Ćpanie

31 1 0
                                    

Wyszłam ze szkoły w pośpiechu. Tak bardzo chciałam walnąć się pod kołdrę, zasnąć i zapomnieć o wszystkich problemach, które mnie dręczą. Robiło mi się słabo jak tylko myślałam o tym że mam zaraz znaleźć się w jednym pokoju z tą bandą  idiotów. Doszłam już do domu Jacka. Była to ogromna, biała villa z czarnym dachem. Nie chciałam spotkać nikogo kto zmierza właśnie do tego dupka, więc maiłam już się odwrócić i pójść w odległą strone i zrobiłabym to gdyby nie to że za mną stanął Jack.
- Hej! Słodka. Przyszłaś szybciej bo liczyłaś na małe...
- Nie, nie i jeszcze raz nie!!! - weszłam mu w słowo bo wiedziałam do czego dąży.
- A chociaż wejdziesz do środka? - zapytał z nadzieją i sarkastycznym uśmiechem na twarzy.
- Yyy... no... w sumie to zostało do naszego spotkania pól godziny. Ugh no dobra.

W tym domu było pięknie. Był wielki, przestronny i mroczny. Długie, ciemne zasłony przysłaniały okna, a przed kominkiem leżał biały, puszysty dywan. Poprowadził mnie do swojego pokoju, znajdującego się na górnej części domu. I jedno jest pewne większego łóżka nigdy nie widziałam.
- I jak się podoba?
- Przyzwoicie.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem i uśmiechem.
- No dobra tu jest niesamowicie!!!
- Dzięki.
- Gdzie twoi rodzice? - zapytałam tylko dlatego że byłam ciekawa dlaczego jesteśmy sami.
- Rozstali się i nie widziałem mamy od kiedy skończyłem 4 lata. Tata często wyjeżdża w delegacji. Niebedzie go jeszcze z miesiąc.
- Aaa... yyy... przepraszam nie...wiedziałam.
- Nie spoko już mnie to nie rusza.
Zapanowała niezręczna cisza oboje usiedliśmy na łóżku i nasze oczy się spotkały. Przybliżył się do mnie i pogładził po policzku opuszkami palców. Pocałował mnie i nagle do pokoju weszła cała ,,ekipa projektowa". Wszyscy troje stanęli w drzwiach jak wryci.
- T t t to nie tak jak myślicie - zaczęłam się tłumaczyć.
- A to niby jak?! - wypytywał prawie krzykiem Sean.
- Jass jakoś nie protestowała - powiedział z sarkastycznym uśmiechem Jack.
- Uuuuu nowe ploty! - Wtrąciła Elena.

Drrr zadzwonił mi telefon.
- Dzień dobry czy mam przyjemność z siostrą Jeremiego?
-Tak. Kto mówi?
- Pani Brown. Jestem waszą sąsiadką. Jeremy się prawie zaćpał.
-Gdzie on jest?!
-Jesteśmy przed waszym domem. Uznałam że najpierw zawiadomie cię.
- Niech pani do nikogo nie dzwoni zaraz tam będę.

Rozpłakałam się histerycznie.
- Jeremy się niemal zaćpał! Niech ktoś mnie zawiezie do domu!
- Bierz torebkę i choć do auta - powiedział Jack.
- Nie ona idzie ze mną - kłócił się Sean.
- Niema czasu na kłótnie, Jack weź tylko kluczyki.
W samochodzie cały czas płakałam. Nie wiedziałam co robić. Jack ciągle próbował mnie uspokoić, ale bezskuteczne. Sean jechał za nami. Gdy dojechaliśmy wyskoczyłam z porche i pobiegłam do drzwi stała tam przerażona sąsiadka i spocony Jeremy, który pieprzy bezsensu.
- Chłopcy weźcie go do środka. Dziękuję pani za uratowanie mu życia. Do widzenia.
- Do widzenia.
Położyli mojego brata na kanapie.
- Jeremy słyszysz mnie? Proszę powiedz coś. Co się stało? Jerr prosze - nie mogłam przestać płakać.
Wszyscy troje staliśmy nad nim i czekaliśmy aż coś powie albo sie ruszy. Nagle otworzył oczy i wyszemrał jedno zdanie.
- A idź się z nimi pierdziel.
I znowu dostałam napadu histerii.

- Nie przejmuj się ma halucynacje - powiedział Jack.
- Skąd masz dragi?! - krzyknęłam.
- A wypierdzielaj!!! - mówiąc to chciał chyba wyjść ale jedyne co zrobił to stracił przytomność.
- Mam pomysł! - krzykną Jack - Sean podnieś Jeremiego i połóż go na kanapie, a ty Jass choć do mnie.
Podeszłam i wtedy spojrzał mi głęboko w oczy i nic nie mówił. Dalej nic nie pamiętam.


Hey!
Mam nadzieje że się podobało xD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 11, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fuck LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz