2. Wolę Kobiety!

3.6K 236 60
                                    

Z początku myślałem, że to była jednorazowa sytuacja. Jakiś kiepski żart czy coś i stwierdziłem, że o tym zapomnę. Ale niestety ludzki umysł tak nie działa. Zwracałem uwagę na każdą małą rzecz. Nawet kiedy patrzył na mnie dłużej niż dziesięć sekund zaczynałem się martwić. W końcu byłem atrakcyjny tak, wszyscy o tym wiedzą, ale niekoniecznie chciałem stać się obiektem westchnień innego mężczyzny. Nie powiem, schlebiało mi to. To znaczyło że rozkochuje w sobie nie tylko kobiety, a całą populację co tylko pieściło moje ego.

W każdym razie, zaczynałem trochę popadać w paranoje i podświadomie unikałem blondyna. Już wcześniej nie mogłem się przez niego skupić, a teraz to już w ogóle. Jeśli byliśmy w jednym pomieszczeniu miałem wrażenie że cały czas na mnie patrzy co było bardzo niekomfortowe, ale kiedy na niego spoglądałem był zajęty robieniem notatek czy patrzył w tablicę.
Gadałem o tym z Visionem, ale typ tylko powiedział mi, że jeśli nie podoba mi się zachowanie mojego kolegi to mam z nim o tym porozmawiać. Teoretycznie nie było to trudne, w praktyce już niekoniecznie. Za każdym razem kiedy szedłem w stronę Rogersa, aby wyjaśnić sytuacje w ostatnim momencie rezygnowałem i mijałem go. Normalnie zachowanie niczym wstydliwa nastolatka, którą przecież nie byłem.

Dreczylo mnie to do tego stopnia, że spróbowałem porozmawiać o tym z kimś w moim wieku. Padło na Bannera. Siedział ze mną na chemii i wydawał się całkiem inteligentną osobą. Dlatego pewnego razu podczas obserwowania reakcji zmydlania zaglądałem do niego.
-Hej Banner- zacząłem szeptem, a brunet poprawił okulary i zetknął w moim kierunku.
-Tak Stark? - zapytał równie cicho.
-Potrzebuje twojej opinii w pewnej sprawie - Bruce wydał się zaskoczony, lecz mimo to pokiwal głową zgadzając się.
-Jasne, o co chodzi? - Wziąłem głęboki oddech.
-Czysto hipotetetycznie, co byś zrobił gdyby ktoś powiedział Ci, że jesteś gorący... I tak ta osoba byłaby facetem? - zapytałem cicho. Banner patrzył na mnie przez chwilę w osłupieniu po czym odsunął się lekko. - Nie ja! - zacząłem szybko tłumaczyć. -Mi się to przytrafiło i nie za bardzo wiem co robić
Brunet wyraźnie odetchnął na moje słowa. Zaraz potem zamyślił się.
-Cóż. Pewnie powiedziałbym mu, że wolę kobiety czy coś- powiedział niepewnie.
-A o czym to panowie rozmawiają hmmm? - usłyszałem skrzekliwy głos nauczycielki. - Moze chcecie się podzielić tym z klasą co? - zapytała. Gołym okiem widać było jej irytacje.
-Tak - powiedziałem głośniej, a Bruce nieco się skulił, jakby próbując ukryć.
-Stark bądź cicho- szepnął ale go zignorowałem. Zamiast tego pochyliłem się nieco w przód i oparłem policzek o dłoń.
-Rozmawialiśmy o pani fryzurze. Była pani u fryzjera bo wygląda pani fenomenalnie- zacząłem, a nauczycielka jakby nieco złagodniała.
-Dziekuje, ale zostawcie rozmowy na przerwę
Oboje skinęliśmy grzecznie głowami i już więcej nie odezwaliśmy się do siebie na tej lekcji.

W sumie rozmowa z Bannerem nieco pomogła, a przecież to co powiedział było oczywiste. Sam nie wiem dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem.
Po zakończonej lekcji wziąłem się za szukanie obiektu, który przyprawiał mnie o paranoje.
Jakoś specjalne trudne to nie było. Zaowazyłem go gdy wchodził do biblioteki i oczywiście ruszyłem w tamtym kierunku. Stojąc przed drzwiami na chwilę zwątpiłem czy wejść do środka, ale szybko się ogarnąłem.
Gdy wszedłem do pomieszczenia spotkałem obojętny wzrok bibliotekarza, ale nie widziałem Rogersa. Poszedłem poszukać go między regałami. Odnalazłem blondyna w dziale z książkami historycznymi i ruszyłem w jego kierunku szybkim, stanowczym krokiem. Steve musiał usłyszeć moje kroki ponieważ spojrzał w moim kierunku, a jego oczy otworzyły się w zaskoczeniu.
-Stark? - odezwał się dość cicho. Wyglądał jakby chciał coś jeszcze powiedzieć ale uprzedzilem go.
-Słuchaj. Co do tej sytuacji ostatnio, nie wyobrazaj sobie zbyt wiele. Wolę kobiety, a to co powiedziałem było tylko stwierdzeniem - tłumaczyłem się. - To nie był komplement czy coś.
Blondyn wpatrywał się we mnie intensywnie, aż zacząłem tracić pewność siebie.
Nagle rozejrzał się  i znów spojrzał na mnie. Tym razem z dziwnym... Niebezpiecznym uśmiechem na twarzy.

Bezradny (STONY) [rework]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz