1

21 3 2
                                    

Wszystko stało się za sprawą głupiej miłość. Oczywiście jestem w stanie ją tak nazwać, bo piszę teraz z perspektywy czasu. Wtedy to było całe moje życie cały mój świat...A dokładniej rzecz ujmując, ten świat miał na imię Milan. Byliśmy razem od ośmiu miesięcy (osiem a ja taka głupia) i byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi. Milan mieszkał niedaleko mnie, dokładnie po drugiej stronie ulicy , więc spędzaliśmy ze sobą strasznie dużo czasu no bynajmniej na początku...Ja głupia myślałam że jest moim ideałem bo nam się świetnie rozmawiało i mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań, on potrafił zawsze poprawić mi humor. Ehhh... no w każdym bądź razie na początku...Potem to go częściej psuł niż poprawiał...Ale tak ogólnie rzecz ujmując byłam przy nim szczęśliwa, bo byłam k*rwa zaślepiona tą miłością lub zauroczeniem, bo gdy na to z obecnej sytuacji patrze, to yyy.. sama nie wiem czy to była miłość, czy nie. No może i była tylko sie skończyła...eee tam no wiecie o co chodzi. Zaślepiona widziałam same jego pozytywne cechy, a wad nie widziałam. Ah nie pomyślcie sobie, o nie on nie był ich pozbawiony (niestety). (NIKT NIE JEST IDEAŁEM) Dostrzegłm je dopiero gdy oczy mi się otworzyły...

Wszyscy jesteśmy wiele wartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz