Marinette
- Jutro ma dojść do waszej klasy nowa uczennica, Victoria. Jest z Polski. Mam nadzieję, że ciepło ją przywitacie i pomożecie jej się tutaj odnaleźć. - głos wychowawczyni mojej klasy wybudził mnie z rozmyślań na temat Adriena.
Hm... Nowa uczennica? I do tego jeszcze z Polski! Mam nadzieję, że nie będzie taka jak Chloe albo jeszcze gorsza! A co jeśli się zakocha w Adrienie?! Albo, co gorsza, jeśli on w niej?! Na przerwie zwierzyłam się z moich obaw Alyi.
- Wyluzuj, Marinette! Chyba nikt nie może być gorszy od Chloe, a co do reszty, to myślę, że nie będzie tak źle! - łatwo jej mówić! Przecież to nie jej miłość życia może być nagle zrujnowana przez jakąś tam Victorię!
- Może masz rację... - odparłam, ale w głębi serca nadal miałam obawy.
- Drrryń!!! - nagle zadzwonił dzwonek na lekcję. Ruszyłyśmy w stronę sali od chemii.
Reszta lekcji upłynęła mi tak jak zwykle, czyli: gapienie się na Adriena i myślenie o tym, jaki on jest cudowny.
W domu znowu się zwierzyłam ze swoich obaw, tym razem Tikki. Powiedziała to, co Alya - że nie ma co się zamartwiać na zapas. Niestety, moje zaufanie co do nowych uczennic runęło po przygodzie z Lilą.Adrien
Wiadomość o dojściu nowej dziewczyny niezbyt mnie przejęła. W ogóle po tym oznajmieniu ze strony pani wychowawczyni, przestałem zwracać na cokolwiek uwagę i zacząłem rysować małe serca na marginesie mojego zeszytu, myśląc, oczywiście, o Biedronce. O tym, jaka ona jest wspaniała, mądra, odważna... Ach! Ile bym dał, żeby mnie pokochała! Nie mogę się doczekać następnej naszej wspólnej misji. Jestem ciekawy, kim ona tak naprawdę jest. Może chodzimy do tej samej szkoły? A może jesteśmy nawet w tej samej klasie? Ale myślę, że jeśli by tak było, to bym coś zauważył. Nie wiem. Chyba zadaję sobie za dużo pytań...
Przy właśnie takich rozmyślaniach lekcje minęły mi bardzo szybko. Przed szkołą pożegnałem się z Nino i wsiadłem do limuzyny. Goryl (mój ochroniarz) zawiózł mnie na lekcje szermierki.Następny dzień
Marinette
Jak zwykle - spóźniłam się do szkoły. Ale tym razem tylko o 5 minut.
Weszłam po cichu do klasy i zajęłam swoje miejsce w drugiej ławce. Zaczęłam się dyskretnie rozglądać w poszukiwaniu nowej uczennicy. W końcu dostrzegłam ją w ostatniej ławce. Czarna bluza, jeansy, duży, bały zegarek na prawej ręce, grzywka na bok, brązowe włosy upięte w wysoki kucyk... Hm... Wygląda nawet dość sympatycznie. Nagle spojrzała wprost w moje oczy i się uśmiechnęła. Tak normalnie, po przyjacielsku. Nie widać u niej było żadnego skrępowania. Natomiast ja się zawstydziłam, że przyłapała mnie na przyglądaniu się jej. Jednak odwzajemniłam uśmiech i szybko się odwróciłam w stronę tablicy.
- Rozmawiałaś już z tą nową? - szepnęłam do Alyi.
- Nie. Nie zauważyłam, żeby w ogóle z kimś rozmawiała. Na przerwie siedziała tylko z ołówkiem w ręku i rysowała. - hm... Artystyczna dusza, tak? Może się jakoś dogadamy...
Po pierwszej lekcji szybko się spakowałam i wyszłam na korytarz. Usiadłyśmy z Alyą na jednej z wolnych ławek. Nagle podeszła do nas Victoria.
- Cześć! Jestem Victoria!
- Cześć! Jestem Alya, a to jest Marinette. - wskazała dłonią na mnie.
- Cześć! - powiedziałam.
- Mogę się przysiąść? - zapytała uprzejmie Victoria.
- Jasne, siadaj! - odparła Alya poklepując miejsce obok siebie.
Alya rozmawiała z nią, ale ja tego już nie słuchałam, tylko przypatrywałam się jej.Victoria
Pierwszy dzień w nowej szkole... Ech... Ale w końcu musiałam się przeprowadzić, bo tu są oni. Szkoda mi było zostawić swoich przyjaciół w Polsce, ale jak trzeba to trzeba... Weszłam po schodach do głównego holu. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie było mnóstwo uczniów. Nagle zauważyłam jego. Stał przy schodach i rozmawiał ze swoim przyjacielem. Rozejrzałam się znowu w poszukiwaniu jej, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. W końcu usiadłam na jedynej wolnej ławce pod oknem. Wyciągłam z plecaka szkicownik i ołówek, i zaczęłam rysować. Zdążyłam narysować tylko twarz, ponieważ w chwili, gdy zabierałam się za włosy, zadzwonił dzwonek. Szybko włożyłam wszystko z powrotem do plecaka i skierowałam się do sali geograficznej. Wiedziałam gdzie ona jest, ponieważ wychowawczyni mojej nowej klasy zdążyła z wielką dokładnością wytłumaczyć mi jej położenie. Gdy weszłam do sali, poczekałam, aż wszyscy zajmą swoje miejsca. Następnie zajęłam jedyną wolną ławkę na końcu sali. Po 5 minutach ktoś cicho otworzył drzwi i wszedł do sali. Od razu wiedziałam, że to ona. Usiadła na swoim miejscu i zaczęła się rozglądać. Jej wzrok zatrzymał się na mnie. Spojrzałam jej prosto w oczy i się uśmiechnęłam.
Po lekcji podeszłam do niej i jej przyjaciółki, Alyi. Przywitałam się i spytałam, czy mogę się dosiąść. Zgodziły się. Alya zaczęła ze mną rozmawiać:
- Naprawdę jesteś z Polski?
- Tak.
- Bardzo dobrze mówisz po francusku!
- Dzięki. - uśmiechnęłam się. - A co to za strona? - wskazałam jej telefon, który był włączony.
- To Biedroblog. Założyłam go z myślą o superbohaterce - Biedronce. Założę się, że o niej słyszałaś.
- Tak, słyszałam. - szkoda tylko, że nie wie, że prowadzi go o swojej najlepszej przyjaciółce...Dziękuję za przeczytanie. :)
CZYTASZ
,,Miraculum Biedronka i Czarny Kot" - Fanfiction
FanfictionJest to wymyślony przeze mnie sezon 2 ,,Miraculum Biedronki i Czarnego Kota". :)