Następnie każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Wyciągłam telefon z kieszeni i sprawdziłam która godzina. Jest 7.50.
Luzik mam jeszcze 10 minut. Albo raz jestem za wcześnie albo spóźniona.
Szłam spokojnie długim korytarzem i oczywiście myślałam o Michaelu.
Gdy w końcu dotarłam pod sale fizyczną zobaczyłam Dan która szła groźnie w moją stronę.- Co ty sobie myślisz, że ja jestem naiwna! Widziałaś o tym chłopaku od samego początku! Zostawię Cię na chwilę samą a ty już się z nim obciskujesz! - rzuciła ostro.
-Chciałam Ci oznajmić, że on nie jest nikogo własnością a tak w ogóle co z Alex'em?! - wkurzyłam się na to, że wszyscy jej byli mają jakiś do cholery uczucia a nie to co ona.
Dan myśli, że jak jakieś super ciacho przyjdzie do szkoły to Alex'owi powie:
"Żegnaj"
A Mike'owi:
"Witaj"
Boże... Dobra, niech się pieprzy.
Reszta lekcji minęła szybko. Niestety nie spotkałam w tym czasie Michaela. Wyszłam ze szkoły, zobaczyłam kilka metrów ode mnie Mike'a i Dan. Coś we mnie zabuzowało. Patrzyłam się chwilę na nich gdy nagle wzrok Mike'a skierował się w moją stronę. Uśmiechnęła się delikatnie unosząc kąciki moich ust. On odpowiedział mi tym samym gestem. Następnie zakończył rozmowę z Dan i ruszył w moją stronę. Udawałam, że mi zadzwonił telefon i przyłożyłam ekran komórki do ucha. Mike podszedł do mnie uśmiechając się łobuziarsko i wziął deskorolke, którą trzymałam w ręku. Zauważyłam jak przygląda się jej z każdej strony.
Wyglądał jak słodkie dziecko, które dostało właśnie nową zabawkę.
Gdy zakończyłam "rozmowę" brunet popatrzył mi w oczy i zaczął się śmiać.
- Z czego tak się śmiejesz?- zapytałam.
Pewnie zorientował się, że to była ściema z tym telefonem.
- Ja? Z niczego. A mówiłem Ci już, że ślicznie dziś wyglądasz?!- zapytał ale nie wiedziałam czy mówi na serio czy żartuje sobie ze mnie.
- Tylko dziś?- odpowiedziałam pytaniem z nutką ironi.
-Nie...To znaczy...Tak dziś i w ogóle. No weź już skończ! - zaczął się jąkać po czym skończył stanowczo.
- Sorry, ale muszę już lecieć.- odparłam i podeszłam do niego, aby wziąść swoją własność w postaci deskorolki.
- Wiesz, że jesteśmy i mogę Cię powieść a tak w ogóle to mam u ciebie jeszcze dług. A nie lubię być komuś coś dłużny.-powiedział i szedł w stronę swojego auta z moją deską.
Stałam chwilę w miejscu a następnie ruszyłam w stronę Michaela.
Nie spodziewałam się tego, że Mike może mieć taką wypasioną furę.
Obeszłam auto dookoła, robiło wrażenie. Mike siedział już w środku. Uchylił okno od strony pasażera i powiedzial:
- Wsiadasz czy będziesz patrzyła się na to moje cacko wieczność.
- Hahaha ale śmieszne.- rzuciłam z sarkazmem. - Mógł byś choć raz ze mnie nie za żartować.
Wsiadłam wygodnie w dużym, miękkim fotelu i zapiełam pas. Michael przekręcił klucze w stacyjce i usłyszałam muzykę dobiegającą z jego radia.

CZYTASZ
Na Zawsze Razem
AléatoireKate ma 18 lat, piwne oczy i brązowe włosy, jest średniego wzrostu. Jest miłą, szaloną dziewczynom, którą wszyscy lubią. Choć wiele dostała propozycji o randkę, czekała na swego romea, księcia na białym koniu. Zmienia się jej dotychczasowe nudne życ...