2.Pierwsze kroki

183 10 14
                                    

Zielona polanka , piękne słońce i on , oglądający piękny krajobraz , gdy już nasycił oczy widokami , powoli rozejrzał się i poczuł że siedzi na kocu, wtem napotkał wzrokiem na  uchylony do połowy zamek z koszyczka piknikowego.
Nie wiele myśląc , kierując się żołądkiem , zajrzał . Było tam pełno smakołyków , nie wiedział co wybrać .
Już miał zacząć pałaszować gdy , ktoś go złapał za ramię . Obrócił się i ...
Zobaczył Sauke .
Wystraszyło go to i wręcz odruchowo
zamachnął się a Sasuke krótko mówiąc dostał w ryj z plaskacza.
Gdy się ocknął z zaskoczenia , odchylił ramię do tyłu , przygotowując się się do sprzedania strzała swojemu przyjacielowi .
~Stary uspokój się to był przypadek
~To czemu się śmiejesz jak kaczka po gwałcie?
Rzeczywiście blondyn wręcz tarzał się po siedzeniu auta.
~ Bo.. bo..
Gdy patrzał czarnookiemu w twarz zaraz nie mógł się uspokoić.
~Spójrz ... w .. lusterko
Wykrzsztusił zdychany
Sasuke go posłuchał i zaraz potem przygotował się znów do uderzenia
~Naznaczyłem cię ~ śmiał się Naruto ~ teraz już tapeta nie pomoze , ostatnim wyjsciem jest operacja plastyczna.
~Zaraz cię tak rozkwaszę że policja pomyśli że jesteś kawałkiem mięsa w gównie
Na szczęście dla Naruto ktoś im przerwał , a mianowicie właściciele domu który mieli wynająć.
~Jeszcze do tego wrócimy
Syknął Sasuke.
~Dobrze kochanie , będę czekał na łóżku po rozpakowaniu nas , a ty jak grzeczny chłopczyk zapłacisz za mnie i za siebie
Naruto szybko wziął swoje i sasuke rzeczy i począł ich rozpakowywać wybrał mniejszy pokój ale za to z trzema oknami, gdy na większy przypada jedno małe.
,,Akurat jego upodobania ciemnota samotność , z niego napewno jakiś emos jest" pomyślał złosliwie naruto.
Po zakończeniu wykonywanej pracy , postanowił pozwiedzać ich nowy dom. Jak to Naruto zaczął od kuchni , z miłym zaskoczeniem rozejrzał się po pomieszczeniu .
Była to stylowo i nowocześnie urządzona kuchnia, jednocześnie ciekawie spleciona jakby z poprzednim wiekiem .
Drewniane nie pomalowane szafki wiszące zaraz pod sufitem , okafelkowana ściana ze wzorami fal brzybijających do brzegu , a pod tym krajobrazikiem wszystkie potrzebne urządzenia elektryczne , szafka na kosz a wszystko jakby idealnie zmieszczone pod nieoszlifowaną półką z granitu . Blondyna nie zachwyciło tylko to , po rozejrzeniu się prawie natychmiast zaczął iść do lodówki.
Po drodze jednak spojrzał jeszcze na kuchenkę i zauważył że na gazie znajduje się garnek z wrzącym płynem wewnątrz.
Przez chwilę się łamał ,,Zajrzeć .. a może lepiej nie ... w końcu tak do końca to jeszcze tu nie mieszkamy..."
Wtedy spojrzał na karteczkę opok naczynia , i z coraz szerszym uśmiechem zaczął czytać.

Powodzenia na nowej drodze życia ,
Sasuke , Naruto
A tutaj przygotowaliśmy dla was ,
pierwszy w tym domu obiad ,
słyszeliśmy od Sasuke że to twoje
ulubione danie .
Tak więc itadakimasu !!!

Po chwili przyszedł Sasuke , i zawołał od progu.
~Nalej mi ramenu! Zapewne już wiesz że jest!
Wchodząc do kuchni spogląda na Naruto , ledwo powstrzymuje się od śmiechu.
Blondyn w fartuszku z gracją porusza się po kuchni , i zabiera się do mycia naczyń i z drwiącym uśmieszkiem kieruje wzrok na Sasuke.
~czego sie śmiejesz ze mnie to ty paradujesz w kiecce
Wypowiada w końcu kruczowłosy
~Ale to TY nie zjesz ramenu
§
Maruto leży na kanapie przykładając sobie worek z lodem do twarzy.
Patrząc z wyrzutem na przyjaciela w końcu mówi.
~Nie musiałeś tak mocno . W koncu jutro pierwszy dzień szkoły , i co z bułą na ryju mam przyjść?
~Buła to nic .Zresztą głodny jestem jadę do miasta coś kupić. Lodówka pusta przecież nie może stać , przy okazji zwiedzę miasto .
~ Ty gnoju ...
~Chcesz coś ze sklepu?
Powiedziaj Sasuke z bananem na twarzy.
~Taaa kup produkty na Ramen , tylko nie łaź po sklepach zbyt długo kochanienka na rachunki musi starczyć.
Sasuke już miał to jakoś zripostować
ale Naruto  mu przerwał 
~No już w podskokach tylko szpilek nie złam
Wkurwiony  Sasuke wyszedł traskając drzwami i mruknął pod nosem
~ Jeszcze troche a przefasonuje ci ryj na mielone.

