List Do?

1K 90 9
                                    

Siedzę w klasie i obracam w dłoniach list zaadresowany do ,,A.A". Myślę nad tym do kogo należy od kilku godzin, nie uważam na lekcjach wszystko po to by jak najszybciej dowiedzieliśmy się do kogo mam dostarczyć ten list. Chociaż najważniejsze dla mnie jest teraz pogodzenie się z Alyią. Nie odezwałam się do niej ani słowem, by tego wszystkiego nie pogorszyć.

- Marinett? - spytała pani od historii.
- Yyy, nie? Dzień dobry. To znaczy jestem! Przepraszam - otarłam głowę o ławkę i wybuchłam nie opanowanym śmiechem.

Po szkole poszłam do domu przyjaciółki, musiałam z nią to wszystko obgadać. Gdy weszłyśmy do środka zegar wybił czwartą .
Mam godzinę.
Usiadłyśmy na dywanie i włączyłyśmy jakiś film. Rozmawiałyśmy o wszystkim co się wydarzyło w przeciągu ostatnich miesięcy. Gdy zegar nagle wybił szóstą spanikowałam.
- O nie! Jestem spóźniona! -wbiegam na parapet, otwieram okno -Tikki kropkuj! - mówię i wskakuje na najbliższy budynek.
Rozpadło się dosyć mocno, a po Kocie nie było ani śladu. List,który mam w kieszeni, robi się co raz cięższy. Gdy już jestem na dachu szkoły zauważam czarną sylwetkę zmierzającą w moim kierunku.
- Adrien? - szybko zaczynam iść w jego kierunku, ale gdy podchodzę bliżej zauważam pewną różnice.
Od kiedy chłopak ma długie włosy?
Odwracam się szybko i idę w przeciwnym do postaci kierunku.
- Marinett! Zaczekaj - mówi kobieta, podbiega do mnie i obraca tak bym na nią spojrzała - Jestem Ann, a ty masz chyba coś co należy do mnie.
- Nie wiem o co chodzi.
- Jestem Ann Agrest. Masz moją księgę. A ja muszę ją szybko odzyskać.
- Niestety nie wiem o czym pani mówi, a teraz musze iść.
- Opowiem Ci wszystko tylko oddaj mi ją.
- Ale ja naprawdę nie mam żadnej księgi!
- Czuję przecież, że ją masz Przepraszam cię ale naprawdę muszę odzyskać jedną bardzo ważną rodzinną pamiątkę.
- Przykro mi.
Chciałam odejść, ale gdy zobaczyłam jej smutna minę zrobiłam to co zamierzałam od początku. Oddać list właścicielowi.
- Proszę to chyba należy do pani - podaję jej kopertę i uśmiecham się przyjacielsko.
- Dziękuję Ci - przytula mnie i zaczyna płakać - to jest dla mnie bardzo ważne, nie wyobrażasz sobie nawet jak - gdy wypuszcza mnie z uścisku mówi - usiądźmy.
Siadamy na dachu, a Ann zaczyna otwierać list. Wyciąga zdjęcie i podaje mi je z uśmiechem.

Mąż z żoną, dwójka dzieci chłopiec o zielonych oczach i dziewczynka o niebieskich, na oko mają sześć lat. Mają blond włosy i takie same koszulki.
- To ja, Gabriel, Adrien i Chloe.
- Chloe! ? Skąd ona się tu wzięła?
- Chloe to bliźniaczka Adriena. Nikt prócz mnie, pana prezydenta i mojego męża nie wiedział. Teraz wiem że muszę mu powiedzieć.
- A on nie chce pani widzieć.
- Tak, on niechce mieć ze mną do czynienia.
Wstała i odeszła zostawiając zdjęcie w moich dłoniach.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
02.04.16

Chloe? Reakcja moje siostry była bezcenna, a jak wasze wrażenia?
Koniec owijania w bawełnę! Rozdziały codziennie po 20! 😂
Zapraszam do czytania ostatnich rozdziałów, gwiazdkowania i obserwowania (follow za follow? )
Buziaki 💋

Miraculum : Od Początku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz