Bokuto x Reader

2.6K 204 5
                                    

  Byłaś zwykłą licealistką prawie niczym nie wyróżniającą się na tle innych. Tak, prawie. Byłaś świetna z wszystkich szkolnych przedmiotów, matematyka fizyka czy chemia były dla Ciebie, jak zabawa.

Nie mniej jednak czyż przeciwieństwa się nie przyciągają?

Ależ oczywiście, że tak.

Twoim chłopakiem był nie kto inny jak Bokuto Koutarou, kapitan szkolnej drużyny siatkarskiej. Byliście uroczą i na pewno nie nudną parą. Zawsze pojawiałaś się na jego meczach i kibicowałaś mu z całych sił, co chłopak bardzo doceniał. On również wspierał Cię w twoim hobby i był dumny z tego, jak mądra jesteś.
Niestety, o ten jeden raz za dużo. Podczas ostatniego meczu krzyczałaś tak głośno, że następnego dnia nie mogłaś mówić. Po wizycie u lekarza okazało się, że masz zapalenie krtani.

Tak więc, podczas gdy Koutarou grał kolejny mecz, Ty leżałaś w łóżku, pod grubą kołdrą a twoją towarzyszką była twoja ulubiona książka. Nie mniej jednak wasz wspólny czas przerwał dzwonek do drzwi, ponieważ byłaś sama w domu,nie miałaś innego wyboru, jak wstać z łóżka i iść otworzyć.

I właśnie tak zrobiłaś.

Podeszłaś do drzwi i je otworzyłaś.

Za nimi stał Koutarou, ubrany w dżinsy oraz niebiesko-białą koszulę w kratę.
Natomiast Ty stałaś przed nim, nieumalowana, ubrana w różową piżamę z misiami oraz opatulona kołdrą.

-Wszystko w porządku [twoje imię]-chan!? Wyglądasz okropnie!-krzyknął Koutarou, najwyraźniej dosyć przejęty twoim stanem zdrowia.

-Miło z twojej strony.-pomyślałaś przewracając oczami.
-Powinnaś leżeć! Chodź.-powiedział Bokuto wchodząc do twojego domu, po raz kolejny przewróciłaś oczami, on zamknął za sobą drzwi i zaciągnął Cię do twojego pokoju. Od razu położyłaś się na łóżku, a on usiadł obok Ciebie, ujął twoje dłonie w swoje.

-Jak się czujesz?-spytał białowłosy, na jego twarzy malowało się zmartwienie.-Dziewczyny mówiły, że ponoć nie możesz mówić.

Pokazałaś mu gestem dłoni, aby zamilknął, następnie chwyciłaś notesik z długopisem ze swojej szafeczki nocnej. i zaczęłaś pisać.
"Zapalenie krtani, przez parę dni nie będę mogła mówić. Trochę poleżę i mi przejdzie, nie martw się <3"

Podałaś mu notesik.

-Boże! Zapalenie krtani! Jak do tego doszło!?-krzyknął Koutarou wstając z łóżka, w swoich myślach właśnie wykonałaś facepalm.-Przecież, na co dzień, nie krzyczysz... zaraz... mecz! Czy to przeze mnie!? Przepraszam!-powiedział Koutarou, wstałaś z łóżka i podeszłaś do niego. Znienacka przytuliłaś się do niego, nim zdążył kazać wrócić Ci do łóżka.-Jeszcze raz przepraszam, [twoje imię]-chan.-szepnął Ci do ucha Bokuto obejmując Cię.

-Nie ma za co, Kou-chan.-pomyślałaś uśmiechając się deliaktnie.

-Kocham cię, [twoje imię]-chan.-szepnął Ci Bokuto na ucho.

-Ja ciebie też, Kou-chan.-zmusiłaś swoją krtań do współpracy pomimo zapalenie... przecież czego się nie robi w imię miłości?  

One Shots [Haikyuu] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz