Rok: 2010
Klasa: 6 podstawowa
Data : 1 Września
Przemknęłam szybko do sali gimnastycznej ,gdzie już od 10 minut trwało rozpoczęcie roku szkolnego, ubrana w skórzaną, czarną spódnicę i koszulę w czarno-białą kartę ze skórzanymi wstawkami . Na nogach zdobiły mnie czarne sandały ,a włosy lekko falowały na wietrze z wentylacji . Weszłam na salę i stanęłam na polu z numerem naszej klasy . W kąciku stał przystojny brunet o czarnych oczach . Odziany był w białą koszulę i czarne jeansy . Na nogach widniały markowe, czarne air Force.
Gdy dyrektor przestał bezsensu gadać ,ruszyliśmy w stronę naszej klasy . Usiedliśmy jak co rok na tych samych miejscach . Na środku stanęła nasza wychowawczyni ,a obok niej owy chopak .
- Dzień dobry ! Mam nadzieję ,że tęskniliście za szkołą! -Po klasie przebiegły jęki i stękania.
- To świetnie ! -Powiedziała pełna entuzjazmu nauczycielka.
- W tym roku szkolnym przygotowujemy się do egzaminów szóstoklasist...- I w tym momencie rozbiegł się po klasie dźwięk chrząknięcia nowego.
- A tak tak... - Oprzytomniała kobieta .
- To jest Max i będzie chodził z wami do klasy . Max ,opowiedz coś o sobie ...
- Cześć, nazywam się Max Marynarczycki . Interesuje się rysowaniem. - Powiedział Max lekko zawstydzony .
- Dobrze... Kto się zajmie Maxem, oprowadzi go po szkole i tym podobne ? - Na pytanie wszystkie dziewczyny z klasy oprócz mnie podniosły rękę w górę .
- Hmmmm ... może... Angela ! - Zamurowało mnie .
- Idź do ławki Angeli. To ta dziewczyna na końcu przy oknie... - I w tej sekundzie pokazała na mnie .
Chłopak podszedł do mnie i wyjął książki . Powoli usiadł ,jakby bał się ,że krzesło jest ze szpilek.
Popatrzył na mnie ,a potem na moje gryzmoły na tylniej stronie zeszytu. Uśmiechnął się i wyszeptał :
-Myślę ,ze się dogadamy.
I OD TEGO DNIA JESTEŚMY NAJLEPSZYMI PRZYJACIÓŁMI.
Rok : 2011
Data: 1 czerwca
Dziś jest dzień dziecka ,a jutro wymarzony wyjazd szkolny na Mazury ... Maxiu też tam jedzie .. i właśnie na tej wycieczce chce mu wyznać wszystkie uczucia jakimi co darzę i ,że nie chcę się już z nim tylko przyjaźnić .
Właśnie dopakowywałam moje bagaże w pokoju ,aż niespodziewanie usłyszałam trzask.
- Cześć córeczko,to tylko ja... mama... mam do Ciebie sprawę ...
- Słucham . - Odpowiedziałam szybko.
- Bo ten twój ...hmmm..Marek ... Mariusz .. Michał ..
- Max mamo .... Max
- Mniejsza o to ,ten twój Max też jedzie na tą wycieczkę ?
- Mhm ... Tak ,siedzę z nim w autobusie.
- No dobrze ...,ale czy wy jesteście razem ...
- NIE! CO?! NIE! - Praktycznie wykrzyknęłam.
- Jeszcze nie..- Szepnęłam sama do siebie .- Spokojnie .. Tyle tylko chciałam wiedzieć .. Miłego pakowania ...Kocham Cię - I wyszła.
Dokończyłam pakowanie i rzucając się na łóżko momentalnie zasnęłam .
Data: 2 czerwca
Rok : 2011Wstałam o 6 rano i przetarłam oczy . Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki, gdzie ubiegłego dnia przygotowałam odzież . Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się . Koszulka na ramiączka barwą przypominała gwieździstą noc, ponieważ była czarna w białe cekiny . Czarne ,krótkie spodenki uwydatniały moją talię. Na nogach widniały czarne balerinki ,a włosy splecione w dwa dobierańce . Na szyi spoczywał naszyjnik od Maxa .
*wspomnienie*
Data : 24 grudnia
Godzina : 12.35
Rok : 2010
Siedziałam w pokoju i przystrajałam choinkę. Mama jak zwykle podczas przygotowań do wigilii ,krążyła po kuchni co chwila coś mieszając ,doprawiając i nakładając . Zawsze tak jest.... Tato pojechał po opłatek .
Strojąc choinkę w czerwone i złote bombki ,usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam przekonana ,że to tata ,więc odruchowo wpóściłam przybysza . Gdy się dokładnie rozejrzałam ,zobaczyłam ,że to nie ojciec ,tylko Max . Stał w przedpokoju w czarnym płaszczu z małym pudełeczkiem w rękach. Nakazałam mu zdjąć płaszcz , buty i ruchem ręki zaprosiłam to do mojego pokoju . Gdy weszliśmy szybko wyjęłam pudełeczko opakowane w kolorowy papier z pod łóżka . Gdy Max wszedł do mojego pokoju ,momentalnie stanęłam przed nim z moim małym opakowaniem . Wymieniliśmy się nimi nie odrywając od siebie oczu. Uśmiechnęłam się i dostałam w odpowiedzi ten sam gest . Lekko uchyliłam wieczko prezentu, a tam ujrzałam malutki naszyjnik z zawieszką w kształcie połowy serca ,a na niej wygrawerowany napis ,,Max '' . Spojrzałam na niego ze szczęściem w oczach . On delikatnie sięgnął pod swoją koszulkę pokazując mi na szyi naszyjnik. Był taki sam ,ale na jego wisiorku widniał napis ,,Angela" . Po policzku popłynęła mi jedna łza szczęścia ,którą on natychmiastowo otarł . Zrozumiał ,że teraz jego kolej. Szybko rozdarł wielobarwny papier w bałwanki zdjął przykrywke i ukazała mu się pozłacany zegarek . Uśmiechnął się i mnie przytulił .
*koniec wspomnienia *
Data : 2 czerwca
Godzina : 8.00
Czekałam już na Maxa pod szkołą . Po paru minutach czekania zjawił się . Wszyscy się już zbierali . Ja razem z Maxem i naszymi bagażami skierowaliśmy się do autobusu ,żeby zająć najlepsze miejsca . Najpierw Max próbował być gentelmenem i wstawił nasze torby do bagażnika, a później weszliśmy do wcześniej wymienionego miejsca . W autobusie było pusto. Szybko pokierowaliśmy się na tył . Usiedliśmy zaraz przy ostatnich siedzeniach . Z czasem autokar zaczął się napełniać ,aż w autokarze nie zostało ani jednego pustego miejsca. Po krótkiej chwili panie zaczęły czytać listę.
- Maxymilian Marynarczycki !
- Jest w swojej całej okazałości !
- Angelika Nurczowska !
- Jestem raczej nie inaczej !
Dalej nie słuchaliśmy . Ja zatonęłam w jego oczach słuchając muzyki ,a on w rozmowie ...
-----------------------------------------------------
Oto z dumą prezetuje wam kolejny rozdział . Sorka ,że mnie tak długo nie było.... brak weny i wgl.
Drumciaczek 😘😘😘
YOU ARE READING
Pociąg nr. 366
Teen FictionAngela od gimnazjum przestała mówić .Nikt od tamtego czasu nie słyszał jej głosu. Posługuje się pisaniem i migami. Pewnego dnia rodzice pozwalają jej samotnie wybrać się do cioci . Na przystanku dzieje się coś niesamowitego!....