Boże długo jeszcze.
- Bieżemy ślub!- krzykneli razem a ja zaczełam się śmiać.
- Tak się ciesze waszym szczęściem.- powiedziałam, a Amelia wręczyła mi białą koperte.
- To dla ciebie. Zaproszenie na ślub. Koniecznie weź Justina.
- Oczywiście- powiedziałam i zrobiłam z nimi misia.
Po chwili zadzwonił mój telefon. Był to mój brat.
- Co jest Josh?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć- powiedział.
- Powiedz!- sykłam do telefonu.
- Mia..- powiedział.
- Co Mia?! Gadaj do cholery!!- wkurzyłam się.
- Miała wypadek. Leży w cziężkim stanie, ale stabilnym. Jest w śpiączce farmakologicznej- odpowiedział a ja zeczęłam płakać.
- To nie możliwe.
Rozłączyłam się.
- Skarbie co jest? Nie płacz.- powiedział Juss i mnie przytulił.
- Mia miała wypadek. Yhh jest w ciężkim stanie. Musimy wracać.
- Oczywiście.- powiedział i kazał mnie zaprowadzić Mikołajowi i Amelii do samochodu, a sam gdzieś zadzwonił. Po chwili wsiadł do samochodu i ruszył z piskiem opon. Amelia cały czas mnie przytulała i mówiła, że wszystko będzie dobrze.*
Lecieliśmy całą noc. Jesteśmy w drodze do szpitala. Tata nie ma mi za złe że wyjechałam obiecał mi, że przyjedzie kiedyś do mnie. Gdy podjechaliśmy już, wyskoczyłam z auta i pobiegłam jak poparzona do środka.
- W czym moge pomóc?- spytała się recepcjonistka.
- Gdzie leży Mia Jonson?
- w pokoju numer 238 na intensywnej terapi na 4 piętrze.- uśmiechnęłam się i podziekowałam. Poszłam schodami na góre i pobiegłam pod wskazany pokój. Przy nim byli wszyscy. Jej rodzice i chłopacy. Podbiegłam do nich i ich przytuliłam.
- Co z nią? Moge do niej wejść?- spytałam.
- Jest lepiej ale nadal jest w śpiączce. Nie wiem czy możesz- powiedział, a ja skierowałam wzrok na jej rodziców oni tylko kiwneli głową na tak. Powoli weszłam do sali, wybuchłam płaczem. Moja mała i bezbronna Mia.
- Cześć młoda. Tęskiniłam za tobą. Wiesz co? Mikołaj i Amelia przeprowadzają się tu i w sierpniu biorą ślub. Dostałaś od nich zaproszenie- usiadłam na krześle przy łóżku i wzięłam jej małą dłoń i uścisnęłam ją.- są tu wszyscy wiesz. Justin, Josh, Chris, twoi rodzice. Wszyscy. Nie poddawaj się maleńka. Słyszysz potrzebujemy cię. Ja cię potrzebuje. Chris cię potrzbuje.- pocałowałam jej dłoń.*Mia POV*
Nie wiem gdzie jestem. Ostatnie co pamiętam to światła samochodu. Teraz leże gdzieś słysze pikanie maszyn. Pewnie jestem w szpitalu. Chce otworzyć oczy ale nie moge, tak samo jest z ręką. Nie moge jej podnieść. Po chwili słysze otwieranie dzrwi i płacz.
- Cześć młoda- znam ten głos to Kill.- Tęskiniłam za tobą. Wiesz co? Mikołaj i Amelia przeprowadzają się tu i w sierpniu biorą ślub. Dostałaś od nich zaproszenie- słysze krokoli a po chwili ktoś bierze moją dłoń i siada obok łóżka. Chce odwzajemnić uścisk ale nie moge.- Są tu wszyscy wiesz? Justin, Josh, Chri, twoi rodzice. Wszyscy. Nie poddawaj się maleńka. Potrzebujemy cię słyszysz?-tak słysze- Ja cię potrzebuje. Chris cię potrzebuje- muska moją dłoń, a ja chce otworzyć oczy co mi się udaje.*Kikk POV*
Widze jak jej oczy powoli zaczynają drgać po chwili otwiera je.
- Boże Mia wytraszyłaś mnie. Poczekaj pójde po lekarza.
Powiedziałam, szybko wstałam i wybiegłam z sali.
- Obudziła się- tylko to udało mi się wykrztusić przez łzy szczęścia. Moment lekarze byli i zajmowali się nią, ja się przytuliłam do wszystkich i zaczeliśmy wspólnie płakać.______________________________
Wiem dawno mnie tu nie było, ale jak narazie jestem 😳 więc mamy już 26 rozdziała. Ale ten czas leci hihi 😘 Gwiazdkujcie i komentujcie 😘

CZYTASZ
Uczucia? |J.B.
FanfictionOpowiadanie o dziewczynie, której wszyscy się boją. I chłopaku, który zmieni jej życie. Ale czy na dobre? Zakończone :*