Rozdział 3

177 13 1
                                    


  Gdy wbiegliśmy na skocznię już się zaczął trening.Gdy nas zobaczyli cały team Niemców zaczął mówić do Andreasa.
-O Andi przyprowadził swoją nową dziewczynę.
-Ej chłopaki to nie jest moja dziewczyna.To jest siostrzenica naszego trenera.-Powiedział Andreas.
Przebrał się i zaczęli trening.Po rozgrzewce Werner poprosił wszystkich skoczków i zaczęli skakać Andi skoczył najdalej bo aż 140m .Bardzo się cieszyłam i przytuliłam go,był bardzo zaskoczony ale też mnie przytulił.Po chwili puściłam go a on zapytał.
-Co to było?
-Nic po prostu byłam bardzo szczęśliwa
-To co idziemy?
-Tak chodźmy.
I poszliśmy na drugi trening,ale tym razem na hali,grali w siatkówkę zapytałam się wujka czy też mogę grać,zgodził się.Chłopcy chcieli dać mi fory ale po pierwszym secie wszyscy byli zaskoczemi i zmachani,tylko ja nie byłam zmęczona.Wszyscy się mnie pytali jak ja to robię.
-Jestem siatkarką ale zabroniono mi grać przez naderwane więzadło w kolanie,mam zwolnienie przez trzy tygodnie,więc z rodzicami mogłam tu przyjachać.
-To dlaczego grasz jak Ci zabroniono?-Zapytał Severin.
-No wiesz,nie mogę wytrzymać bez siatkówki,a kolano już tak nie boli.
-No to dobra,gramy dalej?-Zapytał Severin.
-No jasne.-Odpowiedziałam.
Po zakończonym treningu Andi zaproponował mi pójście do jego domu.Oczywiście się zgodziłam.
-To ja idę się przebrać a ty na mnie tu poczekaj.
-Okej.Odpowiedziałam.
Nagle podszedł do mnie wujek.
-To co idziemy?
-Niestety nie mogę.
-Dlaczego?-Zapytał
-Bo Andreas mnie zaprosił do siebie.
-Aha.To o której będziesz?
-Jeszcze nie wiem,ale jak będę wychodziła to wam napiszę.

  Andi już się przebrał i podszedł do niego Markus,zaczęli rozmawiać zajęło im to 30 minut, zaczęłam się troszkę denerwować.Pomyślałam sobie,że Andreas o mnie zapomniał więc zaczęłam iść w stronę wyjścia nagle usłyszałam głos Andiego:

-Misia gdzie idziesz?
-Do domu a gdzie mam sobie iść?
-Ale przecież byliśmy umówieni
-Tak,ale byłeś tak zajęty rozmową z Markusem,więc sobie poszłam.
-Ale Markus to jest mój najlepszy przyjaciel,więc mogę przez chwilę z nim porozmawiać.
-Dla ciebie 30 minut to chwila?Mogłeś powiedzieć,żebym do was przyszła,a nie żebym czekała jak głupia przy wyjściu.
-Oj dobrze nie złość się tak,bo złość piękności szkodzi.-Uśmiechną się
-HAHA-Zaśmiałam się ironicznie.
-Oj nie złość się już na mnie-Podszedł do mnie i mocno przytulił,oczywiście ja też go przytuliłam.
Cała złość jakby wyparowała ze mnie.
-Już dobrze?-Zapytał
-Tak.-Uśmiechnęłam się.
-To co idziemy?
-No jasne :)
Byliśmy już w połowie drogi ale zorientowałam się że nie mam telefonu ,pewnie zostawiłam go na skoczni.
-Andi nie mam telefonu
-Jak to nie masz sprawdź jeszcze raz w torebce
-Nie ma go.-Odpowiedziałam sprawdzając torbę.
-Podaj swój numer to zadzwonię ze swojego.
Podałam numer a Andreas zadzwonił nagle zaczął dzwonić w torbie Andreasa.
-Co?!To ty masz mój telefon?
-Ja go nie wziąłem.
-To ciekawe jak znalazł się on w twojej torbie?
-Nie wiem może wypał Ci z kieszeni płaszcza jak graliśmy w siatkówkę,przecież moja torba leżała otwarta pod twoim płaszczem.Pewnie nie zauważyłem,zamknąłem torbę i poszedłem się przebrać.
-Mogło tak być.Przepraszam za to,że Cię o to osądzałam.
-Nic się nie stało.
Znowu mnie przytulił nie wiem czemu się tak działo ale w jego obięciach czułam się bezpiecznie.
-Chodźmy już bo w ogóle nie dojdziemy do mojego domu.-Powiedział Andi.
Gdy już byliśmy pod drzwiami domu Andreas otworzył je i weszliśmy do środka nagle z kuchni wyszła siostra Andiego.
-Cześć siostra gdzie rodzice?
-Pojechali do jakiejś restauracji.Andreas a kto to?-Zapytała
-To jest Michalina siostrzenica naszego trenera.
-Aha.Miło Cię poznać jestem Julia.
-Michalina miło mi.
-Dobra my idziemy do mojego pokoju-Powiedział Andi
-Jak byście coś chcieli to krzyczcie-Powiedziała Julia
-Dobra my już idziemy-Odpowiedział Andreas i zaprowadził mnie na górę.  

Miłość od pierwszego wejrzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz