Rozdział 4

10 1 0
                                        

Karina

Ślizg.... Stanie na rękach i wygrana... Kolejna moi przyjaciele dziwią się że nie zdejmuje kasku i wolę zostać w ukryciu. No ale cóż tak już jest boję się jednak trochę że kiedyś będę musiała się odkryć i każdy dowie się kim jestem.:
-Błyskawico mam nadzieję że dasz się namówić na domówkę u mnie?- zapytał się mnie Fred .Jest on organizatorem między innymi najbardziej epickich imprez w kraju. Noi jak by inaczej ściga się a to że jest pełnoletni pozwala mu na takie epickie imprezy. Natomiast lubię go niestety za każdym razem próbuje mnie namówić na imprezy. Ja tylko na zaprzeczenie pokręciłam głową i pocałowałam go w policzek po czym po prostu odeszłam....

Jaś

Drugie miejsce.... Jak ja się pytam.... No ok tu jest Błyskawica ale jak?? To dla mnie takie odległe i nierealne że jechałem.....boże ja SIĘ ścigałem z błyskawicą. Gdy ją zobaczyłem nie mogłem uwierzyć że ją widze to było dla mnie niesamowite uczucie ja po prostu widziałem ją wiele razy na zdjęciach. Ona była idealna i ta figura włosy no po prostu ideał. Tylko coś mi się wydaje dziwnie znajome tylko kurcze nie wiem co. Z tego wszystkiego nie zauważyłem że gada do mnie Skkf;
- Słuchasz mnie?
- Tak jakby się zamyśliłem a o co chodzi?
- Fred organizuje imprezę , ale uprzedzając twoje pytanie nie będzie tam ani Kariny ani błyskawicy. To jak idziesz?
- Ok, ok... Tylko się przebiorę...

One time next
I to chyba tak skończyłem pijany już pierwszego dnia.

FANX#JDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz