1

720 25 7
                                    

Mam już dosyć tej szkoły i wszystkiego co się dzieje wokół mnie... Przytłacza mnie to wszystko. Ale w końcu jestem silna. Muszę spiąć dupę i ogarnąć się troszeczkę.
Po ciężkim dniu w szkole w końcu mogłam wrócić do domu. Pojechałam tam autobusem, bo nie miałam juz siły żeby się przejść.
W końcu weszłam do domu. Zobaczylam zapłakaną mamę, szybko do niej pobiegłam.
-Mamo co się stało? -powiedziałam ze smutkiem w głosie. Ona tylko spojrzała na mnie i nic nie odpowiedziała.
-Mamo! No co ci jest?! -powiedziałam już lekko zdenerwowana, a ona zaczęła płakać jeszcze bardziej. -Zachowujesz się jak dziecko! Czy chodzi o tatę?
-Tak... ale nie bądź zła - powiedziała z przerażeniem i znów spuściła głowę w dół.
-Znowu przyszedł pijany?! Jak mam nie być zła?!-krzyknęłam i spojrzałam na nią ze łzami w oczach. -Nie pobił cię?
-Popchnął mnie tylko lekko... ale Katie ja go sprowokowałam. -spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach i głośno przełknęła ślinę.
-Nie próbuj go nawet bronić....
Nie chciałam słuchać już jej tłumaczeń, straciłam ochotę na wszystko. Poszłam na górę, a on już spał w sypialni. Boję się, że niedługo zrobi naprawdę dużą krzywdę mamie. Dlaczego ona nie może od niego odejść? Jak ona może to wszystko wytrzymać? Myślałam, że jestem śilna, ale kiedy tylko na nią spojrzę czuje się jak tchórz. Co ja mogę zrobić? Mnie jeszcze nigdy nie pobił, ale może robić to w każdej chwili. Jest bardziej agresywny niż ostatnio, na prawdę boje się o mamę. Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam... przerasta mnie to wszystko.

O 18 byłam na szczęście umówiona z Maggie. Maggie jest moją najlepszą przyjaciółką. Znamy się odkąd pamiętam. Wie o tym co dzieje się w moim domu, dlatego bardzo chciałam ją zobaczyć i opowiedzieć jej to wszystko.
Poszłam w umówione miejsce lekko spóźniona i zobaczyłam dziewczynę o pięknych, gęstych i falowanych włosach, z szerokim uśmiechem i rumiana twarzą. To była Maggie. Podbiegłam do niej szybko i przytuliłam ją najmocniej jak umiałam.
-Ojejku, nie uduś mnie tylko haha-zaśmiała się i popatrzyła na mnie. Maggie zawsze jest uśmiechnięta i radosna, ma wielki dystans do siebie. Zazdroszczę jej tego.
Nie mogłam powstrzymać łez, same spłynęły mi po policzkach nieco rozmazując makijaż.
-Ej, mała co ci jest? -otarła mi łzy i zagarnęła włosy za uszy.
-Nienawidzę mojego ojca... -burknęłam i zmarszczyłam brwi.
-Wiesz co? Chyba znam kogoś kto pomoże ci się rozweselić. -Uśmiechnęła się szyderczo i przygryzła wargę.
Serio? Myślałam, że doradzi mi coś, powie cokolwiek co mogłabym zrobić. I tak nie mam nic do stracenia...
-Co masz na myśli? -zapytałam lekko się uśmiechając.
-Pójdziemy w jedno miejsce. -znowu szyderczo się uśmiechnęła i puściła mi oczko.
----------------------------
Hejka! Przychodzę do was z moim pierwszym opowiadaniem. Mam nadzieję, że wam się spodoba i zostaniecie tu na dłużej!

daddy issuesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz