Dary Aniołów Miasto Kości

Runy

Poszłam z Simonem do kawiarni tam ujrzałam niego w oknie, zasłoniłam się a on pojawił się nagle przedemną.
Nie wiedziałam o co chodzi,szybko spytałam Simona
-Widzisz go ?!!
《 Kogo? Clary może to jednak ten dym?
-To nie żaden dym,przecież go na serio widzę...
~On mnie nie widzi należy do przyziemnych odparł

Nagle wybiegłam spytać się go czego ode mnie chce i czemu go widzę
~Jestem Jace,nocny łowca a ty jesteś jedną z nas
-Co? Zabiłeś człowieka,czego ode mnie chcesz!
~Wtedy? a tak zabiłem ale to nie był człowiek tylko demon przybierają one różne postacie

[Wiele razy dzwoniła mama Clary do Simona ale ten nie odbierał,w końcu doszło do porwania matki przez demonów]

Zadzwoniła do mnie mama,była przerażona nie wiedziałam o co tu chodzi co się z nami dzieje,powiedziała mi żebym nie wracała do domu i że mnie kocha.
Nie posluchałam jej za bardzo się martwiłam i pobiegłam do domu,brak mi było słów dom był zdemolowany,krzyczałam "mamo gdzie jesteś" chodząc po pokojach szukając jakiegoś znaku bądź kolwiek natknęłam się na psa,to nie było zwykle zwierzę przybierało to inne postacie,schowałam sie w kuchni i podpaliłam to ale zaczęło to się odnawia,przewróciłam się a to leciało na mnie . Pojawił sie Jace i go zabił byłam zła bo nadal nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jest mama,mocno mnie przytulił i powiedział
~To był demon przybrał postać demona
~Musisz pamiętać że nikomu nie możesz ufać
-A czemu tobie mam ufac?
~Bo uratowałem ci życie

Przybiegł Simon, spytał co się stało a na jego telefonie było widać ile miał nie odebranych połączeń,byłam załamana czemu nie odebrał.
Razem w trójkę poszliśmy do sklepu partnera mojej mamy Luke,mój tata dawno nie żyję zginął gdy miałam 4 lata.Mama mówiła ze Luke mogę zaufać
Jace wiedział ze w sklepie Luke sa demony nie chciał iść tam z Clary chce żeby była bezpieczna ale uparła się i poszła razem z nim,Simon stał na czatach gdy oni weszli do środka.