#37

1.2K 71 2
                                    

-Proszę Pani! Proszę Pani!- ktoś krzyczał mi do ucha szarpiąc mnie za ramię. Uniosłam głowę. Nadal byłam w szpitalu przy Stylesie. Spojrzałam na osobę, która mnie obudziła. Był to niski lysawy lekarz.
-Tak?-spytałam
-Kim Pani jest? Kto Pani pozwolił tu wejść?- pytał
-Emily Rudd...jego...dziewczyna- powiedziałam spoglądając na spokojną twarz blondyna
-Nie jest jednak Pani rodziną, wiec nie powinna tu Pani przebywać- odparł
Gbur.
-Juz wychodzę...Poprostu musiałam go zobaczyć- potarłam rękę Luke'a
-Kocham cie Luke- powiedziałam cicho do śpiącego chłopaka
-Musi Pani się iść- odparł Gbur
-Juz...- mruknęłam i zabierając swoje rzeczy wyszłam z sali; Weszłam do samochodu i rozpłakałam się.
-Nie, nie nie płacz...On by tego nie chciał, przestań- mówiłam do siebie
Potarłam oczy i odpaliłam samochód. Jego rodzina. Chyba mnie pamiętają...Powinnam do nich pojechać. Skręciłam w uliczkę prowadząca do domu Stylesów i zaparkowałam przed ich domem.
Bałam się, ale bardzo chce zobaczyć jak się czują i żeby może przekazali mi jakieś informacje o ich synu.
Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi je ojciec Luke'a- Harry.
-Dobry Wieczór...nie wiem czy mnie Pan Pamięta...-zaczęłam
-Wejdź Emily...jasne, że Cię pamiętamy - uśmiechnął się lekko, a ja odwzajemniając gest weszłam do domu.
-Napijesz się czegoś?- spytał
-Nie, dziękuję...właściwie chciałam porozmawiać...- odparłam
-O moim synu?- zapytał Pan S
-Tak...jeśli oczywiście mogę
-Oczywiście, że możesz...ch chciałabyś wiedzieć?
-Może najpierw jak Państwo się czują?-spytałam
-Staramy się Emi, ale czasem jest naprawdę ciężko. Boimy się, że Lu może... no wiesz- mruknął i spuścił wzrok
-Muszą Państwo być silni, dla niego. Luke nie chciałby żebyście byli przygnębieni...ja...mi jest ciężko, ale chyba nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego...co wy - powiedziałam
-Kocha cie
-Luke?
-Tak- Pan Harry uśmiechnął się delikatnie do mnie. Lekko się zarumieniłam na wspomnienie mnie i  Lu. Jest cudowny.
-Ja tez go kocham, bardzo- odparłam cicho- Gdzie Pani Diana?
-Śpi...bardzo bolała ją głowa
-Musze juz iść, ale proszę powiedzieć,że ją pozdrawiam i żeby do mnie zadzwoniła jeśli będzie tylko chciała- odparłam- zresztą Pan też...tutaj jest mój numer. Podałam Stylesowi kartkę z moim numerem telefonu.
-Będziemy pamiętać
Po tych słowach pożegnałam się i wyszłam.
Mam nadzieje, ze jeszcze będę mogła spojrzeć w te oczy.


Kochani jak się podoba? Zostawcie komentarze I gwiazdki. Jak myślicie Luke przeżyję?

Wymiana 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz