Rozdział 3

19 1 0
                                    

Odwróciłam się w stronę tamtego mężczyzny. Na oko 29 lat, wysoki brunet, ubrany na sportowo, z bidonem w ręku. Chyba biegał. Dziwiło mnie to, bo było coś koło 4 w nocy.
-Hej, wszystko w porządku? Czemu siedzisz tu o tej porze? - zapytał swoim niskim głosem.
-Uhm... Ja... Jakby to powiedzieć..
-Uciekłaś z domu, prawda?
Że co? Skąd on niby mógł to wiedzieć?! Ja go nie znam!
-Skąd ty...-momentalnie mi przerwał.
-Ehh, powiedzmy że byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Masz gdzie się podziać? Jakąś koleżankę? Chłopaka?
Tia..  Jasne. Ja, koleżanki i chłopaka. Yhym. Od zawsze siedziałam sama na przerwach, a nawet na lekcjach jak tylko było wolne miejsce... Nie byłam sympatyczna.
-N-Nie bardzo...- zająkałam się zdając sobie sprawę jak bezradna jestem.
-Nie mam wyboru, chodź, zabiorę Cię na jakiś czas do siebie, jestem James Avinkton -powiedział podając mi rękę. Mimowolnie odwzajemniłam gest nie wierząc jego słowom. Uciekam z domu, zasypiam na ławce, i nagle jakiś obcy koleś proponuje, nie. On STWIERDZIŁ że jadę do niego. To jest niepoważne! Ja go nie znam!
-Ale.. Ale ja nie mogę... Nie znamy się kompletnie...
-Ty mnie może nie znasz, ale ja znam twojego ojca. Jesteś Anna, prawda?-cholera, właśnie przypomniałam sobie że się nie przedstawiłam. Idiotka.
-Tak... Skąd znasz mojego ojca?- zapytałam ciekawa.
-Powiem Ci kiedy indziej, a teraz chodź.
Wstałam, i prowadzona przez Jamesa doszłam do jego domu. Wyglądał skromnie, ale jak się potem okazało tylko z zewnątrz. Dwupiętrowy domek, wyglądał na te nowsze w stylu "modern", czy jakoś tak. W każdym razie był ładny, a niektóre ściany na 2 piętrze były całkiem oszklone. Podwórko z dość wąska ścieżką otaczały ogromne ilości kwiatów. Ciekawe jak wygląda jego żona... To na pewno nie mężczyzna urządziłby tak ogród. Wchodząc do środka, od razu zauważyłam automatyczne światła.
-Nie obudzimy twojej żony?-zapytałam głupio.
-Co? Hahaha, skąd wniosek że mam żonę?
Ale palnęłam.
-Wiesz... Wniosukję po ogrodzie pełnym kwiatów.
-No to się zdziwisz, uwielbiam kwiaty- odpowiedział ze szczerym uśmiechem na twarzy. Teraz, gdy mogę się mu przyjrzeć w normalnym świetle, zauważyć mogę, że jest on człowiekiem niezwykle... Przystojnym. Skąd mój ojczym ma takich znajomych...?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 04, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NiechcianaWhere stories live. Discover now