#5

43 3 3
                                    

Gdy rano otworzyłam tylko oczy poczułam ręce Konrada oplatające mnie w talii obruciłam się w jego strone i patrzyłam na niego jak zachipnotyzowana był taki słodki kiedy spał, nie chcąc go budzić wstałam cicho z łóżka i poszłam pod prysznic, kiedy wyszłam chciałam obudzić Konrada, ale mi się to nie udało ponieważ nie było go w pokoju zeszłam więc do salonu a gdy wchodziłam do niego poczułam zapach, który uwielbiam... to naleśniki! Poszłam do kuchni i zobaczyłam Konrada przy kuchence, przygotowującego śniadanie Okej... wtedy BARDZO się ździwiłam, ale też ucieszyłam że nie ja muszę gotować.

- Kochanie! Zobacz jaki jestem kuchaż! Zrobiłem naleśniki! - postawił cały talerz na stole.

A ja ze zdumieniem w oczach patrzyłam na Konrada i nadal nie wiem czy to z tego powodu, że powiedział do mnie
,,kochanie...'' czy może dlatego, że zrobił śniadanie...
(hehe zrymowało mi się xd)

- Dziękuję. -uśmiechnęłam się do niego.

- Nie ma za co dziękować przecież muszę się jakoś odwdzięczyć - na jego twarzy zagościł słodki uśmiech

Po zjedzeniu wspólnego śniadania wykonanego przez najlepszego kuchaża na świecie poszłam szykować się do szkoły (zajęcia mam standardowo o 8). Weszłam do pokoju i zaczełam się przebierać ale widocznie nie zamknęłam drzwi na klucz bo Konrad wszedł do środka...

- Konrad! Wyjdź stąd!

Ja cała czerwona zakryłam się kocem, a Konrad wyszedł za drzwi.

- Co ty robisz? Krzyczę dalej cała czerwona

- Sory! Nie wiedziałem, że się przebierasz... Chciałem tylko wziąść swoje rzeczy. Mogę wejść?

- To chyba jasne, że nie! Jestem w bieliźnie.

- Eh... no wiesz mi to wcale nie przeszkadza - zaśmiał się
Wchodzę!

- Co!? Nie! Nawet się nie waż wchodzić!

- Zaraz wejdę!

- Konrad nie wydurniaj się!

- Dobra... Niech ci będzie ale się pośpiesz bo autobus mamy za 20 minut.

- Okej...

- Skończyłaś?

- Tak, tak już wychodzę! Mam zabrać twoje rzeczy?

- Weź tylko mój plecak.

- okej.

Doszliśmy na przystanek autobusowy i zostało nam jeszcze 6 minut. Nagle do chłopaka podbiegła jakaś dziewczyna i rzuciła mu się na szyję...

- Konrad! O rany ile ja cię nie widziałam!

- Ola? -spytał zaskoczony.

- Stęskniłam się!

- Eh... ja też. - powiedział zmieszany tą całą sytuacją. Dziewczyna oderwała się od niego i spojrzała na mnie podając mi rękę.

- Hej! Jestem Ola miło mi cię poznać- uśmiechnęła się do mnie.

- Emm... Hej. Jestem Emma.

- Pewnie jesteś dziewczyną Konrada, zgadza się?

- Powiedzmy.

- Ola musimy już iść. Pa

Dodał szybko łapiąc mnie za rękę i wciągając do autobusu. Usiadłam tam gdzie zawsze, a Konrad obok mnie. Nic przez chwilę do siebie nie mówiliśmy, aż w końcu dotknoł mojej dłoni i spytał

- Wszystko dobrze...?

- A jak ma być? Nagle jakaś laska rzuca się na ciebie i wisiała tak dobre 3 minuty jak dla mnie nie jest dobrze, ale ja tam się nie mieszam w twoje sprawy.- odwróciłam wzrok w stronę okna.

- Ale ja i ona nie mamy ze sobą nic wspólnego.

- Naprawdę? No ciekawe... To kim ona jest?

- Koleżanką.

- Koleżanką?! To chyba jakieś żarty...

- Nie wierzysz mi?

- Konrad rozumiem, że to nie moja sprawa z kim się zadajesz i tak dalej, ale mam prawo być zazdrosna. Chyba niby jesteśmy razem, a takie powitanie innej dziewczyny może mnie zaniepokoić. Pytasz się czy wszystko dobrze... nie, nie jest dobrze...- wtedy poleciały mi łzy po policzkach.

- Emma...

- Już jesteśmy... Pa- wstałam i od razu jak najszybciej wyszłam. Konrad chciał mnie dogonić, ale ukryłam się w tłumie uczniów. Weszłam do klasy, a przy mojej ławce stał już ON.

- Emma pogadajmy...

- Nie mamy o czym.

- Rozumiem... musisz się uspokoić zobaczymy się po lekcjach?

- Dobra, a teraz już ić.

Po lekcjach poczłam do parku. Zobaczyłam Konrada siedzącego na ławce więc podeszłam i usiadłam kołoniego.

- Przepraszam, że cię tak zignorowałm, ale chcę się dowiedzieć wszystkiego...

- Więc jak miałm 3 lata to przeprowadziłem się tu z rodzicami wtedy poznałem Ole to osoba, która mi pomogła poznać to miejsce, potem byliśmy razem. Ale nam nie wyszło...

- Przepraszam nie wiedziałam...

- Rozumiem cię, ale możesz mi wierzyć... Dla ciebie zrobie wszystko.

- Tak wiem... i dlatego cię kocham- przytuliłam się do niego.

- Ja ciebie też kocham. To może..
randka? - uśmiechnął się uroczo.

- Słucham?

- Czy moja księżniczka zechciała by się gdzieś ze mną wybrać wieczorem?

- Oczywiście - zaczełam się z niego śmiać.

- Wracamy do domu?

- Tak muszę się jeszcze przebrać tylko tym razem zamknę drzwi na klucz.

- Eh... no dobra.
Złapał mnie za rękę i poszliśmy do domu.Gdy doszliśmy przebrałam się i poprawiłam makijaż, kiedy skończyłam zeszłam do salonu, tam Konrad już na mnie czekał.

- Łał...- powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Aż tak źle?

- Wyglądasz wspaniale...

- Ddziękuję- pocałowałam go w policzek. - To... gdzie idziemy?

- Zobaczysz.

- Otworzył drzwi i zobaczyłam piękną białą limuzynę.

- Konrad...

- Tak?

- Mówiłam ci już, że cię kocham?

- Też cię kocham.- powiedział z uroczym uśmiechem.

- To... gdzie mnie zabierasz?

- Dowiesz się na miejscu.

Dojechaliśmy po 20 minutach. Wtedy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam... nic... ciemność...

- To tutaj.

- Ale tu ciemno.

- I tak ma być. - zaśmiał się- Nic się nie martw zobaczysz gdy wyjdziesz.

- No dobrze...


Say ,, YES "- ||ZAWIESZAM||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz