Ubrałam się... czarno. Idealnie na spotkanie z siostrzeńcem Kevina pójdę ubrana w obcisłą bluzkę bez ramiączek i pokazjującą brzuch oraz czarne spodonie. Wyglądałam nawet spoko.
-Już jesteśmy
Wytrąciła mnie z transu mama. Szybko wysiadłyśmy z taxówki, za którą Kevin zapłacił. Skrzywiłam się na tą myśl. Doskonale zdawałam sobie sprawę jak to wyglądało.Dom był ogromny. Cały biały, a ostatnie piętro było całe przeszkolone. Mama nacisnęła dzwonek,a chwilę później zobaczyłam Kevina ubranego w czarny garniak. Przywitałyśmy się i weszliśmy do środka. Kiedy weszliśmy do salonu w oczy rzuciło mi się dwóch chłopaków grających w GTA. Wszytko byłoby spoko gdyby nie to że w domu chłopaka mojej matki widzę Looka. Kiedy wtedy mnie złapał znowu się pocałowaliśmy, a potem...uciekłam. Byłam zbyt wytrącona z równowagi by to przmyśelć i cieszyłam się ze już go nie spotkałam i nie musiałam się mierzyć z wstydem, a teraz. Ja pierodle. Chłopaki nadal nie odrywali głowy od telewizora, a ja nagle stałam się boleśnie świadoma mojego nietypowego stroju.
-Chłopcy! Koniec gry.
Mruknął Kevin i odłączył ją od gniazdka. Oboje jak na zawołanie wstali i odwrócili się w naszą stronę. Look się na mnie gapił. Nie, on sie nie gapił , on pożerał mnie wzrokiem. Przeszły mnie ciarki. Nastało milczenie i postanowiłam że to ja bedę tu mieć jaja. Podeszłam do drugiego chłopaka, który był blondynem o niebieskich oczach i dobrze zbudowanym ciele.
-Cześć. Jestem Jem a ty?
Uśmiechnęłam się mając nadzieje że wsyzło "przyjaźnie"
-David
Odpowiedział chłopak lustrując mnie wzrokiem
Podeszłam do drugiego chłopaka mając nadzieje że pięknie mi się przedstawi i po problemie. To nic że umierałam ze wstydu.
-Hej. Jestem...
- My się znamy
Stwierdził chłopak przyciągając mnie do siebie i całując. Jprdl Mina wszystkich była bezcenna. Oderwanie go od siebie było dość skomplikowane ale no wiecie ktoś tu musi być meżczyzną. David zasłaniał usta chyba próbując powstrzymać śmiech, Kevin wyglądał na zagubionego a moja matka na wściekłą więc zrobiłam jedyną rzecz jaka przyszła mi do głowy: uderzyłam go. Ponownie
I nie jestem pewna czy jakoś poprawiłam sytuacje. Cała czerwona na twarzy patrzyłam na wszystkich oprócz na Looka którego miałam zdecydowanie dość. Nie miał prawa mnie całować ani razu. Nawet nie wiem jak mogłam na to pozwolić chociażby raz. Dziewczyno nie jesteś dziwką nie znasz chłopaka Ogarnij się w końcu do jasnej cholery!
- Nie, nie znamy się.
Stwierdziłam idąc prosto do stołu nie przejmując się innymi. Nie zależało mi żeby na kimkolwiek z nich robić wrażenie. Usiadłam sama przy stole a cisza tak bardzo się przeciągała że miałam ochotę walić głową w stół. Dobre tyle że siedziałam do nich tyłem.Kiedy w końcu dołączyli do mnie zaczęliśmy jeść. Matka z Keviem totalnie ignorowali poprzednią sytuację i rozmawaiali o polityce. Gdyby matka chociaż wiedziała kto jest prezydentem... Podniosłam wzrok i zobaczyłam że wszyscy patrzą się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy
-Tak
Odpowiedziałam z przyzwyczajenia. Kevin, David i lord Voldemort parsknęli śmiechem, a moja matka się skrzywiła.- Twoja mama właśnie zapytała cię co myślisz o jej pracach dobroczynnych.
Kiedy oni zaczęli gadać o dobroczynności? Zerknęłam na Looka który przez chwilę przestał być Voldemortem. Jakie on miał cholenie ładne oczy. Nie powinien mieć takich oczu. Zabraniam mu!
- Jem podobno wróciłaś do boksu.
Zmienił temat Kevin widząc minę swojej dziewczyny. David wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem.
- To dlatego Look miał podbite oko?
Usłyszałam kpinę w jego głosie. Słaby żart biorąc pod uwagę że to prawda.
- Jeśli mnie sprowokujesz to się przekonasz
Rzuciłam prowokacyjnie. Wydawało mi się że Look się uśmiechał.
- Zachowywałem się nieodpowiednio i uwierz mi - w tym momencie spojrzał na Davida - Nie chcesz jej sprowokować.
Nie musiał mnie bronić! Nikt go o to nie prosił! Sama potrafie sobie poradzić. Nie jestem pieprzoną księżniczką.
- Nikt się nie pytał cię o zdanie - Warknęłam do Looka poczym spojrzałam na Davida- A ty przestań się tak szczerzyć nie odziedziczyłeś ładnych zębów po Kevinie.
Przy stole zapadła cisza po czym odezwał się Kevin
-Mówiłem że się polubicie
YOU ARE READING
To siła determinacji...
RomanceJem zawsze walczyła. Jej ojciec czasem się śmiał że urodziła się w rękawicach i kasku od motocykla. Kiedy jej ojciec umarł dziewczyna wszystko rzuciła. Wciąż pamiętała co obiecała jej matka przed śmiercią ojca. Była zła, zraniona, samotna wszystkic...