Rozdział 2

95 9 5
                                    

**Trzecia osoba**

Drużyny odpoczywały po ostatniej walce z Overlashem. Ninja byli pod wielkim wrażeniem, nigdy nie widzieli tak skomplikowanej technologii. Oczywiście Jay nie mógł się powstrzymać i wywołał małe spięcie. Niestety Pepper siedziała na blacie od komputera i popieścił ją prąd. Tony zauważył, co się święci, ale to Rhodey zareagował. Przypomniał rudej.

- Pepper, nie zdradzaj swojego przyszłego męża z ninja. No i jak to wygląda?

- Ej!-chwyciła za klucz, strasząc, że mu przywali, a wszyscy wokół wybuchli śmiechem nawet Tony, który dochodził do siebie po starciu z Overlashem.

Jay oberwał z liścia od niej.

- Przykro mi, ale jestem zajęta przez mojego Tonusia. - obróciła się na nóżce, patrząc na swego ukochanego.

- Tonusia?- Jay się zdziwił.

- A na mnie nie masz drobnienia. - odezwała się fochnięta dziewczyna.

- Nya, to nie tak... Po prostu masz piękne i krótkie imię. Mi tak pasuje.

- Może przestaniecie się bawić i przejdziemy do tego czym jest ten cały Overlash. -powiedział Kai, który był lekko speszony całą sytuacją.

- Wiemy tylko, że ma sygnaturę Whiplasha.

- To naprawdę dużo puszko. - powiedział rozbawiony Jay.

- Nie nazywaj mnie tak! Jestem tak samo człowiekiem, jak wy.

- Oj! Wiem, wiem. Ja tylko żartuję.

- Gdzie twoje poczucie humoru? Zostało w samolocie?

- Pepper, przegięłaś. Nie powinnaś z tego żartować. - wtrącił się Rhodey, który nie miał nic lepszego do roboty, prócz słuchania ciekawych rozmów.

 - wtrącił się Rhodey, który nie miał nic lepszego do roboty, prócz słuchania ciekawych rozmów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

**Lloyd**

Jestem w jakieś klatce, a pode mną znajduje się dziwna czarna maź. Choć jestem zielonym ninja, to strasznie się boję. Jestem tchórzem i nie wiem, skąd się tu wziąłem. Za jakie grzechy znowu wpakowałem się w kłopoty? Mogłem nie lecieć na tą przeklętą Ziemię i zostać z senseiem. Nagle poczułem zło w czystej postaci.

Przypominał mi kogoś. Kogoś, kogo pokonaliśmy, ale on znowu się zmienił. Czuję, jak klatka obniża się w dół. Dotknąłem tej mazi i poczułem ból. Jakby coś mnie wypalało od środka, aż krzyknąłem. Najbardziej piekła skóra.

Kiedy byłem zanurzony do pasa, czułem jakbym umierał. Zacząłem krzyczeć na całe gardło, wszystko mnie bolało i piekło. Przed oczami widziałem czarne plamki. Po kilku minutach byłem strasznie wyczerpany i obolały. Ból zaczął ustępować, zapadła ciemność.

- Wstań, mój sługo.

- Tak, mój panie.

- Lloyd, od teraz będziesz moim sługusem. Chcę abyś udowodnił swoją wierność i oddanie. Masz zaatakować ninja i puszki. Mają cierpieć.

Dwa Światy ~ L.N. & IMAAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz