Rozdział 5

777 40 1
                                    

Marinette

A... a... ale... skąd?! Skąd ona o tym wie?!
Stałam jak wryta z szeroko otwartą buzią, patrząc na oddalającą się Zebrę. Nie wierzyłam w to, co przed chwilą usłyszałam. Wtem zapikały moje kolczyki. Natychmiast rzuciłam moje jojo w kierunku pobliskiego budynku i pognałam w kierunku domu. Gdy wskakiwałam przez okno w moim pokoju, przemieniłam się w normalną postać i rzuciłam na łóżko. Zaraz obok mnie pojawiła się Tikki.
- Jak myślisz skąd... Skąd ona wie?! - zapytałam ją.
- Nie mam zielonego pojęcia, Marinette. A... Nie zapomniałaś przypadkiem o czymś?
- Niby o czym? - Usiadłam na łóżku i wlepiłam w nią wzrok.
- Em... No nie wiem... Może o... Victorii? - odpowiedziała, udając, że sobie to przypomina.
- O nie! Kompletnie o niej zapomniałam! Dzięki, Tikki! - Szybko wstałam, chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu.

Victoria

Gdy dotarłam do placu, przy którym wcześniej byłam z Marinette, szybko schowałam się za słupem ogłoszeniowym i przemieniłam się. Obok mnie pojawiła się Aria.
- Victorio, wiesz, że nierozsądnie postąpiłaś, prawda? - powiedziała, patrząc na mnie surowym wzrokiem.
- O co ci chodzi? Przecież nic nie zrobiłam. - odwróciłam głowę i zaczęłam gwizdać, udając głupią.
- Oj, ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi! Nie powinnaś mówić do niej po imieniu! - Aria była naprawdę wściekła.
- Oj, no dobra, dobra. Nie mogłam się powstrzymać. Przepraszam!
- Za późno i tak nie można już nic z tym zrobić.
Przewróciłam oczami i otworzyłam swoją kieszeń.
- Schowaj się, idziemy do domu. - powiedziałam i wyszłam zza słupa.
Wtem zobaczyłam biegnącą w moim kierunku Marinette.
- Prze... praszam... ale... ja... - wysapała.
- Spoko, nie musisz się tłumaczyć. - przerwałam jej i uśmiechnęłam się.
Odwzajemniła mój uśmiech.
- To co, idziemy dalej coś wymyślać? - zaproponowała.
Wtem za jej plecami ujrzałam Adriena. Był kilka metrów za nią i rozmawiał przez telefon.

Marinette

Nagle Victoria chrząknęła i wskazała palcem coś za mną. Odwróciłam się zdziwiona jej zachowaniem. Przed moimi oczami stanął Adrien rozmawiający przez telefon. Był odwrócony do nas tyłem.
- Adrien... - szepnęłam rozmarzonym głosem.
Nagle chłopak odwrócił się w naszą stronę.
- O, hej, Marinette, cześć Victoria. - uśmiechnął się i pomachał do nas.
- O... Tak... Znaczy... Cze... Znaczy... Hej. - Jak zawsze, zaczęłam się jąkać i szczerzyć jak głupia.
- Cześć. - powiedziała po prostu Victoria. - Em... Mogę zapytać, co tu robisz?
- Właśnie czekam na Nino. Umówiłem się z nim do kina, a wy? - odpowiedział.
- My właśnie...
- ...też idziemy do kina! No widzisz, jak to się świetnie składa. - dokończyła za mnie Victoria.
Spojrzałam na nią zdezorientowana. Wcale nie miałyśmy takiego planu. Przyjaciółka mrugnęła do mnie porozumiewawczo. Ale przecież... nie mówiłam jej, że podoba mi się Adrien! Czy to tak bardzo widać? A może... jej też się on podoba?!
- To... na jaki film idziecie? - zapytała.
- ,,Sinister 2" - rzucił Adrien.
- Serio?! My też na to idziemy.
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Czy ona wie co wygaduje?! Przecież to HORROR! Ja NIENAWIDZĘ horrorów!
Wtem przyszedł Nino. Przywitał się z nami, a Adrien powiedział mu, że idziemy na ten sam film co oni. Następnie wszyscy razem ruszyliśmy w stronę kina. Chłopcy oddalili się na chwilę od nas, aby kupić popcorn.
- Wiesz, że cię zabiję? - powiedziałam do Victorii.
- To ja ci załatwiam randkę z Adrienem, a ty mi tak dziękujesz?
- A... ale... skąd wiesz?
- Em... no... ten... zauważyłam to. - uśmiechnęła się.
- To tak bardzo widać?
- Em... no... nie... ale... wiesz... jak się jest czyimś przyjacielem to się widzi takie rzeczy. - odpowiedziała. - Ej, a tak w ogóle, to która jest godzina?
- Wpół do siódmej. - odpowiedziałam, zerkając na ekran telefonu.
- Film zaczyna się za pół godziny. Czyli Alya powinna jeszcze zdążyć do nas dołączyć... - Wyjęła telefon i zaczęła wystukiwać jej numer. Następnie przyłożyła go sobie do ucha i po kilku sygnałach zaczęła mówić: - Halo, Alya?... Z tej strony Victoria... Właśnie jestem z Marinette w kinie i chciałam się zapytać, czy nie chcesz do nas dołączyć... Za pół godziny... Ok, to świetnie, czekamy. - i się rozłączyła. - Będzie za 10 minut.

Victoria

Tak! Umówiłam Marinette i Adriena na randkę! Znaczy... pięcioosobową randkę... i do tego jeszcze w kinie... i to na horror... Cóż... ale lepsze coś niż nic, prawda?
- To idziemy coś kupić? - zapytałam.
- Ok. - odpowiedziała i ruszyłyśmy w stronę kasy.
Wybrałyśmy jeden duży popcorn i dwie małe coca cole. Po jakichś 10 minutach dołączyła do nas Alya. Przywitała się z nami i poszła dokupić sobie napój.

Dziękuję za przeczytanie. :)





,,Miraculum Biedronka i Czarny Kot" - FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz