"Dlaczego wciąż dokładam kolejne gwoździe do krzyża,na który Cię nieustannie wysyłam...? Ja i inni,reszta tych, dla których umarłeś,dla których poświęciłeś Swe święte Ciało.. Nie chce mówić o innych, przecież każdy z osobna będzie rozliczany przed obliczem Ojca..Chcę ukazać się Tobie taką, jaką jestem..w całej swej marności, nicości, bezsilności..Widzisz Panie jak żyję,jak radzę sobie, czy tez nie radzę z problemami dnia codziennego.. Zawsze mam o coś żal, pretensje, jakieś "ale"..chyba jeszcze nie zdarzyło się,bym przyjęła to, co mi dajesz z zadowoleniem, dziękczynieniem.. Zamiast łask, widzę przeważnie w tym wszystkim ból, cierpienie i inne niedogodności.. jestem krótkowzrocznym katolikiem.. widzę to, co chce widzieć.. chce żyć tak, by było najwygodniej..zapominam o Twoim Słowie, o Twoim nauczaniu-tym najważniejszym, najwłaściwszym i jedynym, bo prawdziwym.. zapominam lub po prostu naginam zasady dane mi przez Ciebie, staram się dopasować je do mego życia.. nie próbuje "wysilić" się na tyle, by żyć według nich, tylko ułatwiam sobie trwaniezmieniając lub często dopisując swoją wersje.. Ty to widzisz,Ty przez to cierpisz.. cierpisz, bo kochasz.. kochasz, bo jesteś Miłością, tą jedyna i prawdziwą.. cierpisz za mnie, za moje słabości, przewinienia, niedoskonałości.. umierasz na krzyżu za moje grzechy, oddajesz życie za chwile mojego zapomnienia, odchodzenia od Ciebie za cenę przyjemności.. .szukam szczęścia, mając je przy sobie.. szukam wytężając wzrok, siląc umysł w domyślaniu się gdzie ono jest.. jestem niewidoma i niema.. nie widzę i nie słyszę Ciebie.. Twego głosu..Stoisz przy mnie, czekasz na mój gest, czekasz na moje serce, na drzwi do nich, które choć trochę uchylę, byś jako Syn Jedyny, Ukochany i Prawdziwie Człowieczy "zatopił się" w nim,w mych myślach, słowach i czynach.. Wciąż czekasz na moje zezwolenie.. a ja... a my..pozostajemy nieczuli na jego Miłość, Dobroć i Niepowtarzalność.. pozostajemy głusi na Jego wołanie, pozostajemy ślepi na Jego postać, pozostajemy nieczuli na Jego obecność..Gdzie szukasz? Dlaczego tak daleko? To, czego potrzebujesz jest przy tobie. Wystarczy byś przejrzał na oczy twego sumienia, na oczy twej duszy, twego serca.. ON tu jest, cieszy się na spotkanie z tobą, na twe słowa modlitwy skierowanej do Ojca Jego.. Jakąż radością jest dla Pana twe oddanie się Jemu, jakim szczęściem jest dla ciebie odnalezienie owego cudownego uczucia, które zawarte było,jesti będzie tylko w NIM, w Jego osobie. Szukałeś i znalazłeś. Nie daleko należało zwracać swój wzrok. Wystarczyło spojrzeć i ujrzeć, słuchać i usłyszeć, czuć i poczuć. Będąc z Nim nie poczujesz już samotności, nie doznasz zimna tego świata, nie staniesz się nieszczęśliwy..Dotknij dłonią swego serca, połóż ją na swej piersi.. poczuj rytm jego bicia.. Ono bije dla Tego Jedynego Pana, który ochroni cię przed nędzą tego świata, zawsze wskaże drogę, która obrać, by dojść do właściwego miejsca... Tylko On wie, co jest dla ciebie dobre, właściwe, tylko On podpowie, co przyjąć, a co odrzucić... On i tylko On.. Jezus, Syn Najmilszy Matki, Maryi, Najświętszej Panienki, która jako wzór do naśladowania winna stać się Królową każdej twej minuty, każdego dnia, każdego czynu i słowa..'"
Aka
CZYTASZ
Porozmawiajmy
SpiritualNie wiem jak wy. Ale ja mam tak że jak bym chciała zamówić jakąś modlitwę, to nie za bardzo chce mi się szukać po książęce i w dodatku nie wiem jeszcze jaką modlitwę. Więc z tego powodu ściągnęłam sobie modlitewnik. Tylko on trochę miejsca zajmuje...