5

218 14 7
                                    

Zasnęłam grubo po 2. w nocy. Wieczorna rozmowa z Malfoyem nie dawała mi spokoju, uznałam, że będę musiała go... przeprosić? Sama nie wiem co robić.

Rano obudziło mnie wschodzące słonce, które oswietlało moją twarz przez szyby okien. Przeciągnęłam się i sprawdziłam, która godzina. 7:43. Dzisiaj mam tylko jedne zajęcia - Obrona Przed Czarną Magią. Za niecałą godzinę rozpoczną się one na 2 piętrze.Wstałam i ubrałam się w codzienne szaty, potem poszłam do łazienki się uczesać i wyszłam z dormitorium. Poprawiając ubranie szłam w stronę Wielkiej Sali na sniadanie. To dziwne uczucie całe czas ze mną było. Nie mogłam myslec o niczym innym tylko wczorajsze słowa slizgona szumiały mi w głowie.

- Taki problem Granger, nie miałem dla kogo tego zrobić, ewentualnymi osobami były ty i twoi przyjaciele. 

Pierwszy raz od wielu lat myslałam o nim ze wspołczuciem. Byłam ciekawa czy rzeczywiscie czuł się, aż tak samotny. Weszłam do Wielkiej Sali i udałam się w stronę stołu mojego domu. Rzuciłam szybko okiem w stronę stołu slizgonów i zauważyłam Laurę. Pomachałam jej lekko i usmiechnęłam się, a ona odpowiedziała mi tym samym. Usiadłam na stoliku, podparłam się na łokciu i znów spojrzałam w tamtą stronę, tym razem tam gdzie zazwyczaj siedział On. Czy było i tak samo tym razem? Tak, siedział z jakimis chłopcami, którzy cos do niego mówili, ale on widocznie myslami był gdzies indziej. W pewnej chwili nasze oczy spotkały się, ale od razu odwrócilismy od siebie wzrok.

 W pewnej chwili nasze oczy spotkały się, ale od razu odwrócilismy od siebie wzrok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ogarnij się Hermiono, jest spoko. 

Położyłam na talerz dwa tosty i zaczęłam je jesć, przeglądając książkę do OBCM*. To było tak strasznie trudne nie patrzeć w stronę Malfoy'a. Co tu dużo mówić, było mi go szkoda. 

- Niech zgadnę, masz dzisiaj jakis sprawdzian albo stało się cos...dziwnego ? - Harry usiadł na przeciwko mnie, wyrywając mnie z mysli, spojrzałam na niego i się przywitałam.

- Nie, nie...jakos dziwny dzis dzień, za to myslę, że mógłbys uczyć wróżbiarstwa - nachyliłam się i powiedziałam trochę ciszej.

- Hm...nie wydaję mi się, chodzi o cos innego, prawda? - Harry spoważniał i popatrzył mi w oczy.

- Wow, serio jestes w tym dobry - zatrzasnęłam książkę - masz racje... - powiedziałam robiąc kwasną minę.

- Więc? Co się stało? - spytał podierając głowę. Spojrzałam ukradkiem na Malfoy'a. Nachyliłam się do Harrego i zaczełam mówić szeptem.

- Wczoraj, wychodząc z sali zatrzymałam się, żeby pogadać z Laurą, pamiętasz? - Harry pokiwał głową - więc potem chciałam wrócić do pokoju ale no mojej drodze stanął ... Malfoy. - chłopak zrobił złą minę i podwinął rękawy szaty jakby się zbierał do bicia, zasmiałam się na ten widok - chwilę cos tam gadał, a potem... powiedział, że w Wojnie nie miał dla kogo przejsć na naszą stronę i ewentualnymi osobami bylismy my Harry, ty, ja i Ron - Odsunęłam się i wyprostowałam, Harry zaniemówił. 

- Aha... niech spada, uprzykrzał nam połowę życia i teraz mysli, że tak po prostu przyjmiemy go z otwartymi ramionami? Hermiona już nie pamiętasz jak cię wyzywał ?

- Harry przestań, nie sądzisz, że może warto cos z tym zrobic ?

- Słuchaj, rób co chcesz ja i Ron i na pewno inni ci w tym nie pomożemy, wiem, że jestes jaka jestes, przebaczałabys wszystko wszystkim... idę na lekcje. - wstał ze stolika i odszedł,

- Swietnie ! - rzuciłam za nim, ale on się juz nie odwrócił. Zebrałam książkę, wstałam od stolika i odeszłam. Weszłam po schodach na 2 piętro, które zrobiły mi oczywiscie żart. Weszłam do sali i usiadłam po srodku rzędy po lewej stronie, po chwili zaczęło pojawiać się coraz więcej uczniów - w tym slizgonów, z którymi mielismy dzisiejszą lekcje. Znów pomachałam wchodzącej Laurze, za nią pojawił się Malfoy - oczywiscie - a potem Harry i Ron, po ich minach można było wyczytać ,że Ron juz wie. Usiedli przede mną nawet nie zamieniając słowa. Przeczesałam ręką włosy i podparłam się. Lekcja zaczęła się chwilę potem. W jej srodku popatrzyłam na zegar, aby zobaczyc ile dokładnie zostało do końca 15 minut, więc mniej niż połowa. Po skończonej lekcji zebrałam książke i uporządkowałam pióro z atramentem. Kątem oka zauważyłam ,że Harry i Ron wyszli a po chwili do wyjscia zbierał się Malfoy.

- Em..Malfoy, zaczekaj - powiedziałam cicho, ale jednak usłyszał, przystanął nic się nie odzywając i poczekał dopóki do niego nie podeszłam.

- Szukasz problemów Granger? - zapytał gdy wyszlismy przed salę.

- Malfoy! Chciałam cię przeprosić! - wykrzyknęłam wkurzona ,na szczęscie nikogo nie było na korytarzu. Chłopak przestąpił z nogi na nogę.

- Nie musisz, było minęło...- Malfoy ominął mnie i chciał odejsć, złapałam go za szatę.

- Chcę zebys wiedział,że..widziałam cię wtedy kiedy, rodzice wołali cię do siebie, a Voldemort to wykorzystał, widziałam twoje oczy, ten smutek, pustkę... wiem, że nie chciales, mimo ,że zrobiles zle. - zakaszlałam lekko i obejrzałam się dookoła.

-Dzięki..- pokiwałam głową i zaczęłam isc- A i Granger... - przystanęła i odwróciłam głowę - Przepraszam. Za te wszystkie lata, a szczególnie za to...gdy Bellatrix robiła ci krzywdę, a ja nic nie zrobiłem. - Nie usmiechnęłam się, odeszłam do pokoju.


OMG ! MOI CZYTELNICY ! CO TU SIĘ WYRABIA NO NORMALNIE ŁOOO !

Znalazłam cudowny gif, który idealnie odnosił się do danej sytuacji, w sumie jesli w dalszych rozdziałach pojawią się podobne ( czyli gif będzie pasował do historii) to oczywiscie będę dodawać :) Mam wielką słabosć do gifów z Dramione ! Do następnego !

Emma x


Enemies Of Each Other || DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz