliczny. I to nie w sposób w jaki można było nazwać pierwszego lepszego nastolatka. On miał najdelikatniejszą urodę jaką Sehum kiedykolwiek widział. Uznając, że jest on fejkiem (ha! Nawet Sehun znał takie słowa), od razu skopiował obraz i wkleił go w wyszukiwarkę Google, jednak jedyny wynik, który się ukazał, prowadził do profilu Lu Hana.

- Niemożliwe – szepnął do siebie Sehun i natychmiast podziękował w duchu swojej pomysłowości, że nie wstawił żadnego zdjęcia, które pokazywałoby coś więcej niż jego oczy. To nie tak, że uważał siebie za brzydkiego (wręcz przeciwnie!), ale przy osobie takiej jak Lu Han ciężko było powstrzymać myśl, iż fakt że do niego napisał było co najmniej prezentem od losu.

Chłopak wrócił do okna konwersacji i przejechał palcami po klawiaturze, czując, że powoli traci oddech. Zanim cokolwiek miało szansę się stać, przeturlał się do szafki nocnej i wziął do ręki inhalator. Końcówkę włożył sobie do ust i przycisnął z drugiej strony dwa razy, po czym wciągnął do gardła gaz, który się ulotnił, powoli się uspokajając. Nie zaskoczyła go ta reakcja – od drugiego roku życia regularnie w jego życiu pojawiały się podobne epizody, zwłaszcza kiedy działo się coś zaskakującego bądź ekscytującego. Przymknął na chwilę oczy i wziął kilka głębokich oddechów. Miał ochotę otworzyć okno, ale ilości kurzu znajdujące się na balkonie jedynie pogorszyłyby sprawę. W zasadzie to zaczął się on tam gromadzić dopiero kiedy matka Sehuna zabroniła mu go odkurzać, twierdząc, że jedynie podrażniłby swoją astmę.

Sehun odłożył inhalator obok siebie i powrócił do laptopa. Zielone kółko przy imieniu Chińczyka poinformowało go, że ten jest aktywny i prawdopodobnie czeka na jego odpowiedź, więc wziął się do pisania.

Oohsehun napisał:

.

Cześć, Lu Han,

Miło mi, że postanowiłeś do mnie napisać. Jestem raczej nieśmiały, więc cieszę się, że zrobiłeś ten pierwszy krok. Masz rację, że nie lubię o sobie mówić w miejscach publicznych. Nie wiem czym jest to spowodowane. Może zwyczajnie wolę z kimś porozmawiać zamiast odkrywać wszystkie karty zanim dowiem się czegokolwiek o tej drugiej osobie.

To czego nie napisałem na moim profilu to fakt, że moimi najlepszymi przyjaciółmi są moi rodzice. To musi brzmieć dziwnie napisane spod palców siedemnastolatka, ale nie mam nic do stracenia, prawda? Gdybyśmy mieli dłużej ze sobą pisać, i tak byś zauważył. Teraz twoja kolej.

Sehun

.

Gdyby Sehun miał wybrać jedną rzecz, której nienawidzi najbardziej na świecie, prawdopodobnie byłby to jego pokój. Sześć metrów kwadratowych ze ścianami pomalowanymi na kolor dojrzałej brzoskwini i zepsutym wiatrakiem wiszącym nad jego głową niczym postrach z dzieciństwa przyprawiało go o wymioty i odruchy klaustrofobiczne. Chciał z niego wyjść i już nigdy nie wrócić, jednocześnie wiedząc, że tęskniłby za nim jak za niczym innym. Teraz przyglądał się każdemu skrawkowi swojego królestwa, który był widoczny w mroku, panującym na zewnątrz i marzył, by znaleźć się w alternatywnej rzeczywistości, w której nie miał astmy oskrzelowej. Dla niego to nie był problem, od czasu do czasu musiał wziąć kilka głębszych wdechów i żył dalej. Dlaczego więc odkąd poszedł do przedszkola był wyśmiewany z tego powodu? Dlaczego przez to musiał spędzać całe popołudnia w tym pokoju, od którego było mu niedobrze, zamiast spędzać czas ze znajomymi? Nie użalał się nad sobą. Czasem go to nawet bawiło. Ale w chwili jak ta żałował, że nie miał nawet odwagi podejść do mieszkania tego głupiego Jongina i spytać czy nie miałby ochoty pójść z nim do kina albo do wesołego miasteczka. Zniósłby już nawet jego chłopaka, z którym prawdopodobnie obściskiwałby się kiedy tylko Sehun nie patrzył. Chociaż pewnie i jego wzrok by im nie przeszkodził.

Koreańczyk już miał zamknąć oczy i spróbować zasnąć przy szumie laptopa, gdy nagle usłyszał dźwięk przychodzącego powiadomienia. Spojrzał na ekran i ujrzał kolejną wiadomość od Lu Hana.

Lufromchina19 napisał:

.

Sehunie,

Cieszę się, że sprawiłem ci radość moją wiadomością. Zarówno w internecie, jak i prawdziwym życiu, cenię sobie rozmowę bardziej niż suche fakty.

Nie uważam, żeby rodzice będący twoimi najlepszymi przyjaciółmi mogli jakkolwiek zmienić moje dotychczasowe wrażenie o tobie. Czy nie najważniejszym jest by najlepsi przyjaciele byli dla ciebie jak rodzina? Dlaczego więc nie mogą oni być faktyczną rodziną?

Pora na mój sekret. Właściwie nie jest to sekret, ale i tak czuję się głupio, pisząc o tym. Wierzę w duchy. Ludziom w moim otoczeniu tego nie mówię, bo zdarza im się robić z tego powodu niezbyt smaczne żarty tylko po to, by mnie nastraszyć, ale uznałem, że przez internet raczej nie będziesz próbował pójść w ich ślady. Ufam ci.

Proponuję, byśmy zagrali w pewną grę. Jedna osoba podaje dwa słowa, a druga musi powiedzieć co o nich sądzi. Czy przyjmujesz wyzwanie?

Lu Han

.



Bardzo dziękuję za komentarze i gwiazdki! One naprawdę bardzo mnie motywują do dalszego pisania. Niestety mam z tym ostatnio małe problemy, bo nie bardzo wiem co do czego pasuje, więc bardzo bym doceniła, gdybyście pisali również co Wam się w opowiadaniu podoba i nie podoba i czego od niego oczekiwaliście :)

Penpals | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz