Prolog

3K 260 52
                                    


Trafiłem tutaj niesłusznie. Oszukano mnie. Zniszczyli mój honor. Moje życie... Straciło sens. W moim wzroku nie ma już tego dawnego błysku, on zbladł. Ludzie... To przez nich. Opuścili mnie. Ja im pomogłem, oni mnie zostawili, porzucili, połamali moje serce na milion kawałków. Rozdzielono mnie od tak bliskiej mi osoby. Tylko dzięki niej te oczy lśniły. Teraz... Teraz widuje ją smutną, jedynym uczuciem, którego doznaje jest smutek i mocny ucisk w klatce piersiowej, nasilający się z każdą sekundą. Przez ciemne kraty najbardziej chronionej celi, widzę ją... Zamkniętą tuż obok, jednak nie sprawia mi to, żadnej radości tylko przyprawia o większy ból. Poszłem w zapomnienie.

- Czarny kocie żryj to, ty głupia zwierzyno, jak dostaniesz batem po plecach to, ci się zachce. - traktowali mnie jak bestie. Musiałem być twardy, lecz w głębi duszy płakałem. Stawiałem opór jedzeniu. Dlatego moje plecy były rozbolałe i okaleczone. Skazali nas... Bohaterów, którzy ratowali Paryż przed zagładą.

Taki krótki prolog na zachętę :) gwiazdka? Mam dalej pisać?

Za KratamiWhere stories live. Discover now