§

Po paru minutach niebieskookiemu przestała lecieć krew z nosa.
Wysprzątał pokój i kuchnię do końca , zadowolony ze swojej pracy nie mając nic więcej do roboty postanowił że także zrobi mały wypad na miasto.
I wtedy pojawił się pierwszy problem
A mianowicie : jak dostać się do miasta. Prawdopodobnie przejeżdżali przez nie ale spiący blondyn nie miał jak poznać drogi.
Postanowił się ubrać a w sprawie drogi przesłuchać sąsiadów.
Ubrał czarną rozpinaną bluzę z kapturem i czerwonymi rękawkami jakieś jeansy i tenisówki.
Tak ubrany po zamknięciu drzwi na klucz , wyszedł .
Było to dosyć małe osiedle , miał bodajże czworo sąsiadów.
Zapukał do pierwszych lapszych drzwi ... cisza. Tak samo z następnymi , gdy już obskoczył wszystkie domy w pobliżu .
Wkurzony prawie że się wydarł
~Nikt na tym zadupiu nie meszka ?!?
W końcu nie mając wyboru zrobił sobie jak za dawnych lat dzieciństwa wyliczankę , w którą stronę ma iść.
(,,ene dułe rike fake ..." dop. Autora :D)
Udał się w stronę którą los mu podał pod nos.
Po dobrych 20 minutach nieśpiesznego kroku , jego oczom zaczeły się ukazywać zarysy budynków, tak zwanych drapaczy chmur.
Po kolejnych minutach drogi zaczął dostrzegać coraz gęściej zabudowane tereny mieszkalne.
Im dalej szedł tym więcej na swojej drodze sklepów zastawał ,, Może wpadnę do jakiegoś pubu po drodze ? Chociaż lepiej najpierw poszukam mojej nowej szkoły."
Jak postanowił tak zrobił , zatrzymał jakiegoś mężczyznę na ulicy pytając w którą stronę ma się udać , aby dostać się do Uniwersytetu York Gakure.
Po kilku wymienionych ,,Gomene" i ,,Arigatou"  w końcu dotarł do celu podróży.
~fiuu.. fiuu.. fiuu.. (spartaczone gwizdanie dop. Autora :D) no nieźle .
~Odstawili ten uniwerek godnie mego przybycia.
Powiedział Naruto z podziwem spoglądając na gmach Uniwersytetu.
~Jak na pierwszy rzut oka , to hajsu nie szczędzili budując tą Kuźnię Diabła. Nie dziwota w końcu uczy się tu sama elita. No może precyzując ... bachory elity.
Na razie postanowił nie przekraczać jak to określił w myślach ,, bram piekielnych".
Mimo tych docinek nauka nie sprawiała mu żadnych problemów , wręcz przeciwnie, brał satysfakcje i  radość z poszerzania swojej wiedzy .
A zwiedzanie zostawił sobie na następny dzień , z prostego powodu  a mianowicie lubił niespodzianki , nie chciał sobie zepsuć jutrzejszego pierwszego wrażenia , o i na temat szkoły.
Na razie wystarczyła mu sama wiedza gdzie szkoła się znajduje.
Miał odchodzić gdy usłyszał polski chymn narodowy grany w jego brzuchu , wiedząc co to oznacza , postanowił szybko znaleźć jakiś fast~food .
Aby uciszyć niechciany koncert grany w jego ciele .
Przeliczył się co do fast~food ponieważ w okolicy żadnego nie potrafił znaleźć.
W końcu chcąc nie chcąc wstąpił do pierwszej lepszej karczmy z tak zwanym swojskim jadłem , zresztą karczma tak się właśnie nazywała.
Kelnerka podeszła do blondyna z zamiarem podania mu menu ,
Naruto odbierając od niej kartę dań
zaserwował jej jeden ze swoich
rozbrajających uśmiechów ,
doprowadzając dziewczynę do stanu
co najmniej zawstydzenia.
Patrząc na reakcję rudowłosej bo takim kolorem włosów obdarzyła ją matka natura , zadowolony z siebie podziękował i zabrał się za lekturę
jakże ciekawej książki.
Gdy wybrał już to na co miał ochotę , zawołał kelnera , z chęcią złożenia zamówienia.
Podeszła do niego ta sama rudowłosa
co wcześniej , przywitał ją tym samym uśmiechem co wcześniej  i szybko zlustrował ją wzrokiem.
Była całkiem ładna , kręcone rude włosy , obłe kształty , nie wyglądała na starszą od niego.
Dziewczyna zaczęła się intensywnie
czerwienić pod naporem jego wzroku.
W koncu zadała pytanie
~Co panu podać?
~Siebie..
Wyrwało mu się przez przypadek.
Rudowłosa w środku była wręcz czerwona.
,,Mam nadzieję że tego nie słyszała"
Pomyślał i zaczął składać zamówienie
~Poproszę krwisty stek do tego kluski śląskie i surówkę z marchwi
~J.. jakiś napój?
~Tak poproszę jeszcze jedno Tyskie do tego
Piwo dostał prawie natychmiast , powoli sącząc dopił ledwie do połowy gdy nagle przed nosem postawiono mu parujący posiłek.
Jedząc zdążył wypić jeszcze dwa piwa.
Po pośileniu się poprosił o rachunek , przygotwowywał kwotę do uiszczenia zapłaty , gdy wtem zauważył nr. telefonu.
,,Znów to samo" pomyslał po czym zapłacił i opuscił lokal .
Z pełnym żołądkiem udał się powolnym krokiem w stronę nowego domu ..

Zapraszam do komentowania , dzięki temu wiem że nie rzucam weną w przestrzeń.

Naruto/Życie Jest Poje****Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz