XVIII

4.3K 252 40
                                    

- Boże, Julie, nic ci się nie stało? - zapytał przerażony Cameron.

- Nie, jest dobrze - odpowiedziałam.

- Na szczęście - odetchnął Shawn.

- Dobra, robię śniadanie - oznajmił Cameron. - Co chcecie?

- Jajecznica - powiedzieliśmy zgodnie, a potem wybuchneliśmy śmiechem. Dallas poszedł do kuchni, a po dziesięciu minutach wrócił z dwoma talerzami. Ze smakiem pochłonęłam posiłek i skierowałam się do toalety. Usłyszałam przeciągły gwizd i okrzyki zachwytu. Obejrzałam się, a chłopcy, którzy właśnie przyszli, lustrowali mnie od góry do dołu. Sama spojrzałam na mój strój. Ujrzałam koszulkę Shawna, sięgającą połowy ud. Szybko pobiegłam do łazienki, załatwiłam potrzeby i sprintem wróciłam po ciuchy z poprzedniego dnia.

- Zabije cię, Shawn - warknęłam.

Chłopak się tylko roześmiał i dalej leżał. Szybko się ubrałam, umyłam twarz i wpadłam na idealny pomysł zemsty. Nalałam do małej butelki zimną wodę, ale chwilę później znalazłam pod umywalką dość spore czarne wiadro. Napełniłam je i cicho zakradłam się do mojego przyjaciela, który leżał przodem do ściany. Uniosłam przedmiot do góry, ale zachwiałam się i zamiast oblać Shawna, zmoczyłam siebie. Pisnęłam, a on się odwrócił i wybuchnął śmiechem. Chwilę później przyszli inni i również zaczęli się śmiać ze mnie. Zrobiłam się cała czerwona, ale dołączyłam do nich. Gdy umilkliśmy, Hayes zapytał co zrobiłam. Pospiesznie opowiedziałam im całą historię.

- Czyli planowałaś zamach na Shawna? - zapytał Nash z uśmiechem. - Na tego biednego, bezbronnego chłopca, który miał już dawno oberwać? Szkoda, że ci się nie udało - dodał rozbawiony.

- Dzięki stary za wsparcie - syknął Mendes.

- Przyjemność po mojej stronie - oznajmił.

Nagle Cameron się ożywił i pobiegł do drzwi. Chwilę później dołączyła do nas piękna blondynka, niezwykle szczupła. Ubrana była w bordową rozkloszowaną sukienkę i czarny sweterek. Przedstawiła się jako Nicole. Od razu poczułam, że się z nią zaprzyjaźnię. Dziewczyna przywitała się z Shawnem całusem w policzek, przez co poczułam ból gdzieś w głębi mnie. Starałam się to ignorować i rozmawiałam z Hayesem. To naprawdę przystojny chłopak. Co chwilę śmialiśmy się z czegoś. W pewnej chwili chłopak dla żartów zapytał:

- Ej, a chcesz być moją dziewczyną?

- No jasne, zawsze o tym marzyłam - uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego.

Kątem oka spostrzegłam, że Shawn robi się bardzo zły.

*Shawn's POV*

Kiedy usłyszałem jak Hayes zapytał się Julie o ich związek, zdenerwowałem się nie na żarty. Miałem ochotę zabić tego sukisyna. Przytulili się do siebie i dalej prowadzili ożywioną rozmowę. Denerwowało mnie to, więc wstałem i wyszedłem z domu. Chodziłem po ulicy kopiąc kamienie. Nagle poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu.

- Co się dzieje, Shawn? - zapytała ,,dziewczyna Hayesa''.

- Nic - odpowiedziałem.

- Hej, widzę, że coś się dzieje, Shawn, powiedz mi - zachęciła mnie, ale ja uporczywie milczałem. - Czy ty jesteś zazdrosny?

- Nie - wykrzyknąłem zdradzając się.

- Jesteś zazdrosny... Jesteś zazdrosny o mnie - wypowiedziała te słowa z niedowierzaniem.

- Tak, jestem zazdrosny, a co to zmienia?

- Nic - szepnęła i wróciła do budynku.

- Julie, zaczekaj - zawołałem,

- Co? Mów szybko, bo zamarzam.

- A już nieważne.

- Chodź też, bo będziesz chory.

Z ociąganiem wróciłem do środka. Skierowałem się do łazienki. Z impetem otworzyłem drzwi i zobaczyłem Camerona obściskującego się z Nicole. Zażenowany zostawiłem ich samych.

Dlaczego wszyscy mogą być szczęśliwi, a ja nie? Dlaczego mnie to, do jasnej cholery spotkało? Utknąłem we friendzone i nie zapowiada się szybkie wyjście z tego stanu...

Canadian Girl // s.m. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz