Offenderowy cytrus

249 17 2
                                    


Evelyn siedziała na krawężniku, była atrakcyjną kobietą, długie czarne włosy, okalały jej ramiona, szare tęczówki wpatrywały się w pobliski park, znajdujący się po drugiej stronie ulicy, obok niej znajdywała się walizka wypełniona jej ubraniami.
Dlaczego siedziała w środku nocy na ulicy z walizką?
Narzeczony wyrzucił ją z domu. Gdy wrócił do domu jego oczom ukazała się narzeczona w seksownej bieliźnie oraz obca mu kobieta również w bieliźnie.
Dziewczyna lubiła eksperymentować i chciała zrobić chłopakowi niespodziankę, w końcu faceci marzą o tym by mieć dwie laski w łóżku. Nie rozumiała czemu się na nią wściekł. W sumie kojarzyła że mówił coś w stylu "to nie po bożemu", czy jakoś tak, wiedziała ze było coś z Bogiem.
Dziewczyna którą Evelyn wynajęła dostała mimo wszystko zapłatę i poszła sobie, a ona została sama.
Wstała i mocno plasnęła się w oba policzki, pozostawiając tym samym na nich czerwone ślady. Przecież nie będzie się zamartwiała, jest dorosłą kobieta da sobie radę. Chwyciła bagaż i ruszyła do parku, pamiętała że po jego drugiej stronie jest motel, gdzieś na pewno tam był.
Przemierzając park czuła się obserwowana, ale obwiniała o to prochy które wzięła od prostytutki. Nie ma co ukrywać że one zawsze mają coś przy sobie, a ona chciała być jeszcze bardziej pobudzona niż zwykle. W połowie drogi przysiadła na ławce, musiała chwilę pooddychać spokojnie, uczucie obserwacji się nasilało, zwalała to na narkotyk, nie domyśliła się że w ciemności czai się osoba która nie spuszczała z niej wzroku.
Otulona światłami latarń, odchyliła głowę do tyłu by wziąć głęboki wdech chłodnego, nocnego powietrza. Z jednej strony przysłonił ją cień, podniosła głowę z myślą że latarnia się wyłączyła, ale jej oczom ukazała się nieznana postać. Wysoki mężczyzna odziany w czarny długi płaszcz, szyję okalał mu czerwony krawat, na głowie widniał czarny kapelusz. Osobnik miał śnieżnobiałą skórę, a jego twarz zdobił jedynie szeroki, szelmowski uśmiech. Lekko zaskoczona obecnością nieznajomego, zlustrowała go ponownie od góry do dołu, zauważyła w jego dłoni czerwoną różę, która zaraz pojawiła się przed jej twarzą.

– Co tak zjawiskowa kobieta robi całkiem sama, w parku i to w środku nocy? – Uśmiech nie schodził mu z twarzy, miała wrażenie że stał się jeszcze szerszy. Głos miał zaskakująco przyjemny dla ucha, niemal hipnotyzujący. Czarnowłosa przeklinała w myślach fakt że brała te cholerne narkotyki, nie mogła oderwać wzroku od mężczyzny.

– Ja um... Szukam noclegu i przy okazji łapię trochę powietrza. – Poczuła jak ją obejmuje w pasie i przysuwa do siebie. Normalnie zareagowała by agresywnie, wstała by oburzona i wymierzyła cios w twarz, ale jej ciało nie protestowało, w miejscu dotyku czuła przyjemne ciepło. Odwróciła głowę, jej policzki lekko się zaróżowiły.

– Chętnie pomogę damie w potrzebie i to z wielką radością. – Pochylił się nieco ku dziewczynie i przygryzł lekko płatek jej ucha. Poczuła jak ostre zęby zostawiają po sobie ślad, mimo wszystko i tak było to przyjemne, westchnęła zaciskając uda, czuła jak w podbrzuszu powoli rozpływa się przyjemne ciepło. Ale nie mogła tracić głowy, nadal zwalała wszystko na tabletki, nie wiedziała że i bez nich obecność mężczyzny wywoływałaby u niej podniecenie.

– Nie przedstawiłam się panu, j-jestem Evelyn, a pan nazywa się? – Musiała się jakoś ratować, czuła ze niedługo jej ciało zacznie wrzeć, a wtedy nie wiadomo co mogłoby się stać. 

– Offenderman i uwierz, zapamiętasz to imię na całe życie, moja droga Evelyn. – Zachichotał zdejmując dłoń z jej talii, zakrył jej oczy. Poczuła coś dziwnego, coś ją oplotło i to nie była ręka mężczyzny, nie czuła już pod sobą ławki, miała wrażenie że unosi się w powietrzu. Gdy zabrał rękę zamrugała oczami przyzwyczajając się do światła. Rozejrzała się. Zaskoczona stwierdziła ze nie jest już w parku tylko w... Sypialni, jej ciało oplatały dwie białe macki, których końce gładziły jej skórę co wymuszało z niej ciche pomrukiwanie.
Powoli postawił ją, ale nie zostawił jej w spokoju na długo, jego macki szybko i zwinnie pozbywały się jej ubrań. Pisnęła nieco zaskoczona nagłą utratą ubioru, jedną ręka zakryła wzgórek łonowy a drugą zakryła piersi. Usłyszała cichy chichot gdy starała się spojrzeć na Offendermana z chociaż odrobiną wściekłości. chociaż czuła ze jej to nie wychodzi. Białoskóry zrzucił z siebie płaszcz, ukazując kobiecie swój atut, musiała przyznać że nie widziała jeszcze tak dużego członka, zadrżała z podniecenia, zacisnęła mocno uda chcąc powstrzymać przyjemne ciepło rozpływające się powoli po jej ciele. Mężczyzna podchodził do niej powoli, gdy był wystarczająco blisko wyciągnął rękę i popchnął ją na łóżko. Łóżko na którym wylądowała Evelyn było bardzo duże i miękkie, instynktownie ułożyła ręce przed sobą gdy lądowała i odsłoniła swoje walory. Jej policzki oblały się rumieńcem.
Białe macki oplotły się wokół jej kostek i rozsunęły jej nogi, walczyła, starała się zacisnąć nogi ale nie dawała rady. Offender pochylił się i końcem języka polizał jej kobiecość, jego ofiara westchnęła, chciała ograniczyć mu dostęp rękoma ale uniemożliwił jej to, unieruchamiając ją swoimi mackami. Gdy zaczęły wypływać z niej soki, wsunął język w jej wnętrze, poruszał nim sprawnie, długi język pozwalał na dokładną penetrację. Z jego pleców wyłoniła się kolejna macka, która powędrowała do jej łona, zatrzymała się przy łechtaczce, która zaczęła delikatnie pocierać, Evelyn jęknęła, unosząc lekko biodra pod wpływem pieszczot.
Jego dłonie powędrowały do biustu dziewczyny, chwycił je obie. Gdy ścisnął jej piersi parę razy, sutki stwardniały od coraz większej przyjemności.
Parę minut pieszczot sprawiły że czarnowłosa wiła się na łóżku, w jej głowie widniało tylko błaganie o więcej. Chciała poczuć jego penisa w sobie, chciała by ją pieprzył choćby i całą noc, byleby czuć tą przyjemność jak najdłużej.
Offender wyciągnął z niej język zadowolony tym czego dokonał, jego ofiara niemal odchodziła od zmysłów od podniecenia, soki wypływały obficie z jej wnętrza. Evelyn wydała z siebie pomruk niezadowolenia gdy przerwał tą przyjemną czynność. Patrzyła na niego półprzytomnym wzrokiem, oczy zaszły jej mgłą od rozkoszy.
Macki które nadal oplatały jej kostki zacisnęły się nieco by nie wyślizgnęła się, gdy podnosiły ją nieco. Dłonie Offendera znalazły się na biodrach dziewczyny. Z szerokim uśmiechem wbił twardego penisa w nią, szarooka jęknęła głośno wyginając się w łuk. Dzięki temu że była bardzo mokra nie miał problemów z poruszaniem się, poruszał biodrami mocno i szybko, wchodził w nią cały, kobieta niemal piszczała z rozkoszy. Doprowadził ją do trzech orgazmów, dawno nie spotkał kobiety która wytrzymała by tak długo bez utraty przytomności. Podczas jej piątego orgazmu i on doszedł zalewając jej wnętrze spermą, przeszły ją silne, przyjemne dreszcze. Opadła na łóżko nieprzytomna, ten orgazm doprowadził ja do spraju wytrzymałości.
Zadowolony Offenderman wyjął członek z jej łona, i długo wpatrywał się w czarnowłosą piękność.

Evelyn obudziła się obolała. Podniosła się powoli na łóżku, chwilę dochodziła do siebie. Gdy szumy w głowie w końcu odpuściły a obraz stał się wyraźniejszy. Rozejrzała się i spostrzegła że nie jest już w sypialni gdzie przeżyła najlepszą noc swojego życia.
Później dowiedziała się ze jest w motelu do którego w nocy zmierzała.
Od tamtej pory chadzała co jakiś czas nocami po ulicach w nadziej że ponownie spotka swojego seksualnego mistrza. 

_______________________________
Udało się!
Bez jaj, na gg z przyjaciółką piszę takie lemony że szok, idzie mi to w chuj łatwo. Ale jak ma to iść na widok publiczny było mi jakoś trudno. Ale udało się... Jakoś... Może kiedyś napisze porządną cytrynkę ku uciesze zboczeńców... Wiecie różne pozycje, zabawki.... No to ten. Mam nadzieję ze lektura była przyjemna. <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I ja mogę być proxies!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz