Anabeth POV
Na miejscu byłam po około dwudziestu minutach. Przekraczając próg restauracji, poczułam cudowną woń wanilii i cynamonu - szykuje się coś przepysznego... Sala była po brzegi wypełniona ludźmi – kelnerzy, styliści oraz młode dziewczyny ciągle mijali się w biegu. Hmm... Chyba tutaj nie pasuje... - pomyślałam. Patrząc na resztę moich rówieśniczek, ja byłam szarą myszką - wszystkie wyprostowane z nienagannym makijażem, wymyślnymi fryzurami i w długich, rozłożystych sukniach. Co ja tutaj robię? Odpowiedzią na to pytanie było jedno słowo - mama. To dla niej zgodziłam się tu przyjść. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nic nie wspominam o ojcu. Mój tata był szanowanym rycerzem, jednak trzy lata temu udaremnił zamach na ówczesnego władcę, księcia Harolda. Zginął, gdy miałam zaledwie 15 lat. Zostaliśmy sami - ja, Louis i moja mama Aleksandra, ciemnowłosa, energiczna kobieta nieco przed pięćdziesiątką.
Nagle podeszła do mnie drobna blondynka w różowej sukni i luźnym koku:
- Hej, jestem Alex, a ty?
- Cześć, jestem Anabeth - odpowiedziałam miło.
- Cieszysz się, że będziesz miała okazję poznać część rodziny królewskiej?
- Szczerze? Nie za bardzo. Jestem tu tylko dla mojej mamy.
- Rozumiem. Słyszałam, że nasz młody książę szuka sobie wśród nas żony, a księżniczka będzie mu doradzać! Poza tym Catherina ma bardzo dobry gust i nie mogę się doczekać jej dzisiejszej kreacji - odpowiedziała radośnie dziewczyna.
Alexandra ewidentnie chciała jeszcze coś dodać do swojej wypowiedzi, ale przerwała jej niska kobieta w podeszłym wieku.
- Dziewczęta, ustawcie się w rzędzie, kiedy drzwi się otworzą pokłońcie się, a następnie wyprostujcie równocześnie ze mną.
Każda z nas szybko wykonała owe polecenie, ale w naszych głowach panował chaos. Kto przejdzie przez te drzwi? Król i królowa czy cała rodzina królewska? A może tylko jakiś ważny doradca, w końcu władca pewnie nie ma czasu... - nasze przemyślenia przerwał huk, sygnalizujący wejście kogoś do sali. Wedle wcześniejszych ustaleń wykonałyśmy konkretne ruchy, a następnie ukazała nam się sylwetka nie księcia, a przepięknej kobiety, ubranej w elegancką, długą suknię, której kolor przypominał mi czerwone maki, rosnące w lecie na polach/ obok mojego domu.
Bez jakiegokolwiek zastanowienia można było stwierdzić, że przed nami stoi córka króla Williama II. Szła wolnym, dumnym krokiem w kierunku drzwi, znajdujących się po drugiej stronie pomieszczenia. Pewnie tam będziemy rozmawiać z rodziną królewską. Pech chciał, że stałam akurat najbliżej nich. Mijając mnie, księżniczka nagle zatrzymała się.
- Jak ci na imię? - zapytała łagodnie.
- Anabeth Rose, Pani - odpowiedziałam najgrzeczniej jak umiałam.
- Ana, chciałabym, abyś weszła jako ostatnia. Pragnę wraz z braćmi dłużej z tobą porozmawiać, na pewno nie będą mieli nic przeciwko - powiedziała z uśmiechem.
- Jak rozkażesz, Wasza Wysokość - odrzekłam, kłaniając się nisko.
Po zamknięciu za Kate drzwi przez służbę, mój organizm na nowo ogarnęły skrajne emocje. Dlaczego? O czym chcą ze mną porozmawiać?
Od autorki:
Przepraszam za tak krótki, rozdział ale piszę go wieczorem, a jtr mam sprawdzian szóstoklasisty i masakra. Liczę, że wam się spodoba. Życzę dobranoc i pozdrawiam.
Wiki05Rozdział poprawiony
YOU ARE READING
Wybranka księcia
RomanceNazywam się Kate, a dokładniej Catherina Victoria Wers. Mieszkam w pięknym królestwie Adonwer, które znajduję się na północy równinnego kontynentu- Zavirał. Mam dwójkę starszych braci jeden z nich postanowił przeprowadzić konkurs wyłaniający jego pr...