3

406 25 2
                                    

-Tak, jestem Katie -podałam rękę chlopakowi, a on uścisnął ją na przywitanie.

Miał śliczne brązowe oczy, był kompletnie nie w moim typie, ale jednak coś mnie do niego przyciągało. Bardzo dziwne uczucie...

-Mógłbym cię oprowadzić po naszym pięknym pałacu, ale chyba sama widzisz jak tu jest. Nawet nie wiem czy jest po czym oprowadzać -Jesse zaśmiał się i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego spojrzenie bardzo dziwnie na mnie działało. Przecież znam go dopiero niecałą godzinę. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Maggie. Niezauważyła mojego spojrzenia, rozmawiała w tym czasie z Zachem.

- Może usiądziemy - powiedział Jesse i wskazał ręką na kanapę

-Ok

Usiadłam na kanapie, a obok mnie Jesse. Czułam się trochę niekomfortowo. Zach i Maggie gdzieś wyszli, Brandon też nagle gdzieś zniknął, byliśmy sami.

Cisza. Niezręczna cisza. Siedziałam spięta i starałam się nie patrzeć na Jessego. Miałam wrażenie jakby mi się przyglądał, czułam jego wzrok na sobie.

-Może zrobić ci herbatę, albo kawę? -blondyn przerwał ciszę i zapytał nieśmiało.

-Wow macie tu prąd? -Zaśmiałam się, bo wygląd budynku na to nie wskazywał.

-No nie, chciałem tylko przerwać tą niezręczną ciszę. -Zaśmiał się. -Dlaczego się nie odzywasz? -spoważniał nagle i dziwnie się na mnie spojrzał.

-A o czym mam mówić? To samo pytanie mogę zadać tobie. -Powiedziałam całkowicie poważnie. Atmosfera między nami zrobiła się trochę napięta i Jesse nie był już tak rozluźniony jak wcześniej.

-No nie wiem, może powiedz coś o sobie -Zaproponował.

-Nie umiem opowiadać o sobie -Speszyłam się troszkę. -Co chciałbyś wiedzieć?

-Na przykład ile masz lat -Po twarzy chłopaka widać było, nie wiedział o co zapytać

-19 za trzy miesiące

-Ou, wyglądasz na starszą -Powiedział troche zawiedzony

-To źle? A ty ile masz?

-W sierpniu skończę 25

-Oj tam, sześć lat róznicy to wcale nie tak dużo -Powiedziałam pozytywnym głosem, chciałam załagodzić jakoś sytuację.

-Może i nie... -Powiedział głośno wzdychając. Znowu nastała cisza.

Ciszę przerwali Maggie i Zach wchodządz do pokoju.

-A gdzie Brandon -Zapytała Maggie

-Nie wiem, wyszedł gdzieś chyba -Odpowiedziałam. -Tak właściwie to po co tu przyszłyśmy Maggie?

-Rozluźnić się, przecież ci mówiłam -Powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy

-Nie rozumiem -Powiedziałam ze zdziwieniem

-Zaraz zobaczysz. W końcu to znaleźliśmy Jesse, nieźle to ukryliście -Maggie zaśmiała się. Jesse też.

-Ale co?! -byłam już troche zdenerwowana, czułam się tam jak obcy...

-Ale ty jesteś nie cierpliwa -Powiedział Jesse.

Maggie zaśmiała się i wyciągnęła plastikową torebeczkę. Rzuciła ją na stół w moją stronę i uśmiechnęła się do mnie.

-Co to jest? -zapytałam lekko zdenerwowana

-Katie proszę cie... nie widzisz? -Powiedziała Maggie ze zdenerwowaniem na twarzy.

daddy issuesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz