Gdzie jest Andi?

754 50 5
                                    

Oczami Lloyda
Następnego dnia

Obudziłem się o 10:27. Postanowiłem pójdźć do Andi. Kiedy byłem blisko jej pokoju zaczepił mnie Zane.
Zane- Lloyd gdzie idziesz?
Ja- Do Andi. Jak co dzień od pięciu miesięcy. Gdzie jest?
Zane- No bo widzisz. Andi wyszła.
Ja- Oszalała?! Przecież na zewnątrz jest lodowato.
Zane- Ale... Widzisz. Ja ją poprosiłem o to by... Poszła do sklepu.
Ja- A kiedy wróci?
Zane- Ona wróciła ale... Poszła do... Jakiejś rodziny żeby mogła popilnować ich dzieci. Tak właśnie tak zrobiła.
Ja- Dobra wierze ci. (Brawo Zane. Wybrnąłeś)
Zane- To ja już ide. Cześć.
Pobiegł jakby się paliło.
Ja- On coś ukrywa (No co ty nie powiesz?) a ja się dowiem co

Oczami Zane'a

Pobiegłem do Pixal. Była na zewnątrz.
Ja- Nawet nie wiesz jaki miałem problem.
Pixal- Co się stało?
Ja- Lloyd się stał.
Pixal- Pytał gdzie jest?
Ja- Tak. Może lepiej im powiedzieć?
Pixal- Tak.
Nagle przed naszymi oczami pojawiła się Roxi, która zwisała z dachu.
Roxi- O czym powiedzieć?
Ja- Roxi! Co ty wyprawiasz?
Roxi- Byłam na dachu (nie wiem jak to nazwać) i przypadkiem uszłyszałam że musicie coś powiedzieć.
Pixal- A gdzie Cole?
Roxi- Ze mną.
Po chwili Cole też zwisał. Był w dreszczach (no wiecie jak jest wam potwornie zimno)
Cole- Oooo ccco chooodziii?
Ja- O nic. Cole wejdź do środka.
Cole- Nicccc miii nieee będziiiie.
Roxi- Cole. Kochanie. Wejdź do środka.
Cole- Nieee.
Roxi- Zaraz zamienisz się w bryłe lodu.
Cole- Niccc miii nieee będziiie.
Roxi- Pójde z tobą. No chodź.
Cole- Dobbbbrzeee.
Roxi wzięła Cole'a do środka.
Pixal- Biedny Cole.
Ja- Tak. Mu takie zimno nie służy a Roxi bardzo.
Pixal- Cole po prostu kocha twoją siostre i chce być z nią jak najdłużej.
Ja- Tak. To prawda. Pixal może powiemy o tym tylko Kai'owi, Skylor i Roxi?
Pixal- Ale co jak będą chcieli wyruszyć za nią?
Ja- Właśnie o to chodzi.
Pixal- A reszta?
Ja- Powiemy że im to może zagrodzić. I na dodatek że to tylko misja dla nas.
Pixal- Zgoda. Chodź.
Pixal weszła do środka.
Ja- Już ide.
Wszedłem za nią.

Oczami Roxi

Zrobiłam Cole'owi cherbate i przykryłam kocem. Nadal trząsł się z zimna.
Ja- Cole czemu wychodzisz?
Cole- Booo jaaa chceee spędzaaaać zzzz tooobą duuużooo czaaasuuu.
Ja- Ale jesteś coraz bardziej chory. Przecież wiesz ze jeśli ci się pogorszy to pojedziesz do szpitala.
Cole- Taaak wiiiem. Aale ja cię kocham.
Ja- Cieplej ci. Bo już się nie trzęsiesz.
Cole- Tak.
Zane- Roxi chodź na chwile!
Ja- Za chwile wróce.
Cole- Dobrze.
Poszłam do kuchni gdzie byli Zane, Pixal, Kai i Skylor.

Oczami Andi

Szłam już kilka godzin bez postoju. Coraz mocniej wiało. Naszczęście byłam mistrzynią wiatru i mogłam kontrolować ten wiatr. Do tej wioski daleka droga a ja się tak łatwo nie poddam. Kiedy wchodziłam na dosyć wysoką górke ale nie od razu góre nie patrzyłam pod nogi. Na dodatek śnieg przysypywał ziemie i nawet nie zauważyłam kiedy wpadłam do jakiejś lodowej jaskini. Po chwili straciłam przytomność...

***

Cześć wam. Jak rozdział? Andi wpadła do jaskini. Cole jest chory. Zane i Pixal chcą pomuc Andi. Jak to się skończy?

Śnieżna przygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz