3

10 2 0
                                    

Następnie każdy z nas poszedł w swoją stronę.

Wyciągłam telefon z kieszeni i sprawdziłam która godzina. Jest 7.50.

Luzik mam jeszcze 10 minut. Albo raz jestem za wcześnie albo spóźniona.

Szłam spokojnie długim korytarzem i oczywiście myślałam o Michaelu.
Gdy w końcu dotarłam pod sale fizyczną zobaczyłam Dan która szła groźnie w moją stronę.

- Co ty sobie myślisz, że ja jestem naiwna! Widziałaś o tym chłopaku od samego początku! Zostawię Cię na chwilę samą a ty już się z nim obciskujesz! - rzuciła ostro.

-Chciałam Ci oznajmić, że on nie jest nikogo własnością a tak w ogóle co z Alex'em?! - wkurzyłam się na to, że wszyscy jej byli mają jakiś do cholery uczucia a nie to co ona.

Dan myśli, że jak jakieś super ciacho przyjdzie do szkoły to Alex'owi powie:

"Żegnaj"

A Mike'owi:

"Witaj"

Boże... Dobra, niech się pieprzy.

Reszta lekcji minęła szybko. Niestety nie spotkałam w tym czasie Michaela. Wyszłam ze szkoły, zobaczyłam kilka metrów ode mnie Mike'a i Dan. Coś we mnie zabuzowało. Patrzyłam się chwilę na nich gdy nagle wzrok Mike'a skierował się w moją stronę. Uśmiechnęła się delikatnie unosząc kąciki moich ust. On odpowiedział mi tym samym gestem. Następnie zakończył rozmowę z Dan i ruszył w moją stronę. Udawałam, że mi zadzwonił telefon i przyłożyłam ekran komórki do ucha. Mike podszedł do mnie uśmiechając się łobuziarsko i wziął deskorolke, którą trzymałam w ręku. Zauważyłam jak przygląda się jej z każdej strony.

Wyglądał jak słodkie dziecko, które dostało właśnie nową zabawkę.

Gdy zakończyłam "rozmowę" brunet popatrzył mi w oczy i zaczął się śmiać.

- Z czego tak się śmiejesz?- zapytałam.

Pewnie zorientował się, że to była ściema z tym telefonem.

- Ja? Z niczego. A mówiłem Ci już, że ślicznie dziś wyglądasz?!- zapytał ale nie wiedziałam czy mówi na serio czy żartuje sobie ze mnie.

- Tylko dziś?- odpowiedziałam pytaniem z nutką ironi.

-Nie...To znaczy...Tak dziś i w ogóle. No weź już skończ! - zaczął się jąkać po czym skończył stanowczo.

- Sorry, ale muszę już lecieć.- odparłam i podeszłam do niego, aby wziąść swoją własność w postaci deskorolki.

- Wiesz, że jesteśmy i mogę Cię powieść a tak w ogóle to mam u ciebie jeszcze dług. A nie lubię być komuś coś dłużny.-powiedział i szedł w stronę swojego auta z moją deską.

Stałam chwilę w miejscu a następnie ruszyłam w stronę Michaela.

Nie spodziewałam się tego, że Mike może mieć taką wypasioną furę.

Obeszłam auto dookoła, robiło wrażenie. Mike siedział już w środku. Uchylił okno od strony pasażera i powiedzial:

- Wsiadasz czy będziesz patrzyła się na to moje cacko wieczność.

- Hahaha ale śmieszne.- rzuciłam z sarkazmem. - Mógł byś choć raz ze mnie nie za żartować.

Wsiadłam wygodnie w dużym, miękkim fotelu i zapiełam pas. Michael przekręcił klucze w stacyjce i usłyszałam muzykę dobiegającą z jego radia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 02, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Na Zawsze RazemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz