Bajladno i te sprawy. Jakoś około godziny jedenastej wyszłam na taras, by zaczerpnąć świeżego powietrza, a tam kto? Mój Kacper i Bijons. Już miałam lecieć jak strzała, by rozgonić to całe towarzystwo. No bo co? Ona ma się kręcić obok mojego Kacpra? Takiego wała. Ale niczym Malanowski i Partnerzy poczekałąm chwilę na rozwój akcji. Byłam ciekawa, co ona chce od mojego chłopaka. Usiadłam na krześle, które znajdowało się za jakąś megawystrzałowa furą.
- Jak tam Kacperku się bawimy? – zpaytała, odpalając papierosa – Widzę, że ładna ta Twoja Kasia. Szczęśliwi jesteście?
- A co Cię to obchodzi tępa dzido.. – pomyślalam sobie.
- Nic Ci do tego – odpowiedział.