3.

276 17 3
                                    


Odwróciłam szybko głowę ze względu na to ,że się przestraszyłam. Powoli wstałam i stanęłam twarzą w twarz ze slizgonem. 

- Mogłabym ci zadać to samo pytanie Malfoy..

- Krzątanie się po zamku o tej godzinie jest karalne, zapomniałas?

- Więc co tutaj robisz? - zapytałam mając dosc dalszej rozmowy z tym osobnikiem płci męskiej.

- Nic co powinno cię interesować Granger...wskazać ci drogę do pokoju czy już ją sobie przypomniałas?

- Malfoy ,jakis ty miły ! Niestety cię rozczaruje ...ale...- przybliżyłam się i sciszyłam głos- to byłaby ostatnia rzecz ,którą bym zrobiła.

Malfoy usmiechnąl się ironicznie i odszedł w przeciwnym kierunku, ja zwróciłam się w kierunku dormitorium. Nigdy więcej nie będę wychodzić w nocy z pokoju. Nigdy. Niby taka nie wielka wymiana zdań ,a jednak czuje się lekko zdenerwowana. Weszłam po cichu do pokoju, i od razu weszłam pod kołdrę. Po zdawałoby się kilku sekundach zapadłam w objęcia Morfeusza. 

- Hermionka... Hermo...wstajemy - słyszałam jak przez wodę głos należący do Ginny. Powoli otworzyłam oczy ,jednak po nieudanych próbach pozostawienia ich otwartych znów je zamknęłam i odwróciłam się bok. Jak miło...mm...kremowe piwo....

Nagle ,poczułam cos twardego...aha podłoga.

- Ginny kompletnie ci odbiło? - usiadłam szybko zszokowana i odgarnęłam włosy z twarzy.

- Próbuję cię obudzić od jakis 15 minut i mi nie wychodzi!

- To chyba znak żeby dać sobie spokój ,nie uważasz?

- Oj przepraszam...ale, twoje lekcje zaczynają się za jakies...10 minut? 

- Słucham ?!! - krzyknęłam widocznie za głosno. Zerwałam się szybko z podłogi, otworzyłam szafę z ubraniami i jak huragan przebierałam rękami w znalezieniu spodni. Zabrałam moje znalezisko oraz szatę i wpadłam do łazienki. 

- 6 minut ! - krzyknęła Ruda

Ubrałam się jak najszybciej potrafiłam, włosy równie szybko rozczesałam przy czym wyrwałam parę pojedynczych włosów, związałam je w kucyka i wyszłam z pomieszczenia.

- 3 minuty ! Biegnij ! Masz Eliksiry !

- Dzięki!

Wyszłam z dormitorium i biegnąc przez korytarze ,schodząc ze schodów (pomińmy mały wypadeczek ,gdy się na nich poslizgnęłam i młodzi Krukoni zaczęli ze mnie chichotać) próbowałam się dostać do sali ,w której miałam zajęcia. Będąc parę metrów przed metą zauważyłam Harrego. Podbiegłam do niego.

- Harry ! Zajęcia się już zaczęły?

- Czesc Miona... zaczynają się za sekundę - widać mój przyjaciel ,również delikatnie zaspał. Widać to było po jego czerwonej twarzy. Oboje westchnęlismy ze zmęczenia i weszlismy do sali. Przywitalismy się z innymi oraz profesorem Beetrootem, który zaczął uczyć nas w tym roku Eliksirów. Usiadłam pomiędzy Ronem a Harrym i wyjelismy książki.

- Jak to możliwe ,że Ron był na czas a ty się spózniles?  Jestescie w tym samym pokoju.

- Próbowałem go obudzić ,ale spał jak zabity. Nie obwiniajcie mnie.

Wymienilismy się spojrzeniami oraz cicho zasmialismy ,a profesor Beetroot zaczął lekcje.

Lekcje w przeciwienstwie do poprzedniego dnia trwały zdawałoby się całe wieki. Na ostatniej lekcji wszyscy byli zmęczeni, a ja przypomnę nie jadłam nic od rana przez co - jak usłyszałam od Rona - wyglądałam jak jeden z naszych zamkowych duchów. Ledwo trzymając się na nogach usiadłam w ostatniej ławce w sali od Obrony Przed Czarną Magią. Na wszelki wypadek.

Enemies Of Each Other || DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz